Aktualizacja strony została wstrzymana

Polacy narodem morderców?

Ostatnie kilkanaście dni przyniosło nasilenie agresywnej, antypolskiej kampanii organu polskojęzycznej inteligencji(?) – „Gazety Wyborczej”. Oto kilka przykładów:

* 5.01.08 – niezawodny wielbiciel ukraińskich zbrodniarzy Paweł Smoleński pisze o tym, jak to Polacy mordowali Ukraińców, kobiety i dzieci. Nie trzeba wspominać, że w GW nigdy nie ukazał się ani jeden artykuł o polskiej tragedii na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, nigdy ci, którzy przeżyli rzeź banderowską nie stali się bohaterami reportaży, żadna polska wieś, wymordowana, zrównana z ziemią ogniem i zaorana końmi, nie stała się tematem artykułów.

Jeśli GW zająknie się od czasu do czasu o tym, że jednak Ukraińcy mordowali jakichś Polaków, to jest to zawsze obłożone argumentacją łagodzącą wydźwięk tych zbrodni – a to przypomina się od razu rzekome zbrodnie polskie, a to administracyjne prześladowania okresu przedwojennego, a to polskich panów, wreszcie, podnosi się wrażliwość Ukraińców i konieczność zrozumienia ich racji. To właśnie wrażliwość ukraińska miałaby być, zdaniem GW, głównym powodem zaniechania budowy pomnika ofiar banderowskich w Warszawie. Stado usłużnych intelektualistów zawsze podpisze odpowiedni protest przeciwko Prawdzie. Tymczasem GW nigdy nie zająknęła się słowem o wrażliwości Polaków, o niestosowności (najłagodniej powiedziane) stawiania dziesiątek pomników mordercom na współczesnej Ukrainie, czy wmurowywania tablicy i popiersia zbrodniarza, odpowiedzialnego za śmierć dziesiątek tysięcy Polaków, w tym profesorów lwowskich, Romana Szuchewycza i to na ścianie polskiego gimnazjum we Lwowie!!! Widocznie uznaje, że Polacy (w tym polskie, lwowskie dzieci), jako naród morderców, wrażliwości nie posiadają.

* 18.01.08 – Paweł Zadworny ze Szczecina pisze o tym, jak to Polacy mordowali po wojnie, z dzikiej zemsty Niemców w Świnoujściu. Na tym przykładzie widać jak GW i jej podobne środowiska pragną zrelatywizować historię. Ich teza sprowadza się do tego, że każda kula, niemiecka, czy polska, tak samo boli. Otóż, poza odczuciem biologicznym, tak nie jest. W cywilizacji łacińskiej istnieją racje obiektywne, istnieje związek przyczynowo-skutkowy i konsekwencje, z którymi każdy, podejmując dowolne działanie, musi się liczyć. Niemcy z własnej woli rozpoczęli napastniczą wojnę, stosowali w niej na powszechną skalę politykę terroru i zbrodni, i na pewno liczyli się z konsekwencjami w razie porażki(choćby tej porażki początkowo nie brali pod uwagę). Konsekwencje zaś były nieprzyjemne dla Niemców, choć i tak, w swej najbardziej drastycznej formie, były tylko maleńką cząstką odpłaty za zbrodnie dokonane przez III Rzeszę z mandatu ogromnej większości narodu niemieckiego. Rozpamiętywanie ofiar uciekinierów z Prus Wschodnich i z późniejszych polskich Ziem Odzyskanych, czy jakichś tam ofiar w Świnoujściu jest stawianiem, z punktu widzenia czysto biologicznego(co jest, jak wykazaliśmy, błędem i przekłamaniem) znaku równości pomiędzy ofiarami Niemców a Niemcami. Jest to manipulacja i kpina z historii.

* 19.01.08 – Marek Edelman powtarza co do joty tezy Grossa, w tym samym wydaniu ks.(?) Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, meches, który wyznaje dzisiaj przedziwną mieszankę judaizmu z elementami chrześcijaństwa, uratowany przez Polaków, w pełni zgadza się z tezami Grossa, dodatkowo wysuwając bardzo ciężkie oskarżenia wobec Kościoła, którego formalnie jest kapłanem. Chrześcijaństwo, Kościół odpowiadają za Holocaust, historia Kościoła to pasmo antysemityzmu, w ogóle, zdaniem ks. W-W cała historia świata kręci się tylko i wyłącznie wokół Żydów, ich szczęścia, bądź nieszczęścia, a kryterium stosunku do Żydów jest zasadniczym kryterium oceny wszystkich innych narodów. Czy Państwu czegoś to nie przypomina? Ależ oczywiście, jest to typowe, talmudyczne, żydowskie wybraństwo ponad wszystkie narody na Ziemi, przekonanie o wyższości nad nie-żydami i żądanie uznania żydowskiej wyjątkowości w każdym aspekcie historii i współczesności, i na każdej płaszczyźnie oceny. Ks. Waszkinel jest żywym potwierdzeniem tezy o niemożności rzeczywistego i szczerego oderwania się żydowskiego neofity od swych judaistycznych, talmudycznych korzeni.
Cóż można o tym wszystkim jeszcze powiedzieć. „Gazeta Wyborcza” kontynuuje swą misję (sic!) zohydzenia narodu polskiego, zohydzenia jego historii i misję wychowania nowego „Polaka” – wstydzącego się historii własnego kraju, zaprogramowanego w taki sposób, że na każdą wzmiankę o zbrodni dokonanej na Polakach, reaguje pawłowowskim odruchem natychmiastowego wspominania o polskich rzekomych zbrodniach i łajdactwach. I to trzeba przyznać, z przykrością GW się doskonale udaje. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, żeby zauważyć, że reagują dokładnie w sposób założony przez GW. To polski dramat, a przede wszystkim, to dramat polskiej inteligencji, która w swej masie nie myśli już i nie czuje po polsku.

Adam Śmiech
Za: Myśl Polska, Nr 5 (3.02.2008)

 

ZOB. RÓWNIEŻ:

Skip to content