Aktualizacja strony została wstrzymana

„Pasja” pokazała, że w świecie trwa wojna duchowa

Steve McEveety producent „Pasji Chrystusa” Mela Gibsona po latach opowiada o cudach, jakie działy się na planie filmowym i dlaczego to właśnie ewangelicy pomogli katolikom odnieść sukces.

McEveety rozstał się z Gibsona jak i z Icon Productions, by założyć Mpower Pictures i spróbować działalności w niezależnej produkcji takich filmów jak „Bella” (2007) z meksykańskim aktorem pro-life katolikiem Eduardo Verasteguim opowiadającym o obronie życia czy „The Stoning of Soraya M” (2008) opowiadającym historię irańskich kobiet kamienowanych w imię szariatu m.in. z Jimim Caviezelem w roli głównej.

W ubiegłym tygodniu producent „Pasji” był gościem profesjonalnego spotkania zorganizowanego przez Seana Wolfingtona, założyciela Positive Media i współwłaściciela Metanoia Film, gdzie przed dziennikarzami specjalizującymi się w filmie, młodymi reżyserami i osobami zainteresowanymi rolą kina w ewangelizacji opowiadał m.in., co działo się na planie filmowym „Pasji” i w ogóle wokół tego filmu.

McEveety mówił, że cały szum medialny wokół „Pasji” był bardzo „bolesny” dla całej ekipy i „rozwinął się poza jakąkolwiek kontrolą”.

– Podczas okresu kręcenia filmu byliśmy w defensywie, usiłowaliśmy znaleźć dystrybutora, ale nikt nie chciał dystrybuować tego filmu, usiłowaliśmy trzymać się na dystans wobec wszystkich mediów podczas roku kręcenia filmu w nadziei na przeżycie tego wszystkiego. Tak się nie stało (…), zanim film pojawił się w kinach, był przedmiotem kroniki medialnej przez wiele miesięcy. Przeżywaliśmy trudne momenty – opowiadał producent „Pasji”.

McEveety opowiadał o wstrząsających wydarzeniach, które miały miejsce podczas kręcenia filmu. W Jimiego Cavizela, odtwórcę roli Chrystusa, strzelił piorun i nic mu się nie stało, podczas gdy wypadek mógł się dla niego źle skończyć. Ponadto, członkowie rodzin ekipy biorącej udział w filmie „zdrowieli” z chorób.

Producent „Pasji” przyznał, że jego rodzina i on sam naprawdę zrozumieli swoją wiarę katolicką „w sposób zupełnie różny”, kiedy film został ukończony. – Film otworzył nam oczy na świat duchowy, o którym nie wyobrażaliśmy sobie, że może być tak ważny w tym świecie. Od tamtej pory jasno widzę, że trwa wojna duchowa i że oczekuje się od nas, że weźmiemy w niej udział. Błogosławieństwem było bycie częścią tego filmu – dodał. Zaznaczył również, że przekaz filmu powinno się wcielać w życie.

Niewielu amerykańskich biskupów wsparło film zanim jeszcze wszedł do kin. Producentom „Pasji” nie udało się znaleźć wystarczającej liczby biskupów, którzy stworzyliby „lokomotywę” dla filmu Gibsona, dlatego zwrócili się do kościołów ewangelickich, których odpowiedź była entuzjastyczna i masowa. Paradoksalnie to dzięki nim film wyprodukowany, zrealizowany i – w dużej części – zagrany przez katolików stał się niezależną finansowo produkcją, która przyniosła największe zyski w historii kina.

MaRo/Americatho.over-blog

(Podkreślenia w tekście pochodzą od Redakcji BIBUŁY)

Za: Fronda.pl | http://www.fronda.pl/news/czytaj/pasji_pokazala_ze_w_swiecie_trwa_wojna_duchowa

Skip to content