Aktualizacja strony została wstrzymana

To tylko podchody – Izabela Brodacka

9 lutego 1970 roku zaczął się proces taterników. Nazwa wzięła się stąd, że młodzi zapaleńcy przenosili przez Tatry tak zwaną bibułę. Były to samizdaty przeznaczone dla Czechów oraz teksty naszych publicystów przeznaczone do rozpowszechniania albo do druku na Zachodzie, oraz na odwrót, wydawnictwa paryskiej Kultury przeznaczone do rozpowszechniania w kraju. Docierały one zresztą do Polski nie tylko przez Tatry lecz różnymi drogami. Trudno mi teraz uwierzyć, że ryzykowaliśmy odsiadkę przemycając z Zachodu pisma Leszka Kołakowskiego i Romana Zimanda czyli dysydentów systemu. Ściślej mówiąc ludzi, którzy najpierw ten system instalowali, a potem się na ten system trochę obrazili. Do mnie na przykład przychodziły z Francji paczki z proszkiem do prania. Książki zawieszone były w środku na gumkach, do pudełka dosypywano odrobinę prawdziwego proszku tylko po to, żeby szeleścił przy potrząsaniu paczką przez celników. Czasami paczkę zatrzymywano i otrzymywałam wtedy stosowny protokół. Książki niezwykle rzetelnie rozprowadzała wśród studentów i pracowników polonistyki znajoma studentka z tego wydziału, Alinka.

Ale -revenons à nos moutons (wróćmy do naszych baranów). Wprawdzie nie były to barany z hali Pisanej, a tylko dzielni konspiratorzy ale dorównywali im naiwnością. Poprosili o pomoc w noszeniu bibuły goprowca Michała Jagiełło nie zwracając uwagi na fakt, że był on członkiem PZPR. Ci naiwniacy wierzyli również gorliwie w inne mity, uważali na przykład, że klawisze wynoszą teksty Michnika z więzienia i dostarczają do Paryża. Poza tym klawisze przy każdej okazji padają przed Michnikiem na kolana, bo ma on taką charyzmę. Jagiełło też powinien zdaniem naszych konspiratorów docenić zaszczyt jaki go spotkał i ganiać z bibułą na Słowację przez Przełęcz Mięguszowiecką Pod Chłopkiem. Jednak Jagiełło nie docenił. Zeznawał jako świadek przeciwko taternikom, bo jak sam powiedział kierowała nim partyjna lojalność. Zapytany przez sędziego czy uważa, że ta działalność zagrażała ustrojowi państwa odpowiedział „ e tam, to były takie podchody”. Pamiętam jak oburzeni byli tym lekceważeniem uczestnicy rzeczonych podchodów. Jagiełło został wynagrodzony za swoje zeznania niezłymi posadami w Warszawie. Potem – jak wszyscy – odnalazł się w opozycji. Nie ufałam mu jak psu. Jak goprowiec może być członkiem PZPR i w dodatku kapusiem?. Po latach przyznałam jednak Jagielle rację. To były tylko podchody.

Sukcesy Orbana na Węgrzech, ruch żółtych kamizelek we Francji, wybór PiS w Polsce a nawet wybór Trumpa w USA nasi postkomunistyczni pseudointelektualiści interpretują jako bunt plebsu przeciwko elitom czyli ich zdaniem przeciwko nim samym. To zabawne, że w tej interpretacji plebsem mogą się okazać potomkowie rodowej arystokracji, a za elitę uważają się instalatorzy komunizmu w Polsce oraz ich dzieci i wnuki. Również ci którzy przybyli do naszego kraju w walonkach, na sowieckich tankach. Ale choć jest to zabawne – nie jest najważniejsze.

Ta interpretacja jest z gruntu fałszywa, to po prostu nieprawda. Wszystkie te wiosny, jesienie (a właściwie cztery pory roku) ludów ostatnich czasów , to bunt oszukanych przeciwko kłamcom. To bunt naiwniaków, którzy bawili się w podchody uważając, że zbawiają świat.

Samozwańcze postkomunistyczne elity chętnie posługują się wierszem Adama Mickiewicza pochodzącym z Liryków Lozańskich.

Ręce za lud walczące, sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi ”” lud pozapomina…
Wszystko przejdzie! Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.

Gdyby ktoś się pytał – ci ciemni mali ludzie to miedzy innymi ja.

Jako ciemna i mała – nie zgadzam się z poetą. Powinien napisać: „ręce walczące o swoje interesy, zaszczyty i władzę kosztem oszukiwanego ludu sam lud wreszcie odtrąci”.

Ruch żółtych kamizelek to protest naiwniaków, którzy uwierzyli w ideały rewolucji francuskiej w owe osławione: „Liberté, égalité, fraternité, ou la mort”. W napisach na francuskich budynkach urzędowych zawsze pomijano „albo śmierć”, chcąc dyskretnie zapomnieć, że owocem rewolucji francuskiej była przede wszystkim śmierć. Śmierć arystokratów na gilotynie, śmierć chłopów w Wandei, a obecnie śmierć dzieci w łonach matek oraz starców, których życie stało się niepotrzebne władcom tego świata. Z równości i braterstwa nie zostało nic.

Obywatele amerykańscy wybierając Trumpa dali wyraz utracie swego zaufania do ideałów zapisanych w słynnej preambule do konstytucji zaczynającej się od słów: „We the People of the United States of America”.

Obywatele Węgier nie musieli nawet łamać głów tworząc spiskowe teorie. 17 września 2006 roku usłyszeli w radio, jak urzędujący premier Węgier Ferenc Gyurcsány przyznaje się wprost i to w wulgarny sposób, że jego rząd kłamał przez dwa lata, tylko po to, aby wygrać wybory i zdobyć władzę w kraju. Gyurcsány powiedział dosłownie: „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.”

Przedstawiciele rządzącej w Polsce przez dwie kadencje Platformy Obywatelskiej wyrazili to samo jeszcze bardziej dobitnie: „Polska to państwo teoretyczne, to…. kamieni kupa”. Nie sposób i nie warto wyliczać wszystkich kłamstw i oszustw tego rządu. Tusk, Kopacz i inni członkowie PO kłamali rano, nocą i wieczorem, dokładnie jak rząd Gyurcsány .

Nie jest to jednak tylko problem grupy drobnych kłamczuchów i cwaniaczków rządzących przez osiem lat naszym krajem.

Na całym świecie kona obecnie w konwulsjach frazeologia społeczeństwa otwartego, bez granic, kultywującego wolność i równość obywateli, a propagatorzy tej frazeologii, odsłaniają pomału swoje prawdziwe oblicze. Dobrze widać, że chcieliby trzymać całą ludzkość w ryzach. W ryzach ludzkich słabości, światowej epidemii, innej plagi albo użytecznej technologii.

Kiedy widzimy setki ludzi pokornie paradujących na ulicach w namordnikach, kiedy stoimy w kolejce do kościoła, czy do urzędu, kiedy słyszymy różne sprzeczne ze sobą i nielogiczne zarządzenia mamy prawo zastanawiać się czy to nie są następne, tym razem światowe manewry, czy nie bawimy się w kolejne podchody?

Izabela Brodacka

Za: Strona prof. Mirosława Dakowskiego ( 20.05.20) | http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=28237&Itemid=47

Skip to content