Aktualizacja strony została wstrzymana

TikTok i nowe starcie mocarstw – Agnieszka Sztajer

Sporo czasu minęło, od kiedy bezpośrednio od Jurija Bezmienowa, podwójnego agenta pracującego dla USA, dowiedzieliśmy się o tym, co jest sercem i esencją każdej porządnej dywersji: rozkład moralny wrogiego państwa od środka.

W swoim kultowym wykładzie Bezmienow mówił więc o tym, jak swego czasu Związek Radziecki wynajdywał każdy szkodliwy, demoralizujący prąd ideologiczny i każde szkodliwe zjawisko kulturowe i wspierał je – w Stanach, oczywiście, u siebie zaś obkładał je cenzurą i surowo zakazywał. Elementarz sztuki wojennej, można powiedzieć.

Rzesze hipisów, rok sześćdziesiąty ósmy, dragi, wolna miłość – dzieci – kwiaty rozkwitały na zachodzie również dzięki hojnym dotacjom z Kremla, rozkładając cywilizację euroatlantycką od środka. (Tu należy oczywiście zrobić przypis, że strzegąca swoje moralnej czystości Rosja równie efektywnie rozkłada się dzięki krokodylowi, pijaństwu i samodzierżawiu; każdemu jego los. Ale to zupełnie inna historia.)

Zimna Wojna, tamta Zimna Wojna to już przeszłość. Ale historia zawsze się powtarza, a poza tym uczy nas, że niczego nas nie uczy.

W Indiach zakazano właśnie używania aplikacji o nazwie TikTok. Dla tych, którzy mieli to szczęście nie natknąć się jeszcze na to zjawisko, krótko objaśniam: to taki program, dzięki któremu nastolatki mogą nałożyć na siebie milion infantylnych filtrów psiej mordy, za pomocą innych filtrów maksymalnie zseksualizować swój wizerunek i wspólnie ze śliniącym się po drugiej stronie ekranu pedofilem wykonać taniec godowy, potrząsając nierozwiniętymi jeszcze piersiątkami, które tak lubią podstarzali użytkownicy o niestandardowych preferencjach erotycznych. Oczywiście, można pewnie równie dobrze śpiewać za pomocą TikToka hymn ZSRR, będąc przyodzianym w hidżab, ale większość nieletnich użytkowników wybiera te bardziej erotyczne opcje, bo takie są oferowane dzieciom w naszej kulturze. Rekordy popularności aplikacja bije oczywiście w stolicy atencji, czyli Stanach Zjednoczonych.

Okazuje się, że zupełnie przypadkiem TikTok jest chińskim urządzeniem szpiegującym. I tak na przykład, co 30 sekund namierza lokalizację telefonu, na którym jest zainstalowany. Ma nieporównywalnie bardziej rozbudowane funkcje śledzące i zbierające dane niż Facebook czy Instagram.

Nie sposób nie pomyśleć o tym w kluczu, który przedstawiają na przykład Bartłomiej Radziejewski z Nowej Konfederacji i Jacek Bartosiak ze Strategy and Future – mianowicie w kluczu rywalizacji mocarstw, nowej zimnej wojny.

Urządzenie służące do demoralizacji oraz spotkań dzieci z pedofilami, które jednocześnie zostało stworzone i operuje z Chin, zbierając dane dla serwerów państwa ze stolicą w Pekinie? Nic dziwnego, że USA również rozważają blokadę TokToka.

To nie teorie spiskowe. To dość banalna właściwie rzeczywistość. Historia nigdy się nie skończyła, a logika wojny jest nieubłagana.

Bądźcie zdrowi, cieszcie się słońcem, w miarę możliwości zostawiajcie telefony w domu, kiedy wychodzicie na spacer (poczucie niezwiązania smakuje wtedy doskonale) i na pewno nie instalujcie TikToka.

Chyba, że lubicie potrząsać gruczołami mlecznymi i dużymi mięśniami u końca pleców w takt kiepskiej mieszanki dźwięków – no to wtedy go sobie koniecznie zainstalujcie. I nie zapomnijcie pozdrowić ode mnie kierownictwa Komunistycznej Partii Chin.

Agnieszka Sztajer

Za: Myśl Konserwatywna – Tradycja ma przyszłość (11 sierpnia 2020) – [Org. tytuł: «Sztajer: TikTok i nowe starcie mocarstw»]

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Warto dodać, że 6 sierpnia br. prezydent Trump podpisał specjalne rozporządzenie wykonawcze (Executive order), teoretycznie blokujące aplikację TikTok, chociaż nie wiadomo jak to się przełoży na praktykę. Co jednak ważne, rozporządzenie to wejdzie w życie za 45 dni, w ciągu których ma się rozstrzygnąć czy właściciel zgodzi się na sprzedaż firmy amerykańskiemu podmiotowi, a w grę wchodzi Microsoft. Co zatem to wszystko oznacza? Ano, dalsze śledzenie na pewno będzie kontynuowane, lecz nie przez stronę chińską, lecz amerykańską. I wszystko będzie ok.

 


 

 

Skip to content