Aktualizacja strony została wstrzymana

Nano-samoloty jako nowe systemy śledzenia ludzi

Utworzony po tzw. terrorystycznych zamachach 11 września Departament Bezpieczeństwa Krajowego (Department of Homeland Security – DHS), mający stać się docelowo największą agencją federalną Stanów Zjednoczonych, rozwija się w ogromny tempie i planuje użycie najnowocześniejszych technik inwigilacji ludności. Niektóre z tych projektów na pierwszy rzut oka wyglądają jakby pochodziły z krainy koszmarnych baśni czy książek fantastycznych, lecz okazuje się, że staną się one wkrótce codzienną rzeczywistością, gdyż nie szczędzi się środków na prace badawcze i rozwojowe.
 
Obok stosowanych już przez służby w Nowym Jorku, Waszyngtonie i innych miastach aż 23 stanów USA, systemów automatycznego rozpoznawania samochodowych tablic rejestracyjnych, które w ułamku sekundy potrafią odczytać numer i sprawdzić jego dostępność w bazie danych, w dziedzinie śledzenia ludzi szykuje się istna rewolucja i to w najczarniejszym tego słowa znaczeniu. Jak mówi Mark Windover, prezydent firmy Remington ELSAG Law Enforcement Systems produkującej te systemy, zastosowania z użyciem kamer pracujących w podczerwieni, umożliwią powszechne śledzenie lotnisk, baz wojskowych, budynków federalnych oraz „staną się wartościowym narzędziem w zabezpieczeniu naszego kraju”. Kongresowy Komitet Doradczy ds Bezpieczeństwa zaleca też coraz szersze zastosowanie kamer satelitarnych i tych zainstalowanych na specjalnych samolotach (m.in. bezzałogowych obiektach latających, tzw. dronach).

W zeszłym tygodniu firma DigitalGlobe wystrzeliła kolejnego satelitę, który każdego dnia zbiera dane z 750-tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni i potrafi dokładnie rozpoznać obiekty wielkości walizki. Jest on częścią specjalnego programu rządowego NextView.

 

Nano-obiekty latające NAV

Photo Source: Reuters | yahoo

 

 

 
Prawdziwą nowością będzie jednak produkt firmy Lockheed Martin Corp – najważniejszego dostawcy Pentagonu – który pracuje nad udoskonaleniem zdalnie sterowanego obiektu latającego wielkości małego liścia, swobodnie mieszczącego się w dłoni.
Ten jednoskrzydłowy pojazd, zwany Nano Air Vehicle  – NAV, pozwala na przenoszenie wymiennych modułów wielkości tabletki aspiryny, które będą umożliwiały zbieranie i przesyłanie różnorodnych danych. Małe pojazdy latające NAV wyposażone będą w pełny zakres urządzeń telemetrycznych, komunikacyjnych, nawigacyjnych, zbierających zdjęcia oraz posiadać swoje własne zasilanie. Nano-obiekty NAV mają pracować w grupach i być wypuszczane w formie „roju” przypominającego „chmarę szarańczy”. Ned Allen, szef grupy naukowej Lockheed, wyjaśniając cywilne zastosowanie obiektów NAV, tłumaczy, że : „Rój pojazdów NAV może wskazać lokalizację osób zaginionych, przesłać z powrotem te informacje do centrum dowodzenia i pomóc w koncentracji wysiłków w rejonach, gdzie będzie to najbardziej potrzebne.” Oczywiście jednym z zastosowań nowych technologii będzie walka z tzw. terroryzmem.

W międzyczasie koncern Boeinga opracowuje nowe technologie mające – jak się oficjalnie twierdzi – „zabezpieczyć granice Stanów Zjednoczonych”. System ten, zawierający rozbudowane bazy danych i cały szereg czujników montowanych na specjalnych wieżach, kosztować ma w ciągu 6 lat astronomiczną kwotę 8.8 miliarda dolarów. (Wydając tak ogromne kwoty, zupełnie nie dba się o zwykłe śledzenie granic i przestrzeganie obowiązującego prawa. Nie podaje się do publicznej wiadomości dużo mówiących faktów, np. to iż jedynie 4 procent z zatrzymanych na granicy południowej nielegalnych imigrantów, odsyłanych jest z powrotem do kraju pochodzenia. Reszta jest wypuszczana. Tak wygląda w praktyce „ochrona granic”.)

Inna firma przemysłu militarnego – Northrop Grumman Corp., skupić się ma na opracowaniu urządzeń do biometrii na lotniskach, które w ciągu następnych 10 lat mają przejść kolosalne przeobrażenia. Mają być na nich zaistalowane urządzenia automatycznie wyszukujące w tłumie określone osoby, wskazane przez operatora lub wybrane przez system oraz śledzenie przez cały czas pobytu w zasięgu kamer i czujników. Czujniki te mają rozpoznawać człowieka posługując się wieloma biometrycznymi i behawioralnymi wskaźnikami, jak np. unikalny dla każdego sposób chodzenia. Jak twierdzi Bruce Walker, wice prezydent firmy Northrop Grumman: „[Już teraz] jesteśmy w stanie odczytywać linie papilarne z odległości około 10 metrów – i to linie wszystkich dziesięciu palców! To samo możemy robić skanując na odległość siatkówkę oka.”

Dla osób udających się w przyszłości na lotniska pozostaje zatem jedna rada: niezbędne będzie nakładanie rękawiczek i ciemnych okularów.

 

ZOB. RÓWNIEŻ:

 

 

Skip to content