Aktualizacja strony została wstrzymana

„Oko Cyklopa” – książka ukazująca mroczne strony imperialnej polityki USA i zgubnego globalizmu

Polecamy Państwa uwadze książkę Sławomira M. Kozaka pt „Oko Cyklopa”. Książka pokazuje wstrząsający obraz współczesnej Ameryki oraz wypływające z niej zagrożenia dla całego dzisiejszego globu. Autor wskazuje je, demaskując prawdziwe przyczyny dramatycznych wydarzeń 9/11 i obnaża ukrywane przed światem mroczne strony imperialnej polityki USA, odnoszac je również do obecnej sytuacji Polski. Odsłania kulisy zamachów terrorystycznych, opowiada o wstydliwych sekretach Białego Domu, pokazuje mechanizmy działania międzynarodowych korporacji i ich bezpośredni wpływ na życie każdego z nas. Odkrywa związki pomiędzy kolejnymi „kolorowymi” rewolucjami i wojnami kreślącymi mapę szlaków, którymi zgodnie płyną od dziesięcioleci ropa naftowa, gaz i narkotyki.


Recenzje „Oko Cyklopa”

„Oko Cyklopa” jest świetną książką dla nowicjuszy zagadnień światowych przemian nowego stulecia….

Autor: Jarek Kupść. Reżyser

Po rzetelnej analizie wydarzeń 11 września 2001 w książce „Operacja Dwie Wieże”, Sławomir M. Kozak poszedł za ciosem rozwijając wątek globalnej polityki i jej konsekwencji na układ sił w świecie XXI wieku. Jego nowa książka, „Oko Cyklopa”, stanowi jedną z najciekawszych rodzimych pozycji demaskujących metody kontroli ludności przez finansowe elity i ich skorumpowanych sprzymierzeńców z przemysłowo-militarnego kompleksu. Słusznie traktując zamach 9/11 jako punkt wyjścia do globalnych dywagacji, Pan Kozak zgłębia problem amerykańskiego systemu zarządzania i kontroli społeczeństwa, podając liczne przykłady przerażającej potęgi panoszących się korporacji, które de facto kształtują już niemal każdą sferę życia przeciętnego człowieka w Stanach Zjednoczonych. Polski czytelnik ze zgrozą spojrzy na kryminalne poczynania przemysłu GMO – genetycznie modyfikowanego pożywienia – i jego katastroficzny wpływ na tradycyjną agrokulturę. Równie istotne dla Polskiego odbiorcy będzie przełożenie mechanizmów korporacjonizmu na rodzimy grunt: autor przejawia godną szacunku obawę o zagubienie narodowej tożsamości Polski wobec napierających sił globalizacji. „Oko Cyklopa” jest świetną książką dla nowicjuszy zagadnień światowych przemian nowego stulecia. Czy zgodzimy się z interpretacjami autora w sferze historycznej analizy przebiegu wypadków, czy też nie, książka zawiera wystarczająco wstrząsających i niezbitych konkretów z codziennego życia, by zmusić nawet najbardziej sceptycznego czytelnika do refleksji.

Gorąco polecam tę książkę wszystkim, dla których droga jest prawda…

Autor: Prof. zw. dr hab. inż. Stanisław Kazimierz Wiąckowski

W końcu 2008 roku ukazała się kolejna książka Sławomira Kozaka pod tytułem „Oko Cyklopa”. Jest to w części kontynuacja bestselleru „Operacja Dwie Wieże” dotycząca tragedii z 11 września 2001 roku. Obie zostały wydane przez Oficynę „Aurora”. „Oko Cyklopa” jest jednak opracowaniem znacznie szerszym, złożonym z 495 stron o formacie B4. Treść dotyczy wielu tematów, nie tylko dramatu z 9/11, ale także wielu innych, jak np. zagrożenia związane ze światową masonerią, planami eugeników, bioteroryzmem, próbami zwiększenia władzy nad światem i drogami, które do tego prowadzą: opanowanie wielu przemysłów, w tym energetycznego, farmaceutycznego, czy biotechnologicznego. Autor omawia w swej książce wiele ważnych, a najczęściej społeczeństwu mało znanych tematów, których kulisy są zwykle ukrywane przed opinią społeczną.

