Aktualizacja strony została wstrzymana

Kapitulacja czeskiego kardynała i problemy z husytami

W dniach 26-28 września br. odbyła się pielgrzymka papieża Benedykta XVI do Czech, a co”” siłą rzeczy ”” zbiegło się ze zbliżającą się właśnie 20 rocznicą zwycięstwa tzw. „aksamitnej rewolucji” w tym kraju.

Już samo przemówienie papieskie wygłoszone podczas ceremonii powitania na lotnisku w Pradze pełne było fragmentów przypominających tamto wydarzenie. „Aksamitna rewolucja” została tam określona jako wyzwolenie się spod „opresyjnych reżimów” komunistycznych oraz jako początek „wolności religijnej” na tym terenie. Ojciec Święty użył jednak tego ostatniego sformułowania w sensie bardzo ogólnym, a nawiązał też przy tej okazji do hasła „Prawda zwycięża” widniejącego na fladze powiewającej nad zamkiem na Hradczanach (nie wspominając, że powiedzenie to przypisuje się Janowi Husowi).

Tę „prawdę” Benedykt XVI zinterpretował jako światło Prawdy Ewangelicznej niesione narodowi czeskiemu przez jego świętych i męczenników na przestrzeni wieków i stanowiące także drogowskaz na przyszłość. Zabrakło więc tutaj jakiejś głębszej interpretacji historyczno-teologicznej, ale zapewne inaczej być nie mogło w ojczyźnie Jana Husa, a który to sam czuł się uprawniony do indywidualnego interpretowania słów Biblii”” nierzadko niezgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego.

Ojciec Święty chciał zatem uniknąć angażowania się w dyskusje na temat kontrowersyjnych poglądów czeskiego uczonego spalonego na stosie w Konstancji w 1415 r za głoszone herezje, lecz”” niestety”” nie do końca ta misja się udała. Oto bowiem już pierwszego dnia papieskiego pobytu w Czechach doszło do incydentu, kiedy to na gmachu Ministerstwa Oświaty”” i to w momencie, gdy Benedykt XVI wychodził z pobliskiego kościoła”” wywieszono wielki transparent z napisem po czesku i po łacinie ułożonym w formie żądania pod adresem papieża: „Niech Benedykt XVI zrehabilituje Jana Husa!” Autorzy tego napisu udali przy tym, że nie pamiętali wypowiedzi Jana Pawła II z lat 90-tych XX w., a faktycznie już rehabilitujących działalność czeskiego heretyka w oderwaniu od jego poglądów religijnych.

Przypomnijmy w tym miejscu tylko niektóre słowa papieskie z tamtego okresu: Pominąwszy poglądy teologiczne głoszone przez Husa, nie można nie docenić jego życia osobistego bez skazy i wysiłków zmierzających do wykształcenia oraz do moralnego odrodzenia się narodu czeskiego (przemówienie z pamiętnej pierwszej pielgrzymki do Pragi w 1990 r),

Dziś w wigilię Wielkiego Jubileuszu 2000 Roku czuję się zobowiązany wyrazić głęboką litość nad okrutną śmiercią, na którą Jan Hus był wydany, i nad powstałą ten sposób raną, która się stała źródłem konfliktów i podziałów w myślach i sercach ludu czeskiego…Rany minionych wieków trzeba goić drogą tworzenia całkowicie nowych stosunków… Kluczowe znaczenie w tej perspektywie ma wysiłek, jaki badacze mogą poświęcić temu, żeby osiągnąć głębsze i pełniejsze zrozumienie prawdy historycznej, którą trzeba oddzielić od zakorzenionych przesądów i stereotypów, co dotyczy wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych, jak również narodów i jednostek (przemówienie do uczestników sympozjum poświęconego Janowi Husowi w Rzymie w dniu 17 grudnia 1999 r).

Jakby więc było mało tych słów papieskich, wielu Czechów czekało jeszcze na ich potwierdzenie przez następcę Jana Pawła II i to najlepiej w formie jakiegoś oficjalnego aktu rehabilitacji! Tymczasem nic takiego nie nastąpiło i bardzo dobrze, albowiem wydaje się, iż powoli do przeszłości odchodzą te czasy, gdy Stolica Apostolska ulegała różnym naciskom, a sam papież wyrażał publiczne ubolewanie z powodu wielu prawdziwych lub rzekomych błędów Kościoła katolickiego, bo takie było oczekiwanie ze strony rozmaitych grup wyznaniowych czy narodowościowych.

