Aktualizacja strony została wstrzymana

Dlaczego Watykan nie potępi homoherezji? – Paweł Chmielewski

W Kościele katolickim trwa ostry spór o ocenę homoseksualizmu. Moderniści uważają, że Pismo Święte i Tradycja są w błędzie, a na problem właściwe światło rzucą jakoby dopiero ustalenia współczesnej nauki. Watykan zaś nie przecina tej dawno już rozstrzygniętej debaty, lecz milczy. Dlaczego?

Na początku grudnia 2019 roku przedstawiciele niemieckiego episkopatu oficjalnie ogłosili początek homoseksualnej rewolucji. W Berlinie zorganizowano konferencję, w której udział wziął arcybiskup Heiner Koch, przewodniczący Komisji Małżeństwa i Rodziny z tegoż episkopatu, a ponadto biskupi Franz-Josef Bode, Wolfgang Ipolt i Peter Kohlgraf. Hierarchowie wydali oświadczenie, zgodnie z którym skłonność do osób tej samej płci, wbrew nauczaniu katechizmu, ma być zupełnie normalna, a homoseksualizm to jakoby równorzędny z heteroseksualizmem „wariant” rozwoju ludzkiej seksualności.

Zaledwie kilka tygodni później kardynał Reinhard Marx, do niedawna przewodniczący niemieckiego episkopatu, zaproponował wprowadzenie oficjalnych błogosławieństw związków jednopłciowych. Za wyjątkiem niewielkiej grupy konserwatystów nikt w Niemczech przeciwko temu nie protestuje. To efekt wieloletnich wysiłków niemieckich progresistów dążących do otwarcia Kościoła na rewolucję seksualną 1968 roku. Dziś za Odrą przytłaczająca większość duchownych i świeckich katolików uważa, że nauczanie Kościoła na tematy moralne jest przestarzałe i należy je zrewidować zgodnie z ustaleniami świeckich naukowców.

Rebelia przeciwko prawdzie

Choć w Niemczech homoherezja osiągnęła chyba najszersze rozmiary, to obecna jest także w wielu innych krajach całego Zachodu, ze szczególnym uwzględnieniem Stanów Zjednoczonych, ale również Włoch, Holandii, Belgii, Szwajcarii i Hiszpanii. Taki stan rzeczy jest o tyle zaskakujący, że kwestia prawidłowej oceny homoseksualizmu została przez Kościół katolicki rozstrzygnięta zupełnie jednoznacznie i debata na ten temat nie ma najmniejszych nawet podstaw.

Wierzącym katolikom wystarcza lektura Starego Testamentu i listu świętego Pawła Apostoła, ale zgoda na praktyki homoseksualne została potępiona wielokrotnie także w nauczaniu świętych i w licznych dokumentach kościelnych. Znana jest średniowieczna Liber Gomorrhianus świętego Piotra Damianego przeciwko rozpuście ówczesnego duchowieństwa czy jasna ocena stosunków jednopłciowych przedstawiona przez świętego Tomasza z Akwinu. W wieku XVI homoseksualizm za grzeszny uznał też Sobór Laterański V i święty papież Pius V. Po drugiej wojnie światowej prawdę o naturze skłonności jednopłciowych głosił Jan XXIII w instrukcji Religiosorum institutio z roku 1961, a później wielokrotnie Kongregacja Nauki Wiary w dokumentach z lat 1975, 1986, 1992 oraz 2003.

Rzecz znalazła też swój wyraz w nauczaniu świętego Jana Pawła II oraz w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Mówimy więc o problemie doskonale określonym. Dlaczego zatem Stolica Apostolska milczy, gdy w Niemczech i innych krajach prowadzi się otwartą rebelię przeciwko nauczaniu?

Czy odpowiedź może kryć się we wpływach, jakie w Stolicy Apostolskiej ma lobby homoseksualne? Są one przecież niemałe – i coraz mniej skrywane. Podajmy jedynie trzy przykłady otwartego głoszenia nieprawdziwej nauki, nie wspominając w ogóle o licznych homoseksualnych skandalach moralnych, jak głośna afera z udziałem sekretarza kardynała kurialnego Francesca Coccopalmeria czy niechlubna przeszłość prałata Banku Watykańskiego, księdza Battisty Ricciego.