Książka „Oko Cyklopa” zdejmuje zasłonę z oczu czytającym, pozwala zrozumieć kto nami manipuluje, jakie ma intencje, dlaczego to robi i jakie niebezpieczeństwa stwarza.

Tematyka książki dotyczy sytuacji na świecie, ale ułatwi zrozumienie faktów i w naszym kraju. Może wtedy czytelnik łatwiej zrozumie, dlaczego w Polsce upadł przemysł stoczniowy, dobito przemysł lotniczy, hutniczy, wydobywczy i przetwórczy? Zniszczono zakłady przemysłu motoryzacyjnego, farmaceutycznego, elektronicznego, chemicznego i zbrojeniowego. Na skraj bankructwa doprowadzono transport kolejowy, przy jednoczesnym braku rozwoju infrastruktury drogowej. Kona rolnictwo, ostatnie tchnienie wydała polska nauka, a wraz z nią wynalazczość, oświata dzieci i młodzieży. Otwarcie i bez skrupułów topi się polski sport w morzu korupcji, dyletanctwa, czy wręcz sabotażu. Do krajów Unii Europejskiej wyjeżdża tysiące wykształconych w Polsce lekarzy, pielęgniarek, inżynierów, murarzy, hydraulików i przedstawicieli wielu innych zawodów, żeby za tanie pieniądze oddawać swoja wiedzę i zdolności obcym. Z polskiej ziemi, użyźnionej prochami przodków i krwią patriotów ucieka coraz więcej ludzi.

Gorąco polecam tę książkę wszystkim, dla których droga jest prawda – z nadzieją, że spotęguje to u nich instynkt samozachowawczy.


Fragmenty książki „Oko Cyklopa”


„Już w początkach lat 60. zaczęto pracować nad sposobem zdalnego prowadzenia i lądowania samolotów. Pierwsze urządzenie, jakie wtedy zdało egzamin i stało się bazą dla dalszych tego typu prac nosiło nazwę Cyklop.

Dziś, mimo upływu półwiecza, Cyklop znowu wraca, jednak już w nowym wydaniu. I nie dla jednego samolotu. Nowy Cyklop otwiera swoje jedyne, niestrudzone oko, by nadzorować dziesiątki, a nawet setki samolotów. Ale i czołgów, i żołnierzy. Cyklop dzisiejszy podbije wkrótce świat, a jutro będzie już tylko pilnował posłusznej trzody. Korzystając z kamer, mikrofonów, Internetu. Coraz zresztą doskonalszego.

Pentagon bowiem juz buduje swój własny Internet. Wojskową ogólnoświatową sieć dla wojen przyszłości. Celem jest umożliwienie amerykańskim dowódcom i podległym im oddziałom dostępu do zobrazowania w czasie rzeczywistym wszystkich obcych wojsk i potencjalnych zagrożeń. Ma to być, według wojskowego nazewnictwa „Boże Oko” wojny (…).

(Fragment rozdziału „OKO CYKLOPA”)”


„Propaganda przemysłu spożywczego o wykarmieniu ludności świata dzięki zwiększeniu wydajności przestaje być wiarygodna. Genetycznie manipulowane rośliny tworzy się nie dlatego, że są bardziej wydajne, ale dlatego, że korporacje mogą je opatentować.

Amerykańscy farmerzy uprawiają na milionach akrów rośliny GMO dlatego, że jest to subsydiowane przez władze ogromnymi kwotami. Te pieniądze pochodzą naturalnie z kieszeni podatników. Im więcej farmer wysieje takich roślin, tym więcej tych pieniędzy dostanie. Jest to zresztą swego rodzaju błędne koło, ponieważ dotacje te, powodując wzrost uprawy roślin modyfikowanych, zalewają nimi rynek, co przekłada się na obniżkę cen uzyskiwanych z ich sprzedaży. To, z kolei, skłania farmerów do zwiększania upraw. Natomiast farmy ekologiczne nie dostają oczywiście od rządu żadnych pieniędzy.

