Aktualizacja strony została wstrzymana

Elon Musk po badaniach „na koronawirusa”: coś nadzwyczaj dziwnego tu się dzieje..

Elon Musk, szef firmy Tesla, zamieścił wpis na swoim twitterze wyrażając zdziwienie, że gdy w ciągu jednego dnia zrobił 4 testy na koronawirusa, dwa wyszły pozytywne, a dwa negatywne.

Dzieje się tutaj coś nadzwyczajnie dziwnego, fałszywego. Byłem dzisiaj testowany na covid 4 razy. Dwa testy wyszły negatywne, a dwa pozytywne. Ta sama maszyna, ten sam test, ta sama pielęgniarka. Szybki test antygenowy od BD„. – napisał Elon Musk.

Musk, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, założyciel lub współzałożyciel PayPal, SpaceX czy Tesla, znany jest z wypowiedzi sceptycznych wobec wprowadzanych restrykcji wokół „pandemii koronawirusa”.  

Użyty przy badaniu Elona Muska szybki test antygenowy, mający dać wyniki w ciągu kilku minut, jest krytykowany nawet przez pro-covidowe środowiska medyczne i naukowe jako test mało dokładny. Mimo tych wątpliwości wiele państw wprowadziło testy antygenowe jako podstawowe do wykrywania koronawirusa, z uwagi na niską cenę oraz szybkość działania. Niestety, zwiększona liczba przebadanej populacji przekładać się musi na znaczne przekłamania w wynikach.

W Polsce wprowadzono test antygenowy na początku listopada br.  jako podstawowy, obok testów molekularnych. „Przyjmujemy, że testy antygenowe, które są wykonywane dla pacjenta objawowego, są taką samą podstawą stwierdzenia koronawirusa jak testy PCR-owe – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.

Czytając wytyczne Ministerstwa Zdrowia dowiadujemy się, że testowanie na Covid-19 jest w rzeczywistości swoistą loterią. Tak więc „Ujemny wynik testu antygenowego nie wyklucza zakażenia. U pacjenta z objawami lub podejrzeniem zakażenia wymaga weryfikacji testem molekularnym.” Tak więc jeśli test antygenowy da wynik ujemny, wymagany jest „weryfikacyjny” test molekularny. Skądinąd wiemy jednak, że test molekularny RT-PCR, który wskazywany jest jako „złoty standard diagnostyczny” daje w sumie wyniki loteryjne, gdyż granica błędów oceniana jest na 37% (według badań Harvard Medical School), a w praktyce (np. przy niewłaściwym pobraniu bądź przechowywaniu materiału) nawet i 50%. Tak więc prawdopodobieństwo wyników testów RT-PCR – czyli tego mającego być „złotym standardem” – może być porównywane do rzutu monetą.

Przy pomocy tego typu niewłaściwych technik zwiększa się statystyki „zachorowań na koronawirusa”, dezinformuje opinię publiczną i daje przyzwolenie politykom na wprowadzanie reżimu społecznego i gospodarczego. Tzw. koronawirus jest w sumie odmianą grypy, którą co roku sezonowo przechodzą wszystkie społeczeństwa na świecie. Żaden lekarz na kuli ziemskiej nie jest w stanie odróżnić pacjenta chorego na grypę od „chorego na koronawirusa”, chyba że zlecony będzie „test na koronawirusa”. Będący w sumie loterią.

Oprac. www.bibula.com
2020-11-13

Skip to content