Biskup w miłosnym uścisku

W roku 2007 ówczesny biskup diecezji Terni-Narni-Amelia, Vincenzo Paglia, nawiązał kontakt z homoseksualnym artystą z Argentyny, Ricardem Cinallim, któremu zlecił wykonanie malowidła w katedrze w Terni. Dzieło przedstawia Pana Jezusa zanoszącego do Nieba prostytutki i homoseksualistów. Zbawiciel ma twarz lokalnego fryzjera, a postacie przezeń dźwigane są nagie i pełne erotyzmu. Na malowidle przedstawiony został sam biskup Paglia – obejmujący nagiego mężczyznę. W pobliżu przedstawiono w podobnym ujęciu bliskiego współpracownika hierarchy. Widać też mężczyznę, który chwyta innego za genitalia. Pytany o te szczegóły Ricardo Cinalli powiedział mediom, że całe malowidło powstało w konsultacji z biskupem i zleceniodawca jest zadowolony z efektu. Mimo tego niebywałego skandalu papież Benedykt XVI w roku 2012 wyniósł Paglię do rangi arcybiskupa i powierzył mu przewodnictwo Papieskiej Rady ds. Rodziny, a papież Franciszek w roku 2016 uczynił go przewodniczącym Papieskiej Akademii Źycia.

Budowniczy tęczowych mostów

Od kilku lat szybką karierę robi James Martin, amerykański jezuita zaangażowany w „dialog” ze środowiskami homoseksualnymi. W roku 2017 otrzymał on stanowisko konsultanta ds. komunikacji w Kurii Rzymskiej, a w roku 2018 udzielono mu głosu na Światowym Spotkaniu Rodzin w Irlandii. We wrześniu 2019 roku sam papież przyjął go na prywatnej audiencji, co stało się dla środowisk LGBT i samego ojca Martina okazją do stwierdzenia, jakoby Franciszek popierał „nowe podejście” do homoseksualistów.

Tymczasem ojciec James Martin to postać wybitnie kontrowersyjna. Już w roku 2017 wydał książkę zatytułowaną Budowanie mostu (Building a bridge), w której promuje „pojednanie” Kościoła katolickiego z grupami „tęczowymi”. Nie podważył w niej otwarcie nauczania Kościoła, ale też go nie potwierdził, jednocześnie wzywając do zmiany języka. Książkę skrytykowali kardynałowie Robert Sarah i Raymond Burke oraz arcybiskup Charles Chaput. Pochwalili ją za to między innymi kardynałowie Kevin Farell i Joseph Tobin, obaj powiązani z byłym kardynałem Theodorem McCarrickiem. Zaledwie kilka miesięcy przed spotkaniem z papieżem ojciec Martin zaangażował się w obchody „miesiąca równości”, podczas którego homoseksualiści organizują na całym świecie sprośne parady, nierzadko profanując katolickie świętości.

Homoherezja z katedry

W październiku 2018 roku Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej postanowiła ukarać niemieckiego jezuitę Ansgara Wucherpfenniga, profesora teologii i rektora Wyższej Szkoły Teologiczno-Filozoficznej Sankt Georgen we Frankfurcie, który w wywiadach prasowych otwarcie przyznawał się do błogosławienia związków jednopłciowych, co więcej, twierdził, że akty homoseksualne są moralnie dopuszczalne, a nauczanie Pisma Świętego trzeba na nowo zinterpretować. Wspomniana Kongregacja, zasięgając wcześniej opinii Kongregacji Nauki Wiary, odebrała mu prawo do kierowania katolicką uczelnią.

W obronie głoszącego herezję duchownego wystąpili jednak wpływowi członkowie Towarzystwa Jezusowego oraz przedstawiciele Konferencji Episkopatu Niemiec. W efekcie Watykan wycofał się i przywrócił ojcu Wucherpfennigowi możliwość piastowania urzędu rektora. Ten zaś w publicznym oświadczeniu zapowiedział, że nie zamierza zmienić poglądów na temat homoseksualizmu; i rzeczywiście, już na początku 2020 roku opublikował artykuł wzywający do całkowitej rewizji moralności katolickiej. Nie wywołało to żadnej krytyki.

Siarką i ogniem…

Grzech sodomski to według katechizmu jeden z grzechów wołających o pomstę do Nieba. Sodomę i Gomorę Bóg zniszczył deszczem siarki i ognia. Dziś wielu biskupów – następców apostołów – twierdzi, że grzech ten jest w istocie cnotą i autentycznym wyrazem miłości między ludźmi. Gdy ogłosili to hierarchowie z Niemiec, jedynymi, którzy zareagowali, wydając braterskie upomnienie, byli biskupi ukraińscy. Dlaczego nikt inny nie podnosi głosu wobec tak rażących bluźnierstw? Czy w naszym Kościele zupełnie już zanikła bojaźń Boża?

Paweł Chmielewski

ARTYKUŁ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY W 74. NUMERZE MAGAZYNU POLONIA CHRISTIANA

Aby zamówić, kliknij TUTAJ.

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2020-05-18) | https://www.pch24.pl/pawel-chmielewski--dlaczego-watykan-nie-potepi-homoherezji-,76068,i.html | Paweł Chmielewski: Dlaczego Watykan nie potępi homoherezji?

Skip to content