(Fragment rozdziału „SZATAŃSKIE NASIONA”)”


„23 marca 2005 roku, na Uniwersytecie Baylor w Waco, w Teksasie, powstał pomysł budowy, nowej w założeniu, Unii Północnoamerykańskiej. Odpowiednika Unii Europejskiej. (…)

Okazało się, że budowa Unii została rozpoczęta. Ponad głowami obywateli tych państw zdecydowano o powołaniu swego rodzaju wspólnoty. Zjednoczono transport, prawodawstwo, rolnictwo, bankowość, przemysł, budownictwo, edukację i wojsko. Omówiono szczegółowo kwestie imigracyjne. Unia, nieoficjalnie, bez rozgłosu, stała się faktem. (…)

Musiała jednak minąć dekada, żeby koncepcja unii uległa modyfikacji. Można powiedzieć, że zmieniła się ona drastycznie właśnie w 2005 roku. Od tego czasu powstaje superpaństwo, wiernie wzorowane na Unii Europejskiej.

(Fragment rozdziału „NAFTA”)”


„Po zakończeniu wojny, amerykański Departament Obrony, potajemnie przeszmuglował wielu niemieckich i włoskich naukowców oraz agentów do USA. Ta ogromna i tajna operacja nosiła kryptonim PAPERCLIP. Trasa tej ludzkiej kontrabandy wiodła przez Amerykę Południową, a wykorzystywano do niej, między innymi, chrześcijańską pomoc Watykanu. Tysiące naukowców niemieckich otrzymało kluczowe stanowiska w ośrodkach badawczych, od broni biologicznych począwszy, na rakietach kończąc. Jednym z najważniejszych, przerzuconych w ten sposób nazistów, był generał Reinhard Gehlen, szef hitlerowskiego wywiadu na Rosję. Wkrótce po przybyciu do USA, w roku 1945, Gehlen spotkał się z prezydentem Trumanem, generałem William’em Donovanem i Allen’em Dulles’em.

(Fragment rozdziału MONARCH”)”


„Zastanawia tajemniczy samolot krążący nad Pentagonem w czasie, kiedy budynek stał się celem zamachu. Wszystkie ślady wskazują na to, że był to B747, używany w charakterze zapasowej maszyny prezydenckiej, a najczęściej wykorzystywany przez Wiceprezydenta bądź Sekretarza Obrony. Na jego pokładzie znajdują się wszelkie narzędzia służące dowództwu amerykańskich sił zbrojnych w razie potencjalnego konfliktu. (…)

Może nie całkiem bezzasadne jest również wzięcie pod uwagę hipotezy zakładającej użycie wojskowego, lotniczego tankowca B767-300 zamiast pasażerskiego B767-200 w przypadku WTC? W tym kontekście ciekawe powinno być znalezienie odpowiedzi na pytanie, jakie przedsiębiorstwo dokonuje przeróbek różnych wersji Boeing’a? (…)

Czy nie zajmująca będzie analiza systemu bezpieczeństwa na lotniskach Boston i Newark i sprawdzenie kim są właściciele firm Argenbright Security, Globe Aviation Services Corp. i Huntleigh USA Corp., zajmujących się „prześwietlaniem” pasażerów i bagażu w tych portach?

Z pewnością nie mniej, aniżeli dotarcie do rzeczywistych właścicieli firmy Ptech funkcjonującej w Quincy, w stanie Massachusetts, odpowiedzialnej za infiltrację komputerowego krwiobiegu Ameryki 11 września 2001 roku.

(Fragmenty rozdziału „MISTYFIKACJA”)”


„Jako kontroler ruchu lotniczego zastanawiałem się często nad tym, jak wyglądały te wszystkie zdarzenia 11 września, widziane oczami moich amerykańskich kolegów? Prasa nie informowała o tym, a nawet specjalistyczne magazyny były nad wyraz powściągliwe w ukazywaniu odczuć tej specyficznej grupy ludzi, której przyszło zmierzyć się z tak niespodziewanym wyzwaniem. Wiem, że każda nietypowa sytuacja, jakich zdarza się przecież w lotnictwie nie tak mało, pozostawia ślad. Jednak, nawet najpoważniejszy wypadek, to jeden lub dwa samoloty, w określonym miejscu i czasie. 11 września tych samolotów było kilka. I nikt nie mógł być pewien co zdarzy się za minutę, kwadrans czy godzinę. I w którym miejscu? Nikt spośród kontrolerów nie wiedział czy po kolejnych informacjach, jakie do nich docierały, nie przyjdzie im samym zmagać się za chwilę z czymś nieoczekiwanym. W tym zawodzie nie ma gorszego uczucia, niż poczucie bezsilności. A tego dnia to wrażenie musiało być obecne w sercach każdego kontrolera w Ameryce. Wszyscy zmuszeni zostali pracować w niezwykłych warunkach. Nieobca im przecież presja czasu stała się tego dnia wszechobecna.

