Aktualizacja strony została wstrzymana

Źołnierz do Obamy: Pokaż akt urodzenia, albo nie jadę do Afganistanu

Źołnierz, który pozwał prezydenta Baracka Obamę do sądu, nie pojedzie do Afganistanu. Rozkaz wyjazdu odwołali jego dowódcy. Źołnierz chce, by Obama udowodnił, że posiada akt urodzenia na terenie USA, bo inaczej nie może być prezydentem a jego rozkazy są bezprawne.

Stefan Frederick Cook, major rezerwy amerykańskiej armii, miał wczoraj jechać do Afganistanu. Nie będzie musiał. Jego dowódcy odwołali rozkaz. Powód? Pozew w sądzie, który Cook złożył przeciw prezydentowi Obamie, by ten okazał oryginał aktu urodzenia na terenie Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z konstytucją to warunek sprawowania prezydenckiego urzędu.

– Moim obowiązkiem, jako oficera sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy rozkazy, które otrzymuję są legalne. Jeśli okazałoby się, że prezydent Obama nie jest naturalnie urodzonym obywatelem USA, to oznaczałoby to, że nie jest też uprawniony do sprawowania funkcji głównodowodzącego armią – oświadczył mjr Cook.

Kontrowersje wokół aktu urodzenia toczą się już od momentu kampanii prezydenckiej. Do tej pory jedyny akt urodzenia, który Barack Obama podał do publicznego wglądu w formie zamieszczonego na stronie internetowej zdjęcia, to akt, który otrzymują wszyscy obywatele USA, niezależnie czy urodzeni na terenie kraju, czy poza jego granicami. A kwestia dotyczy właśnie tego, czy poród miał miejsce na terytorium Stanów Zjednoczonych.

Mjr Cook jest reprezentowany przez mecenas Orly Taitz, która równolegle prowadzi kilka innych spraw związanych z aktem urodzenia Baracka Obamy. – Wygraliśmy! Wygraliśmy zanim w ogóle zaczęliśmy – powiedziała Taitz, komentując decyzję dowództwa Cooka.

Zdaniem adwokat istnieje teraz możliwość, przynajmniej teoretyczna, złożenia pozwu zbiorowego przez wszystkich żołnierzy służących w armii. Będą mogli stwierdzić, że nie przyjmą rozkazów od Baracka Obamy do chwili, gdy nie udowodni, że jest uprawniony do sprawowania urzędu prezydenta.

Przesłuchanie majora Cooka odbędzie się jeszcze dziś w sądzie w środkowym dystrykcie stanu Georgia. Wojskowy podkreśla, że chce jechać do Afganistanu, by wypełniać swe obowiązki, ale ma prawo do upewnienia się, czy głównodowodzący armią, czyli prezydent USA, ma prawo taki rozkaz mu wydać. Cook miał wyruszyć do Afganistanu wczoraj, na dzień przed wyznaczonym terminem przesłuchania.

– Jeśli okazałoby się, że nie jest naturalnie urodzonym obywatelem USA, to również rozkazy całego dowództwa byłyby nielegalne. Gdybym został w takiej sytuacji wysłany do Afganistanu, wypełniałbym nielegalne rozkazy. Jeśli zostałbym złapany przez oddziały wroga, to nie podlegałbym ochronie gwarantowanej przez konwencję genewską – zauważył następnie wojskowy.

Cook twierdzi, że bez legalnego prezydenta żołnierze amerykańskiej armii mogą być traktowani jako przestępcy wojenni podlegający ściganiu. Jak dodaje, jego wątpliwości wynikają z faktu, że pojawiło się wiele informacji wskazujących na to, że Barack Obama może nie być uprawniony do sprawowania urzędu prezydenta.

– Osoba zasiadająca w Białym Domu nie jest do końca szczera – ocenił mjr Cook. – Za każdym razem, gdy ktoś podejmuje sprawę aktu urodzenia, to jest ona odkładana, wyśmiewana albo zwyczajnie pomijana – dodaje żołnierz.

Mjr Cook to żołnierz rezerwy, który pracował dla prywatnej cywilnej firmy Simtech Inc., realizującej kontrakty dla Departamentu Obrony. Zajmował się tam technologiami informacyjnymi i integracją systemów. W związku z rozkazem wyjazdu do Afganistanu 10 lipca wziął urlop. Larry Grice, dyrektor Simtech Inc. przyznał, że po tym jak żołnierz wniósł do sądu sprawę przeciw Obamie, urzędnicy federalni domagali się jego zwolnienia z pracy.

 

AJ/Onet.pl/Worldnetdaily.com

Za: Fronda.pl | http://www.fronda.pl/news/czytaj/zolnierz_ma_haka_na_obame_pokaz_akt_urodzenia_albo

Skip to content