Aktualizacja strony została wstrzymana

Gejowska nawała

Media w zachwycie. „Fey z mężem już w Polsce” – doniosła z przekąsem Gazeta Wyborcza, a TVN już zapowiedział wizytę dostojnych gości w programie „Teraz My”. Podniecenia doznał również Ryszard Kalisz, który zakomunikował, że spotka się z jednopłciowym stadłem, by rozmawiać z nim o godności i prawach człowieka. Z nogi na nogę przestępować zaczął cały gejowski hajlajf, bo to w końcu wydarzenie bez precedensu, zwłaszcza, że urocza para zapowiedziała, iż jest tu, by wyrazić solidarność z gejami i lesbijkami w Polsce oraz ustosunkować się do prezydenckiego wystąpienia. Zapowiedziała też tour po Polsce, by usłyszeć historie polskich gejów i lesbijek i opowiedzieć im swoje.

Faktem jest, że orędzie pana prezydenta przywołało w materiale filmowym pana Feya, kiedy ten zawierał tzw. związek małżeński, ilustrując w ten sposób przyszłość, jaka czeka Polskę po podpisaniu traktatu reformującego, w którym prawa gejów i lesbijek nadzwyczaj mocno wyeksponowano. Zrobił się zrozumiały rejwach, bo kto to widział, żeby w dzisiejszych czasach pokazywać gejów w świetle innym niż jasne, tym bardziej w wystąpieniu głowy państwa. Można było wprawdzie wybrać inny materiał filmowy, ale montażu dokonywał Jacek Kurski, który jak wiadomo chadza na skróty i szczegółami się nie przejmuje, ze skutkiem zazwyczaj wybuchowym.

Narodowi jednak orędzie się spodobało, co wykazały badania, a co mocno zaniepokoiło salony, bo pokazało, że ludziska wciąż są pod wpływem upiorów, z którymi, jak się okazuje, Kurski jest za pan brat. Żga je co rusz i wywołuje, a te wylatując z butelki ogłupiają naród nietolerancją i różnymi fobiami, które nie wiedzieć czemu, tkwią w nim tak mocno. I chyba nic dziwnego, skoro środowiska homoseksualne z niesłabnącym zainteresowaniem wciąż zerkają w stronę nieletnich, choć starają się temat bagatelizować, jako ich nie dotyczący. I dlatego może warto w tym kontekście przytoczyć fragmenty wywiadu, jakiego w lipcu 2006 roku „Życiu Warszawy” udzielił Norbert de Jonge, sekretarz holenderskiej partii Dobroczynność, Wolność i Różnorodność (PNVD), która domaga się legalizacji pedofilii. Oto jego fragmenty:

———————————————

Czemu wasza, utworzona w zeszłym miesiącu, partia domaga się legalizacji pedofilii? Przecież to oznacza krzywdzenie dzieci!

Niekoniecznie. Ludzie boją się pornografii dziecięcej, ponieważ odrzuca ich myśl o kontaktach seksualnych pomiędzy dzieckiem i dorosłym. Sądzą, że takie kontakty mogą utrzymywać jedynie dorośli. Jednak, wiele dzieci cierpi, kiedy nie pozwala im się na stosunki seksualne, gdyż zaniedbanie potrzeb seksualnych również jest formą przemocy seksualnej. Nasze społeczeństwo powinno dać dzieciom swobodę seksualną, włączając w to fizyczną bliskość ze starszymi osobami, jeśli tylko same będą tego chciały.

Wielu naukowców dowiodło, jak istotny jest dotyk, bujanie, uczucie i wolność seksualna dla rozwoju dzieci i młodzieży w zdrowych i zrównoważonych ludzi. Niedostatek fizycznego okazywania uczuć postrzegany jest jako główny powód depresji, agresji i popadania w narkomanię. Jednak strach przed pedofilią i pedofilami sprawia, niestety, że większość ludzi temu zaprzecza.

Już od jakiegoś czasu prowadzone są badania na temat doświadczeń seksualnych dzieci i ich możliwych konsekwencji. Jednak to bardzo trudny obszar badań, ponieważ fakty często zderzają się tu z uprzedzeniami i przekonaniami w sferze moralnej. Właśnie owe przekonania często popychają ludzi do piętnowania każdego doświadczenia seksualnego dzieci jako molestowania. Z tego powodu nie ma co się dziwić, że badania i dane używane są, by dowieść, że przypadków molestowania jest więcej niż może ich być przy innej definicji “dzieci”, “zachowań seksualnych” czy “szkodliwych zachowań”. Wiele z owych badań prowadzonych jest na oddziałach psychiatrycznych lub innych klinicznych. Co więcej, koncentrują się one na ludziach, którzy utrzymują, że doświadczają przykrych konsekwencji przeżyć seksualnych, jakie przeszli w dzieciństwie.

