Aktualizacja strony została wstrzymana

Abp Farrell: potrzebujemy dobrej liturgii, ona kształtuje ludzi

Kościół w Irlandii czeka misyjna transformacja – zapowiada nowy arcybiskup Dublina abp Dermot Farrell. Przyznaje on, że jego ojczyzna przeżywa trudne chwile ze względu na pandemię. Kościół chciałby być w tych dniach blisko cierpiących i umierających, ale często nie może. Zakazane są odwiedziny w domach, nie można sprawować Mszy z ludem.

Rozmawiając z Radiem Watykańskim o priorytetach swej pasterskiej posługi, abp Farrel wskazuje przede wszystkim na ewangelizację i odnowę parafii, aby były one miejscem, gdzie można doświadczyć żywej wiary.

Dobra liturgia przemawia mocniej niż słowa

„Ważne jest, aby ludzie, którzy przyjdą do kościoła, mogli tam doświadczyć dobrej liturgii. Liturgia ma bowiem formacyjną moc. Kształtuje ludzi. Dobra liturgia może niekiedy zrobić dużo więcej niż dobre rozmowy. W liturgię są bowiem zaangażowane różne zmysły. Słuchamy Słowa Bożego, dobrej muzyki liturgicznej, patrzymy na starannie przygotowane szaty liturgiczne. Dobra liturgia dociera do ludzi – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Dermot Farrell. – Wiem to z mojej pracy na parafii. Widzimy to na przykład w sytuacji, kiedy ludzie powracają do kościoła po jakimś tragicznym wydarzeniu, śmierci młodego człowieka, gdy kogoś opłakują. Liturgia ma w sobie moc, która niesie ludzi przez te trudne chwile żałoby i smutku. Ale oczywiście potrzebujemy też nowych powołań. Jakby nie było do sprawowania sakramentów, Eucharystii, spowiedzi czy namaszczenia chorych, potrzebujemy księży”.

Krzysztof Bronk – Watykan

Za: VaticanNews (05 lutego 2021)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Szkoda, że abp Farrell nie sprecyzował co ma na myśli, co ma się kryć pod pojęciem „dobra liturgia”. Czy ma być więcej ministrantek, czy więcej gitar i sielankowego pianinka, więcej rzewnych pioseneczek a la Bob Dylan, a może rydzykowego wspólnego falowania i kołysania się wiernych na melodię „jesteśmy razem”… Nie wiadomo, a i VaticanNews też nie potrafił dodać od siebie żadnego wyjaśnienia aby odbiorcy mieli pojęcie o czym mowa.

Hierarchia po tym jak zupełnie zawiodła godząc się na narzucenie i przyjęcie bezprawnych przepisów koronawirusowych – a moc władzy świeckiej kończy się u progów kościoła i wara im do tego jak sprawowana jest liturgia! – zawiodła, gdyż trzęsący się starcy ze strachu przed wyolbrzymionym medialnie zagrożeniem pozamykali kościoły; zawiodła, gdyż bezmyślnie przyjęli polityczną narrację nie mającą żadnego medycznego uzasadnienia i wystraszyli wiernych, na dodatek afirmując „msze” telewizyjne jako nową normalność, satanistyczne maseczki i żelowanie rączek  – zawiedli i teraz szukają jakiegoś wyjścia, chcieliby bowiem aby wierni powrócili do kościołów i dalej materialnie wspierali skompromitowanych pseudo-pasterzy (bo o to chyba najbardziej teraz chodzi…)

Hierarchowie próbują więc różnych sztuczek, rozmyślają co by tu zaserwować interesującego, ekscytującego, coś co przyciągnęłoby wiernych z powrotem. Dumają, roztrząsają, lecz nie wpadną na pomysł, że najlepszą metodą jest po prostu porzucenie tych sztuczek i zwrócenie się ku tradycyjnej liturgii, czyli tego co naprawdę przyciąga wiernych, co daje pełnię przeżywania liturgii, co daje spełnienie, źródło prawdziwej wiary. Jeśli nie wierzą, niech spojrzą na kościoły, kaplice tradycyjne, pękające w szwach.

Bojaźliwa kasta jednak tego nie zrobi, bo nie tylko posypią się gromy ze strony mediów, ale i spadną pioruny ze strony Watykanu i „ojca nie-świętego”. Czyli, lepiej jednak więcej tych gitar…

 


 

Skip to content