Aktualizacja strony została wstrzymana

Tajnie o historii Polski

Wczoraj odbyło się w Warszawie tajne spotkanie Władysława Bartoszewskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Premiera z niemieckim sekretarzem stanu w Urzędzie Kanclerskim, Berndem Neumannem. Spotkanie było poświęcone – według oficjalnego komunikatu MSZ – „problematyce historycznej w stosunkach pomiędzy oboma krajami”. W rzeczywistości rozmawiano o budowie centrum upamiętniającego tzw. niemieckie wypędzenia.

O spotkaniu nie powiadomiono mediów – rzecz osobliwa w praktyce tego rządu. Uczestnicy nie wypowiadali się też do prasy. Bartoszewski zrobił wyjątek jedynie dla ulubionej „Gazety Wyborczej”, której powiedział, że rozmowy nacechowane były „dobrą wolą i chęcią rozwiązania problemu”. Jasne, prawda?

Z oficjalnego komunikatu MSZ wiemy, że rozmowy poświęcone były niemieckiej koncepcji zorganizowania stałej wystawy „Widoczny znak przeciw ucieczce i wypędzeniu”. „Intencją strony niemieckiej – czytamy dalej w komunikacie MSZ – jest przedstawienie kontekstu historycznego i uwzględnienie także deportacji ludności polskiej”. Co za łaska ze strony Niemiec i polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych!

Wedle komunikatu, strona polska postanowiła, że w tym projekcie nie będzie uczestniczyć, ale „nie wyklucza udziału w nim historyków z Polski”.

Nie wiem, na czym Władysław Bartoszewski opiera swoje twierdzenie, że spotkanie to jest jakimś pozytywnym krokiem na drodze do „uznania przez Niemców oczywistych faktów historycznych”? Czyżby pan Bartoszewski miał problem ze zrozumieniem prostego faktu, że Niemcy przyjechali do Warszawy, żeby potajemnie załatwić przychylność, albo chociaż milczenie rządu Tuska, dla pomysłów czczenia pamięci „Niemców wypędzonych”? Czyżby starszy pan miał z faktami historycznymi jakieś problemy?

Warto zwrócić uwagę na wypowiedziane słowa, że „widoczny znak przeciwko ucieczce i wypędzeniu” – ma być poświęcony TAKŹE deportacji ludności polskiej! Jaka z takiego ujęcia wynika niemiecka prawda historyczna? Źe głównymi ofiarami deportacji byli Niemcy, których ktoś wyrzucił z ich domów (sic!) Ale Niemcy nie zapomnieli, że – owszem – z własnych domów wypędzono też Polaków. A w którym miejscu podkreślono, DLACZEGO odbyły się „deportacje ludności niemieckiej”? Czyżby pan Bartoszewski i rząd Tuska zapomnieli, że Niemcy przybyli tu jako najeźdźcy, agresorzy i zbrodniarze – żołnierze Wehrmachtu, oprawcy z SS i tysiące osadników, którzy wyrzucali Polaków z ich domów, wysyłali do NIEMIECKICH obozów koncentracyjnych, lub mordowali na miejscu Polaków i Żydów?! Ci AGRESORZY zostali z polskiej ziemi wysiedleni, i tyle. Czy na tym, że zbrodniczo mordowali Polaków ma polegać ich krzywda i milczenie polskiego rządu?

Ponad 60 lat po II wojnie światowej, wystarczającą rekompensatą dla Polaków ma być mglista obietnica niemiecka, „uczestnictwa w projektach związanych z historią XX w. naznaczonej tragicznymi skutkami dwóch totalitaryzmów”! Strona niemiecka potwierdziła zainteresowanie uczestnictwem w tym przedsięwzięciu i gotowość jego wspierania.

Panie Donaldzie Tusk, panie premierze, nie ma pan żadnego prawa angażować autorytetu rządu niepodległej Rzeczypospolitej, do fałszowania, czy choćby zaciemniania historii naszego państwa, sąsiadujących z nami Niemiec, czy Europy. Jeśli pański minister popełnia błąd, proszę natychmiast zdymisjonować go, bo inaczej, odpowiedzialność za błędy skrywane przed opinią publiczną w Polsce, spadają wyłącznie na pana.

Mirosław Orzechowski

Za: Oficjalny blog polityczny Mirosława Orzechowskiego

Skip to content