Tymczasem ludzie, którzy czują się nimi ubogaceni, rzadko komunikują to otwarcie badaczom. Nie chcą szczerze rozmawiać o uczuciach, ideach i doświadczeniach, które społeczeństwo wyklucza jako niewłaściwe. Często problemy psychiczne są przez naukowców bezpośrednio i wyłącznie przypisywane doświadczeniom seksualnym z dzieciństwa. Kiedy osoba z problemami okazuje się mieć taką przeszłość, związek przyczynowy zakłada się z góry a inne szkodliwe czynniki są ignorowane. Z drugiej strony włączanie do badań pedofilów w sposób zrównoważony jest równie problematyczne. Większość takich badań prowadzona jest na oddziałach klinicznych i w więzieniach. Można się domyślać, że powstały na tej podstawie obraz “pedofila”, okaże się niespokojnym typem człowieka.

Pedofile, którzy nie mają problemów psychicznych i nie przeżyli traumy związanej z aresztowaniem i uwięzieniem są praktycznie nieosiągalni dla badaczy. Pomimo tej nierównowagi, “badania kliniczne” i “medycyna sądowa” stały się standardem, przez pryzmat którego teorie na temat pedofilii są analizowane i według, którego tworzy się generalny portret pedofila. Właśnie takie badania służą później przy tworzeniu teorii, edukacji szkolnej, wiedzy policyjnej, strategiach leczniczych i kreowaniu polityki. Opinia publiczna podpiera się więc tego typu badaniami i utwierdza w swoich przekonaniach.

Tymczasem rzeczywistość może zostać odkryta jedynie dzięki szerokim badaniom na reprezentatywnej próbie, a nie wyselekcjonowanej grupie osób z problemami. W każdym związku da się zaobserwować różnice charakterów, przeszłości, wiedzy, zainteresowań, pożądań, wieku, siły itd. Jednak pomimo tych różnic, obaj partnerzy mogą postrzegać związek jako przyjemny i wartościowy, tak długo, jak hołdują wzajemnemu szacunkowi i szczerej miłości. W każdym związku między dzieckiem i dorosłym jest ewidentna różnica siły, zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej. To samo odnosi się do relacji pedofilskiej. Jednakże, nie musi to koniecznie oznaczać niewłaściwe użycie tej przewagi.

Dużo mówi Pan o badaniach pedofilów. Mam jednak wrażenie, że ciągle zapomina Pan po prostu o dzieciach. Nie każde pragnie przecież kontaktów seksualnych.

Niektóre dzieci w oczywisty sposób skrzywdzono poprzez ich doświadczenia seksualne. Z drugiej strony, na szczęście, nie każde dziecko, które ma kontakty seksualne, jest w takim związku krzywdzone. To, czy dziecko zostanie skrzywdzone w wyniku związku z pedofilem zależy od bardzo wielu czynników. Utrata panowania nad własnym ciałem może wywołać poważne szkody psychologiczne. Podobnie ma się rzecz z wymuszaniem tajemnicy, która może skutkować poczuciem winy, a nawet depresją czy stresem.

Niemal wszystko zależy od ostrożności dorosłego, ponieważ każda zabawa seksualna powinna być dostosowana do psychoseksualnego i fizycznego poziomu rozwoju dziecka. Podobnie zresztą jak inne aspekty związku z dzieckiem muszą pozostawać w harmonii z rozwojem dziecka. Jeśli dziecko wyraża zgodę na zabawę seksualną, ocenia ją jako przyjemną i czuje, że ma możliwość wycofania się z niej w każdym momencie, takie doświadczenie rzadko przynosi złe owoce.

Co sądzi Pan o Marcu Dutroux?

To morderca i gwałciciel. Jesteśmy zdecydowanie przeciwni tym zachowaniom. Kiedy dochodzi do fizycznej bliskości, dziecko musi się na nią zawsze godzić i móc się z niej wycofać na każdym etapie. Kontakt powinien też pozostawać w harmonii z rozwojem dziecka. Ideałem byłoby, gdyby dziecko mogło opowiadać o owych doświadczeniach rodzicom.

Aż 82 proc. respondentów w Holandii uważa, że rząd nie powinien pozwolić na legalne funkcjonowanie Pana partii. Czy sądzi Pan, że ugrupowanie będzie musiało zakończyć swoją działalność?

Nie, nie sądzę by udało się zmusić nas do zamknięcia partii. Swoboda wypowiedzi, wolność zgromadzeń czy zrzeszania to fundament demokratycznych rządów prawa, a PNVD także przysługują te uprawnienia na mocy holenderskiego prawa.

Dlaczego sądzi Pan, że seks ze zwierzętami powinien być legalny?

Seks ze zwierzętami jest już w Holandii zgodny z prawem. Całe PNVD jest zdania, że tak powinno pozostać, natomiast nielegalne powinno być seksualne molestowanie zwierząt.

—————————————

I jak się Państwu podoba? Dla mnie wystarczy. Niech żyją polskie upiory!

Maciej Erchardt

 

 

Skip to content