(Fragment rozdziału „KONTROLERZY”)”


„Historia zna wiele przypadków, w których agresor, dla usprawiedliwienia swych działań szukał pretekstu, jakiejś wymówki mającej ukazać go w charakterze ofiary zmuszonej do użycia siły wobec drugiej strony. Cały wiek XX naznaczony jest takimi poczynaniami agresywnych państw. Niejednokrotnie takie kraje posuwały się do uderzenia we własnych obywateli lub obiekty na swoim terytorium, by wykazać reszcie świata konieczność podjęcia środków odwetowych. (…)

Działania te, przez samych speców od wywiadowczych intryg, nazywane są operacjami pod fałszywą flagą. Warto przytoczyć niektóre z nich, aby uświadomić sobie zarówno perfidię ich projektantów, jak i wykazać, że poświęcenie życia tysięcy istnień, jak 11 września, nie wydarzyło się w historii po raz pierwszy.

(Fragment rozdziału „FAŁSZYWE FLAGI”)”


„W 1928 roku, Egipcjanin Hassan Al-Banna założył nacjonalistyczną grupę o nazwie Bractwo Muzułmańskie. Banna zauroczony był poglądami człowieka, który niedługo potem odcisnął tragiczny ślad w historii świata. Tym osobnikiem był Adolf Hitler. Banna pisywał nawet do niego listy. Już wkrótce Bractwo stało się swego rodzaju odnogą niemieckiego wywiadu.

Nacjonalizm arabski miał z niemieckim nazizmem coraz więcej wspólnego, a niechęć obu ideologii wzbudzali zarówno Żydzi, jak i elementy zachodniej kultury.

(Fragment rozdziału „BAZA”)”


„Wydawać by się mogło, że instytucja żołnierzy fortuny, jak ich nazywano, przeszła do historii wraz z końcem zimnej wojny. Nic bardziej mylnego. Jest ich w dzisiejszych czasach całkiem spora liczba. Ci jednak pracują tylko dla pieniędzy.

(fragment rozdziału „AMERYKAŃSCY KONDOTIERZY”)”




11 WRZESNIA 2001 – KOMPUTEROWA ZBRODNIA LUDOBÓJSTWA.

Jesli nie liczyc technicznego wsparcia firmy IBM dla eksterminacji tysiecy wiezniów obozów koncentracyjnych, to 11 wrzesnia 2001 roku odbyła sie na oczach swiata pierwsza komputerowa zbrodnia ludobójstwa.

W latach siedemdziesiatych XX wieku, czyli juz 30 lat temu, inżynier Bill Hamilton, ówczesny programista NSA, zaprojektował niezwykłe oprogramowanie. Nazwał je PROMIS, co było skrótem od angielskiej nazwy Prosecutor’s Management Information System. W jezyku angielskim słowo promise oznacza obietnice, promese lub zapowiedz. Dla wielu ludzi projekt ten stał sie zapowiedzia ogromnych zmian. Program ten pokonał bariere dotad niemożliwa do pokonania. Od swojej pierwszej „jazdy próbnej” ponad cwierc wieku temu, wykazał, że potrafi, poczawszy od małych sieci napedzanych przez przodków dzisiejszych pecetów, aż do ogromnych systemów komputerowych cos, czego inne programy nie umiały. Był w stanie równoczesnie odczytywac i łaczyc ogromne liczby różnych programów i baz danych, niezależnie od jezyków, w jakich były napisane i platform, na których owe bazy były zainstalowane.

Już wtedy „uniwersalny tłumacz” z filmu „Star Trek” stał sie faktem. Zreszta, całosc dokonan zwiazanych z PROMIS, można przypisac do scenariusza tego filmu.

