Aktualizacja strony została wstrzymana

Kongresman hipokryta

Amerykański kongresman z Partii Demokratycznej – Tim Ryan, który przez lata określał siebie czynnym działaczem ruchów pro-life, okazał się w rzeczywistości jednym z najzagorzalszych lobbystów działających na rzecz upowszechnienia aborcji. Dokumenty obciążające polityka ujawniła Narodowa Komisja Ochrony Źycia (NRLC).

Dokumenty obciążające demokratycznego polityka, wraz z nieprzychylnymi opiniami o nim jego kolegów z Kongresu, można odnaleźć na stronie internetowej NRLC – poinformował portal LifeSiteNews. Wynika z nich, że podający się za katolika 36-letni Ryan od lat skutecznie zabiegał o miano obrońcy życia, by później bez problemów wspierać pokątnie organizacje działające na rzecz zabijania dzieci nienarodzonych. W ubiegłym miesiącu poparł m.in. federalne prawo dotyczące refundacji aborcji w ramach ustawy o ochronie zdrowia (HR 3200). „W ciągu ostatnich kilku tygodni Ryan pracował z aborcyjnymi działaczami, by podważyć wysiłki obrońców życia z obu partii w Izbie Reprezentantów, którzy działali na rzecz usunięcia proaborcyjnych zapisów z ustawy zdrowotnej promowanej przez prezydenta Obamę” – napisała w jednym ze wspomnianych raportów Narodowa Komisja Ochrony Źycia. Argumentem potwierdzającym te doniesienia jest także fragment wywiadu, jaki przeprowadził z demokratycznym kongresmanem jeden z dziennikarzy amerykańskiego konserwatywnego tygodnika „The Weekly Standard”. Ryan zapytany przez dziennikarza o to, kiedy zaczyna się ludzkie życie, odpowiedział, iż jest to „poza możliwością jego oceny”. Identycznej odpowiedzi na to pytanie udzielił także podczas debaty z Johnem McCainem ówczesny jeszcze senator Barack Obama. Kongresman ponownie zapytany przez dziennikarza, czy faktycznie nie zastanawia się nad tym, w którym tygodniu ciąży zaczyna się ludzkie życie, i tym razem udzielił pokrętnej odpowiedzi, mówiąc: „Nie wiem. To są sprawy Boga”.
Pomimo niezbitych dowodów winy kongresman w dalszym ciągu utrzymuje, iż jak najbardziej należy do grona osób broniących życia poczętego. W odpowiedzi Komisja wysunęła dowody wskazujące na to, że od 2006 roku w ani jednym głosowaniu Ryan nie opowiedział się za sprawą pro-life. Sam zainteresowany nazywa to próbą poszukiwania „kompromisu” pomiędzy obiema racjami. – Kiedy Tim Ryan odwołuje się do współpracy różnych środowisk, należy pamiętać, że myśli jedynie o jego napełniającej się dzięki przelewom z Planned Parenthood kieszeni – podkreśla Douglas Johnson, dyrektor Narodowej Komisji Ochrony Źycia.
Amerykańskie organizacje pro-life okrzyknęły Ryana zdrajcą i przyrównały go do Benedykta Arnolda, będącego amerykańskim symbolem zdrady. Arnold był amerykańskim generałem biorącym udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych w latach 1776-1784, który nawiązując ze stroną brytyjską spisek, za określoną sumę pieniędzy doprowadził do poddania Brytyjczykom fortu w West Point w stanie Nowy Jork. Działacze pro-life podkreślają, że rola, jaką Ryan pełnił przez lata dla lobby aborcyjnego, jest równie ważna jak zdrada Arnolda i była kluczowa dla przepchnięcia poprawki o finansowaniu aborcji – pisze LifeSiteNews.
Po ujawnieniu informacji obciążających Ryana działaniem na rzecz lobby aborcyjnego Grupa Demokratów za Źyciem, do których przynależał Ryan, wykluczyła perfidnego kongresmana ze swego grona.

Marta Ziarnik

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 17 sierpnia 2009, Nr 191 (3512) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090817&typ=sw&id=sw12.txt

Skip to content