Aktualizacja strony została wstrzymana

Bojkot „lwowskiego” piwa

Polacy mieszkający w Małopolsce Wschodniej wzywają do bojkotu piwa „Lvivskie”, nb. produkowanego obecnie przez Grupę Carlsberg (w Polsce posiadającą m.in. markę „Okocim”). Akcję prowadzi polska gazeta na Ukrainie – „Kurier Galicyjski”, w kraju zaś o całym przedsięwzięciu poinformował portal „Polskie Kresy”.

fot. Bojkotujemy „Okocim” !!!


Kilka tygodni temu w telewizji ukraińskiej pojawiła się reklama lwowskiego piwa, wykorzystująca jako materiał reklamowy… rzeź w Humaniu. Dla przypomnienia – w 1768r. Podczas buntu kozackiego zwanego koliszczyzną w mieście tym zamordowano 20 tysięcy Polaków i Żydów. Łącznie na Kresach zginęło wtedy ok. 100 tysięcy ludzi. Do tej tradycji nawiązywali potem bojcy UPA.

We wspomnianej reklamie przywódca koliszczyzny i sprawca rzezi, Maksym Źeleźniak, po wypiciu lwowskiego piwa podczas libacji alkoholowej z hajdamakami, opowiada jak to w Humaniu powiesił na kościelnej wieży „Lacha, Żyda i psa – bo ich wiara jednakowa” („Lach, Żyd i sobaka – wsia wira odnaka”), czyli powtarza hasło tak XVIII-wiecznych buntowników, jak i XX-wiecznych banderowców.

Filmik wzbudził oburzenie nie tylko środowisk polskich. „Na żadnym z cywilizowanych kanałów telewizyjnych Europy nie można tak po prostu zobaczyć i wybaczyć prezentacji już nawet nie wiem czego: czy to jaskiniowej ksenofobii, czy dzikiej obojętności wobec uczuć innych” – skomentował na swoim blogu Taras Woźniak, politolog, redaktor naczelny lwowskiego kulturologicznego czasopisma „Ji”. Jak można się domyśleć, nerwowa reakcja ukraińskich kręgów pro-zachodnich i intelektualnych związana jest nie tyle z pomysłem wieszania Lachów, co raczej z obawą o reakcje drugiej ze wspomnianych w reklamie narodowości…

Milczy jedynie Grupa Carlsberg, która nie uważa za stosowne przeprosić obrażone mniejszości narodowe. Polacy wzywają więc do bojkotu i proszą rodaków z tej strony Bugu o wsparcie ich akcji.

Tego typu działania rzadko przynoszą efekt, choć warto dodać, że „Lvivskie” ma akurat na Ukrainie opinię sikacza, który piją głównie… polscy turyści, kierowani sentymentem do nazwy. Ciekawsza jest jednak inna kwestia. Otóż na Ukrainie – w przeciwieństwie do Polski – przez ostatnie dwie i pół dekady wstrzymywano się z wyprzedażą browarów wielkim korporacjom międzynarodowym, co miało pozytywny wpływ na jakość i różnorodność serwowanego tam chmielowego napoju. Globalizacja ma jednak swoje prawa i oto za Bug docierają już znani z polskiego rynku potentaci. I od czego zaczynają? Od marketingowego przekonywania, że ich wyroby są jeszcze bardziej „ukraińskie” i „patriotyczne” niż te wyrabiane przez lokalną konkurencję. Wszak nic innego nie działo się i u nas, gdzie Duńczycy, czy Niemcy stosują nader podobne chwyty w reklamach, nie tylko zresztą piwa. Tak więc cała akcja unifikacyjna (w wyniku której w Polsce da się pić piwo tylko z małych browarów) i tak w efekcie sprowadziła się do prymitywnych sztuczek i mrugania do tak oficjalnie potępianych narodowych resentymentów…

Konrad Rękas

Tekst ukazał się na łamach „Kresów-Tygodnika Chełmskiego”

Za: konserwatyzm.pl | http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/4657/ | Konrad Rękas: "Bojkot lwowskiego piwa"

Skip to content