Pośrednio przyznał to także sam obecny przywódca czeskich husytów (a zarazem przewodniczący tzw. Ekumenicznej Rady Kościołów Republiki Czeskiej) Pavel Cerny. Niemal zaraz po wydaniu przez Benedykta XVI w lipcu 2007 r dokumentów zezwalających na odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim bez zgody miejscowego biskupa-ordynariusza oraz przypominających o tym, że tylko Kościół katolicki jest tym „jedynym rzeczywistym Kościołem Chrystusowym” ten czołowy husyta wydał bowiem oświadczenie, w którym wyraził zaniepokojenie tym, że następuje zwrot w kierunku „katolicyzmu przedsoborowego”. Zdaniem Cernego, oznacza to poważne zagrożenie dla idei ekumenizmu, a sam Watykan zaczyna znowu traktować inne wyznania jak chrześcijan drugiej kategorii. Przy tej okazji autor oświadczenia nie omieszkał zaatakować hierarchii katolickiej za to, że pielęgnuje u siebie przekonanie o sukcesji apostolskiej, gdy tymczasem u duchowych spadkobierców Husa sukcesję tę rozumie się jedynie jako wierność nauce Apostołów zawartej w Piśmie Świętym.

Do takich to Czech przyjechał ostatnio Ojciec Święty. Do kraju, gdzie większość stanowią husyci (z prezydentem Vaclavem Klausem na czele!) oraz ateiści odwołujący się nie tylko do czasów komunistycznych, ale i do husyckiej tradycji walki z Kościołem. Benedykt XVI miał zresztą tego pełną świadomość, gdy czeskich katolików określał mianem „mniejszości” i gdy nawoływał ich do większej aktywności w życiu swojego kraju i Kościoła.

Z drugiej jednak strony do takiej sytuacji walnie się przyczynił i sam prymas Czech, arcybiskup Pragi i kardynał Miloslav Vlk, który przez lata swoich rządów tak intensywnie prowadził dialog ekumeniczny, że wprost zapomniał o uregulowaniu statusu prawnego Kościoła w Republice Czeskiej. Kardynał przyznał się zresztą do tego osobiście w wywiadzie dla miejscowej telewizji, przypominając bez żadnej żenady, że do dzisiaj nie ma podpisanego konkordatu z państwem czeskim ani też nie jest rozwiązana kwestia zwrotu dóbr kościelnych zagrabionych przez komunistów””w tym i samej praskiej katedry św. Wita, która dzięki temu nadal pozostaje we władaniu państwa.

Wywiad zakończył się znamienną konkluzją, że swoje 20 lat posługi arcybiskupiej w Pradze kard. Vlk uważa za swoją osobistą „porażkę”, ale zaraz też można było się dowiedzieć, iż już wkrótce 77-letni czeski prymas udaje się na emeryturę, w związku z czym wszelkie nie załatwione sprawy spadną na jego następcę. No cóż: skoro przez kilkanaście lat stało się na czele ekumenicznej Konferencji Kościołów Europejskich i ciągle organizowało się z jej ramienia różne zgromadzenia wielowyznaniowe, to i w końcu zabrakło czasu na zajęcie się sprawami Kościoła katolickiego we własnym kraju.

Zresztą nie wiadomo, czy byłoby to potrzebne w świetle tez zawartych w przyjętej z inspiracji kard. Vlka tzw. Karcie Ekumenicznej z 1997 r, gdzie czytamy m. in. o tym, że wszyscy chrześcijanie i tak wierzą „w jeden Święty, Katolicki i Apostolski Kościół” (sic!), dążą do „widzialnej jedności Kościołów w Europie” oraz do…”pogłębiania jedności z judaizmem” i „uzdrowienia stosunków z islamem”! Wypada mieć zatem nadzieję, że papieska wizyta w Czechach była już ostatnią publiczną okazją do oficjalnych wystąpień kard. Vlka i że pokłosiem tej pielgrzymki będzie także rychłe mianowanie nowego arcybiskupa stolicy nad Wełtawą””znającego autentyczne potrzeby Kościoła katolickiego w tym kraju i potrafiącego godnie reprezentować interesy czeskich katolików.

Mariusz Affek

Za: prawica.net | http://prawica.net/node/19137

Skip to content