Aktualizacja strony została wstrzymana

Żydzi a Polska 1939–2009

Izrael, wraz z wierną jego interesowi diasporą, bardziej ceni sobie jako partnera Niemcy i, co dla Polski może być bardzo niebezpieczne – Rosję. Właśnie tę Rosję, która powraca do polityki agresywnej i mocarstwowej, przez co jest bezpośrednim zagrożeniem co najmniej dla państw byłego bloku sowieckiego.

Prowokacje rosyjskie zarządzone przed rocznicą niemiecko-sowieckiej agresji na Polskę skierowały całą uwagę komentatorów na premiera Władimira Putina i jego aparat propagandowy. Rzeczywiście, warto było obserwować zachowanie stronnictwa moskiewskiego wśród polskich polityków, które, mimo groźby ujawnienia kompromitujących powiązań, podjęło gorączkowe wysiłki na rzecz obrony interesów Moskwy. Ciekawe, że chwytając się wszelakich argumentów, aby wykazać, że stanowisko zajęte przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest błędne, szkodliwe dla stosunków polsko-rosyjskich i izolujące Polskę od całej Europy, słudzy Kremla nie podparli się argumentem, który zwykle jest młotem na wszystko – opinią żydowską. Przypadek nagłośnienia protestu Centralnej Rady Żydów w Niemczech wobec zdania z przemówienia Kaczyńskiego: „Jakie jest porównanie między Holokaustem a Katyniem? Żydzi ginęli, ponieważ byli Żydami. Polscy oficerowie ginęli, bo byli polskimi oficerami”, tylko podkreśla to wymowne przemilczenie.

A byłoby się na co powoływać. Choć w zdroworozsądkowej opinii Polaków to właśnie Żydzi jako pierwsi powinni towarzyszyć nam w takich obchodach, to rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Oto Benjamin Netanjahu odmówił przyjazdu na Westerplatte (pod pretekstem pilnych obowiązków) i udał się na spotkanie z młodzieżą szkolną na całkiem inny temat. A kilka dni wcześniej prezydenci Izraela i Rosji ogłosili światu wspólną ocenę historii: wojnie winna była wyłącznie III Rzesza, a Związek Sowiecki odegrał decydującą rolę w walce z faszyzmem, dzięki czemu przyczynił się do ograniczenia skali Zagłady. Media izraelskie praktycznie przemilczały polskie obchody rocznicy (jest symptomatyczne, że Haaretz poinformował o nich przez przedrukowanie depeszy Deutsche Presse-Agentur!), za to „Jeruzalem Post” zamieścił polemikę ze stanowiskiem zrównującym narodowy socjalizm z komunizmem.

Izraelsko (żydowsko)- rosyjska polityka historyczna zbudowana jest na współbrzmieniu rosyjskiej wizji II wojny światowej jako „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” z żydowską redukcją ludobójstwa do Zagłady. W tym celu obie strony odrzucają lub przemilczają prawdę o antycywilizacyjnym totalitaryzmie komunistycznym i jego istotowo ludobójczym charakterze.

Obrona Związku Sowieckiego i komunizmu przez Izraelczyków i większość światowych środowisk żydowskich ma wiele przyczyn, o których nie podobna tu mówić. Problemem, który obchody bardzo wyraźnie ujawniły, jest fakt, że polsko-izraelskie strategiczne partnerstwo, o które z wielkim poświęceniem starali się kolejni prezydenci i rządy polskie, są dzisiaj już tylko mitem. Izrael, wraz z wierną jego interesowi diasporą, bardziej ceni sobie jako partnera Niemcy (już 200 tys. osiedlonych Żydów) i, co dla Polski może być bardzo niebezpieczne – Rosję (w tym kontekście poważne znaczenie ma wybitna pozycja mniejszości żydowskiej w Rosji i 20-procentowy elektorat rosyjskojęzyczny w Izraelu). Właśnie tę Rosję, która powraca do polityki agresywnej i mocarstwowej, przez co jest bezpośrednim zagrożeniem co najmniej dla państw byłego bloku sowieckiego.

Można się pocieszać, że pozycja Polski nie jest jeszcze najgorsza, że propaganda żydowska ostrzej traktuje Litwę, Łotwę i Estonię (wykorzystując udział tych państw w koalicji hitlerowskiej), że nie sprzyja Ukrainie i nie dostrzega ataku Rosji na Gruzję, nie mówiąc już o współpracy Mossadu z KGB przeciw irredencie czeczeńskiej. Trzeba jednak uznać, że przemilczanie dystansu Żydów wobec rocznicy paktu Hitler-Stalin i IV rozbioru Polski służy osłonięciu wymowy faktów – Izrael jest zmuszony do negocjowania swego bezpieczeństwa z Rosją i wynikają z tego poważniejsze konsekwencje niż zapomnienie o takich projektach jak plan Bronisława Geremka, by Polska była ambasadorem Izraela w sprawie jego wstąpienia do Unii Europejskiej.

Czy w polityce Izraela może dojść do zmiany tak daleko idącej, że szkodliwej dla bezpieczeństwa Polski? Czy np. osławiony „reset” w stosunkach amerykańsko-rosyjskich ma z tym coś wspólnego? W każdym razie obchody 1 i 17 września są dobrą okazją do przeanalizowania problemu, który nie zniknie tylko dlatego, że się go przemilcza.

Krzysztof Wyszkowski

Za: wyszkowski.eu | http://www.wyszkowski.eu/index.php/artykuy/26/908-ydzi-a-polska-1939-2009

Skip to content