Rząd Wielkiej Brytanii funduje szkolne wycieczki, z których wyłączeni są biali uczniowie.

Do kontrowersyjnego programu Black Pupils Achievement Programme, kosztującego 1,3 miliona Funtów rocznie, przystąpiło już ponad 100 szkół. Programy „tylko dla czarnych” mają pomóc w – jak to określa pismo Daily Mail: „zredukowaniu różnic w osiągnięciach czarnych dzieci”. Rząd funduje więc wycieczki do galerii, muzeów, zakładów pracy, wprowadza elementy muzyki rapowej na lekcje języka angielskiego czy też modyfikuje program lekcji geografii, gdzie uczniowie zamiast poznawać kraj, w którym mieszkają, uczą się geografii… Karaibów.

Całość nadzorowana jest przez totalitarny urząd o nazwie „Komisja do spraw Równości i Praw Człowieka” – Equality and Human Rights Commission, prowadzony przez Trevor Phillips.

Rzecznik uniwersytetów brytyjskich David Willetts ostrzega rząd, że zbliża się on do niebezpiecznego terytorium promowania segregacji – zarówno w szkołach jak i w całym społeczeństwie. „Jest to niebezpieczne terytorium dla szkół. Co stało by się, gdyby organizowały one wycieczki tylko dla białych dzieci?”

Szkoły uczestniczące w programie bronią swej decyzji, uważajac za słuszne organizowanie wycieczek tylko dla uczniów jednej rasy. Nigel Akers, wice-dyrektor szkoly Djanogly City Academy w Nottigham mówi, że 55% dzieci w szkole nie są białe, zatem wyjaśnia, że „Musimy skupić się na tej grupie”. Z satysfakcją dodaje też, że „Czarne dzieci przeganiają teraz w wynikach nauki chłopców Pakistańskich.”