Aktualizacja strony została wstrzymana

Kalifornia: zakaz Mszy Świętych w kościołach. Eucharystia tylko na wolnej przestrzeni

Kalifornijska archidiecezja Los Angeles zdecydowała o wprowadzeniu zakazu odprawiania Mszy Świętych w pomieszczeniach zamkniętych. Msze będzie można odprawiać jedynie na wolnej przestrzeni.

Decyzja ta wiąże się z przenoszeniem koronawirusa na zachód USA i szybkim wzrostem zakażonych Covid-19 w Kalifornii. Dobowa liczba zakażonych w tym najludniejszym i najbogatszym amerykańskim stanie zbliża się do 10 tys. osób.

W oficjalnym oświadczeniu wydanym przez archidiecezję czytamy m.in. że „nabożeństwa będą się teraz odbywać w parkach i terenach zielonych w bezpośrednim sąsiedztwie kościołów. Lub też na obszarach należących do samych parafii, jeśli te takowe posiadają”. Nakaz ten dotyczy także innych sakramentów – ślubów oraz chrzcin.

„Wszyscy parafianie i odwiedzający nasze kościoły muszą jednak nosić maski i utrzymywać odpowiedni dystans społeczny, nawet na zewnątrz”, czytamy w oświadczeniu.

Archidiecezja zachęca także do skupienia się na osobach starszych i chorych, którym w tych trudnych dla stanu dniach należy zagwarantować niezbędne środki do życia.

Do podobnej jak w Kalifornii sytuacji doszło w Tucson w stanie Arizona. Tamtejszy biskup Edward J. Weisenburger także zdecydował o zamknięciu świątyń pozostawiając możliwość odprawiania nabożeństw jedynie pod gołym niebem.

Źródło: agensir.it

ChS

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-07-17)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: W jednych stanach – najczęściej tych rządzonych przez Demokratów, którzy rozkręcają panikę tzw. pandemii – zamyka się kościoły i obostrza i tak surowe rygory. W innych, jak np. w stanie Maryland poluźnia się. Jednak przy tych rozluźnieniach – np. ostatnio zezwolono na pełne uruchomienie siłowni, basenów publicznych, sauny, itp – w Kościele katolickim dalej obowiązują chore przepisy, przypomnijmy, wprowadzone przez miejscowych biskupów. Tak więc można już do woli pluskać się w basenach, można moczyć się w jacuzzi (oczywiście – bez maseczki, chociaż – jakie to żałosne i śmieszne – do basenu trzeba podążać w maseczce…), ale w kościołach nie można przeżegnać się wodą święconą, bo kropielnice są suchutkie, a zachowanie „dystansu” nakazuje aby tylko jedna rodzina mogła zajmować tę samą ławkę… Oczywiście nie można śpiewać, bo to roznosi koronawirusa… Takie jest myślenie współczesnych hierarchów – bojaźnych, przerażonych, uległych władzy świeckiej, podległych każdemu wezwaniu laickich mediów, w sumie – antykatolickie kreatury występujące w teatrze posoborowego Kościoła. Nikt im nie nakazał wprowadzenia takich obostrzeń, sami to wymyślili, oczywiście potulnie wsłuchując się w brednie tzw. doradców medycznych.

W Archidiecezji Baltimore, rządzonej przez abp. Williama Lori, obowiązuje w związku z tzw. pandemią II stopień rozluźniania rygorów. Pierwszy stopień to całkowite zamknięcie kościołów – to już było, teraz jest „poluźnienie”, czyli teatrzyk kagańców i Komunii na rękę. Co ciekawe, w III stopniu, które jeszcze nie obowiązuje i nie wiadomo kiedy może zostać ogłoszony, nie ma mowy o przywróceniu wody święconej do przedsionków kościoła. Wróci ona może dopiero jak minie cała „pandemia” i „wróci normalność”, czyli – chyba już nigdy. Bo bojaźń hierarchów-apostatów jest tak wielka, że drżą przed każdym ewentualnym oskarżeniem i autentycznie histeryzują wobec „pademii”, wpatrzeni w CNN-y i wsłuchani w CDC.

Co ważne, pochodzący z parafii katedralnej w Baltimore, obecny szef CDC dr Robert Redfield (co za kolejny chichot historii, który może być kiedyś odpowiednio użyty – dwaj katolicy wprowadzili cały świat w stan fermentu posługując się wadliwymi modelami) okazał się w oczach prezydenta Trumpa niewiarygodny, tak jak święty Antoni Fauci. Ale idzie otrzeźwienie. Trump właśnie wydał decyzję o zmianie dotyczącej kanału przepływu informacji o przypadkach Covid-19 i od teraz wszystkie szpitale i placówki medyczne mają obowiązek przesyłania danych, nie do CDC – skorumpowanego narzędzia pseudo-medyków i lobby farmaceutycznego – lecz bezpośrednio do Departamentu Zdrowia. A to wszystko w związku z udowodnionymi przypadkami i podejrzeniem na wielką skalę procederu zawyżania liczby tzw. chorych na koronawirusa i zmarłych „z powodu koronawirusa”.

 


 

Skip to content