William Hamilton, jako ekspert w zakresie łacznosci, podczas wojny w Wietnamie pracował dla NSA. Władajac biegle jezykiem wietnamskim pomógł zbudowac komputerowa wersje tłumacza wietnamsko-angielskiego dla wywiadu. Już wówczas rozpoczał prace nad oprogramowaniem, które w przyszłosci odcisneło sie pietnem na wielu tysiacach ludzkich istnien. Zadanie polegało na umożliwieniu zbierania danych o ogromnej liczbie osób rozsianych po całym swiecie. Chodziło o skonstruowanie wszystkowidzacego oka dla Wielkiego Brata.

O oprogramowaniu PROMIS można by mowic, jako o kolejnej spiskowej teorii, gdyby nie fakt, że jego twórca, bedacy obecnie szefem waszyngtonskiej firmy Inslaw Corporation, sprzedaje je na wolnym rynku. Oczywiscie w wersji dalece różnej od tej, która dostepna jest agendom rzadowym.

Jak podały Washington Times i Fox News, kody zródłowe programu kupił od Rosjan, za posrednictwem Saudyjczyków, Osama Bin Laden za 2 miliony USD długo przed 11 wrzesnia. Bez wiekszego trudu Al Kaida mogła od tej pory przerzucac fundusze w niewidoczny dla nikogo sposób i posiłkowac sie do woli danymi wywiadów Ameryki. Gazety te pisza również inne rzeczy. Podobno FBI przeoczyło doniesienia na temat lekcji latania pobieranych przez pewnego Araba latem 2001 roku z powodu używania przez Biuro starego oprogramowania, pomimo zalecen dotyczacych dokonania w nim zmian. Nie wprowadzono do programu tak zwanego ACS (Automated Case Support), systemu majacego uodpornic PROMIS na ataki. Uważam te „przecieki” za kontrolowane i majace usprawiedliwiac rzekomy brak wiedzy FBI o członkach Al Kaida. Informacje takie, według Nachrichten Heute (29/09/2006), zostały podane gazecie Wprost, co dla mnie stanowi prawie pewnik celowej dezinformacji. Zwłaszcza, że amerykanski agent Bin Laden nie musiał programu kupowac, a już z pewnoscia nie od Rosji.

PTECH – tak nazwano oprogramowanie, któremu w roku 1996 prezydent Bill Clinton dał zielone swiatło dla wykorzystania w wojsku. Zostało wprzegniete w system współdziałania komórek rzadowych, wojska i wywiadu.

Historia PTECH jest scisle zwiazana z wydarzeniami 11 wrzesnia, ponieważ wtedy własnie użyto go dla skoordynowania danych FAA, NORAD i Secret Service.

PTECH zaangażowano już dwa lata przed 9/11 do współdziałania miedzy FAA i NORAD, formalnie w celu obrony przed niespodziewanymi zagrożeniami terrorystycznymi. Moim zdaniem, była to przygrywka do owego dnia. Wkrótce do dwóch użytkowników systemu dołaczyła służba zwana Secret Service. I tak powstała triada nowej generacji.

Zreszta, jak sie okazuje, klientami PTECH stały sie z czasem wszystkie agencje rzadowe odpowiedzialne za bezpieczenstwo panstwa. Wojska Ladowe, Siły Powietrzne, Dowództwo Marynarki Wojennej, NATO, FBI, IRS, Kongres, a nawet Biały Dom. Oficjalnymi szefami firmy byli Libanczyk i Saudyjczyk, jednak rzeczywistymi zarzadcami pozostawali Amerykanie.

Wiecej szczegółów znajda Panstwo w najnowszej ksiażce Sławomira M. Kozaka, pod tytułem
„Oko Cyklopa”


Zestaw ZAWIERA PŁYTĘ DVD Z FILMEM „AMERICAN AIRLINES 77” Z SERII „CZARNA SKRZYNKA PANDORY”. Film przedstawia analizę wypadku samolotu AAL 77, który miał rzekomo uderzyć w budynek Pentagonu, a zarazem w sposób wyjatkowo oczywisty obnaża kłamstwa i manipulacje Amerykańskiej Komisji Rządowej.

język: polski
ilość stron: 495
ISBN: 978-83-926179-4-5

Za: Oficyna Aurora | http://www.oficyna-aurora.pl/index.php?a=o-ksiazce

Skip to content