Aktualizacja strony została wstrzymana

Trybunał niemiecki: Napis „Auslaender Raus” nie obraża

Napis „Auslaender Raus”, czyli „Cudzoziemcy precz” nie obraża – zdecydował Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe. Sędziowie uznali, że używanie tych słów nie oznacza podżegania do nienawiści na tle narodowościowym.

Do Trybunału Konstytucyjnego sprawa trafiła po tym, jak w 2002 roku członków stowarzyszenia „Związek Augsburski – opozycja narodowa” przyłapano w bawarskim Augsburgu na rozwieszaniu wielkich plakatów z napisem: „Aktion Auslaender – Rueck – Fuehrung, fuer ein lebenswertes deutsche Augsburg” (Akcja – pozbycie się obcokrajowców dla godnego życia niemieckiego Augsburga). Sądy niższych instancji (Landgericht i Oberste Landgericht) dopatrzyły się naruszenia prawa i skazały rozlepiających plakaty na grzywny pieniężne. Zarzucono im podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym. Sędziowie uznali, że rozwieszane afisze celowo wyrażały pogardę wobec obcokrajowców. Sąd okręgowy oraz Bawarski Najwyższy Sąd Krajowy zgodnie potwierdziły ten wyrok.
Oskarżeni odwołali się od tych decyzji do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego i nieoczekiwanie, nawet dla wielu niemieckich dziennikarzy, sędziowie z Karlsruhe całkowicie odrzucili argumentację niższych instancji, uznając, że okrzyki lub napisy „Auslaender Raus” wcale nie podżegają do nienawiści na tle narodowościowym. Zdaniem sędziów FTK, aby spełnić kryteria przestępstwa określonego paragrafem 130 KK (podżeganie do nienawiści narodowościowej) musiałyby wystąpić „dalsze okoliczności towarzyszące”. Rozlepianie plakatów i same okrzyki nie wypełniają znamion takiego przestępstwa. W uzasadnieniu wyroku z Karlsruhe czytamy m.in.:
„Mielibyśmy do czynienia z atakiem na godność ludzką w przypadku, gdy pokrzywdzonemu odmówiono by prawa do życia jako równouprawnionej osobie oraz gdyby przedstawiono go jako mniej wartościową istotę ludzką. W związku z tym, promowanie hasła 'Auslaender Raus’ mogłoby zostać zakwalifikowane jako atak na godność ludzką tylko po wystąpieniu dalszych okoliczności towarzyszących”. Jednocześnie sędziowie nie skonkretyzowali, o jakie okoliczności dokładnie chodzi, i pozostawili to pytanie bez odpowiedzi. Ich zdaniem, z tak sformułowanych napisów na plakatach nie wynika, że to obcokrajowcy są bezpośrednim obiektem ataków.
– Jestem zniesmaczony tym wyrokiem i wciąż uważam, że ten plakat podżega do nienawiści na tle narodowościowym. Oczywiście opowiadamy się za wolnością słowa, ale nie może ona służyć podżeganiu do nienawiści na tle narodowościowym – stwierdził po wyroku cytowany przez „Die Zeit” Gotthold Streitberger z bawarskiej rady uchodźców. Polityk SPD i jednocześnie ekspert do spraw zwalczania neonazizmu Sebastian Edathy ostrzegł, by nie traktować wyroku jako zezwolenia na antyimigracyjną propagandę. Edathy stwierdził, że gdyby sędziowie przyjrzeli się dokładniej licznym materiałom propagandowym umieszczanym na stronach internetowych czy też innym materiałom propagandowym, z łatwością by zauważyli, że ten materiał jednak podżega do nienawiści narodowościowej.
Kilka miesięcy temu inny sąd uznał używanie neonazistowskich haseł w obcych językach za dopuszczalne i zgodne z niemieckim prawem. Sędziowie orzekli, że używanie niemieckiej wersji nazwy międzynarodowej organizacji Blood & Honour (krew i honor) pod postacią „Blut und Ehre” jest zabronione, ale w wersji angielskiej już nie. Teraz – ironizują niemieckie media – neonaziści będą musieli się jedynie szybko nauczyć języka angielskiego.

Waldemar Maszewski, Hamburg

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 8 marca 2010, Nr 56 (3682) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100308&typ=sw&id=sw12.txt | "Auslaender Raus" nie obraża

Skip to content