Aktualizacja strony została wstrzymana

Rząd Tuska wydał 122 mln zł na swoje premie

Znaleźliśmy dowód na wielki rozmach i niebywałą skuteczność ministrów. Nie mają sobie równych, gdy w grę wchodzi rozdawanie nagród dla swoich. W ciągu 2 lat do kieszeni ministerialnych urzędników wpadły 122 miliony złotych – tyle, ile starczyłoby na utrzymanie przez dwa lata średniej wielkości szpitala. Jedną trzecia tej gigantycznej kwoty pochłonęły premie w resorcie finansów, którego szef najgłośniej gardłuje za oszczędnościami.

Premier Donald Tusk być może nawet nie wie, że bezwzględny księgowy, minister Jacek Rostowski, który równo i bez litości tnie wydatki w resortach rządowych kolegów, jest taki hojny dla własnych podwładnych. W Ministerstwie Finansów, które zatrudnia aż 2400 osób, na nagrody poszło 42,7 mln zł. A to oznacza, że każdy z urzędników w ciągu dwóch lat dostał dodatkowo średnio po 18 tys. zł.

Takie pieniądze piechotą nie chodzą. Ale wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, który na nagrody wydał 23,7 mln zł, jest jeszcze hojniejszy. W jego resorcie pracuje 920 osób. Z prostego rachunku wynika więc, że średnio każda z nich dostała extra po 25,7 tys. zł.

O swoich urzędników dbają także inny politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Szefowa resortu pracy Jolanta Fedak wydała na nagrody 15,2 mln złotych, a minister rolnictwa Marek Sawicki – 8 mln zł.

Nagrody w ministerstwach, jak się dowiedzieliśmy, są wypłacane regularnie co trzy miesiące. Tylko za co urzędnicy dostają tak duże pieniądze?! – Za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej – kwituje ogólnikiem nasze pytania Małgorzata Książyk, rzeczniczka resortu rolnictwa.

Na czym te osiągnięcia polegają? – Chyba na samy przychodzeniu do pracy – odpowiada ironicznie Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. – Na pewno bowiem te dodatkowe pieniądze nie są związane z efektywnością urzędników – stanowczo dodaje. (Fakt)

Za: Tusk Watch| http://www.tuskwatch.pl/index.php/2009/11/17/rzad-tuska-wydal-122-mln-zl-na-swoje-premie/

Skip to content