Aktualizacja strony została wstrzymana

Francja: czas koronawirusa czasem chrystianofobii. Mnożą się profanacja i akty wandalizmu

Okazuje się, że okres pandemii i kwarantanny jest okazją do zwielokrotnienia ataków na symbole i miejsca kultu katolickiego. W ciągu ostatnich czterech tygodni doszło do serii aktów chrystianofobii we Francji kontynentalnej i w jej terytoriach zamorskich.

Na południu kraju, w Bonnieux (departament Vaucluse), zniszczono figurę Matki Bożej, odbijając z niej głowę, którą umieszczono na metalowy pręcie ogrodzenia kapliczki. Do podobnego ataku doszło też w alzackim Wihr-au-Val (departament Górny Ren) – w niewielkiej, liczącej 1,3 tys. mieszkańców miejscowości winiarskiej położonej w kotlinie Munster. Wandale rozbili statuę Matki Bożej z Lourdes. W 2018 roku zniszczono tam przydrożny krzyż.

Natomiast w Hautmont (departament Nord) w nocy z 1 na 2 maja spalono małą kaplicę Calvary. Została ona zdewastowana już wcześniej – 30 sierpnia 2018 roku.

Z kolei w Nicei zbezczeszczono cmentarz wschodni. Według kanału informacyjnego LCI, wyrwano 21 drewnianych krzyży. Cmentarz ten – jak wszystkie inne – jest w czasie kwarantanny zamknięty. We wpisie na Facebooku mer miasta Christian Estrosi zdecydowanie potępił to zbezczeszczenie i poinformował, że Nicea złoży skargę na policji.

Z niewdzięcznością i agresją zmierzyły się Wspólnoty Monastyczne Świętego Jana w Strasburgu, które przyszły z pomocą 19-letniemu bezdomnemu Afgańczykowi. Młody muzułmanin musiał opuścić ośrodek, w którym przebywał, z racji jego zamknięcia z powodu COVID-19. Nie mający środków do życia człowiek został z radością powitany przez braci i siostry bractwa, którzy zaoferowali mu schronienie i wyżywienie. Niestety przybysz nie respektował zasad higieny i czystości, na co zwrócił mu uwagę jeden z kapłanów. Nie podobało się to Afgańczykowi. Mężczyzna zaatakował duchownego grożąc mu nożem. Wezwano policję i agresor znalazł się w areszcie.

Antychrześcijańskie napady i profanacje nie omijają niestety także zamorskich departamentów Francji.

Na Martynice zdewastowano cmentarz w Rivière-Salée – wyłamano kłódki i wyważono drzwi wejściowe. Napastnicy poprzewracali doniczki z kwiatami, porozrzucali butelki i śmieci oraz splądrowali jeden grobowiec. Akty wandalizmu powtarzały się kilkakrotnie. Dochodzenie prowadzi miejscowa żandarmeria.

Natomiast w Nowej Kaledonii dokonano włamania do siedziby charytatywnej, katolickiej organizacji Secours Catholique w Vallée-du-Tir (Grand Nouméa). Złodzieje wyłamali drzwi, powybijali ściany i sufity. Skradziono komputer, żywność i odzież. Straty są ogromne – napad zniweczył 10 lat pracy stowarzyszenia. Nie był to jednak pierwszy taki atak. Siedziba organizacji została splądrowana po raz pierwszy we wrześniu 2019 roku.

FLC

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-05-08)

 


 

Argentyna: policja surowo obeszła się z wiernymi, którzy uczestniczyli we Mszy św.

Policja argentyńska zatrzymała dziesięciu wiernych, którzy brali udział w niedzielnej Mszy św. Za złamanie ogólnokrajowej obowiązkowej kwarantanny nałożonej w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa COVID-19, grozi im więzienie do dwóch lat.  

Miejscowy biskup zapewnił, że podczas nabożeństwa zachowano wszelkie zasady bezpieczeństwa. Mówił, że było to odosobnione wydarzenie, a większość miejscowych księży przestrzega zasad izolacji.

Z powodu domniemanej pandemii COVD-19, ojczyzna papieża Franciszka została poddana kwarantannie od piątku 21 marca. W następstwie wprowadzonych restrykcji zamknięto kościoły i zakazano kapłanom spotykania się z wiernymi.

Przed niedzielnym aresztowaniem, policja ostrzegła kapłana w Mendozie za udzielenie rady duszpasterskiej osobie, będącej w tym samym pojeździe z duchownym. Ostatnie aresztowanie wiernych za udział w nabożeństwie, to pierwszy taki przypadek w Argentynie. – To, co się stało, jest niefortunne – ocenił biskup Pedro Martinez z San Luis. – Nikt nie lubi być usuwany z kościoła, podobnie władze tez nie chcą nikogo usuwać z miejsca kultu. Jestem zaskoczony wydarzeniami, ponieważ w liście pasterskim poprosiłem kapłanów, aby odprawiali Mszę św. bez obecności wiernych – mówił hierarcha, dodając, że nie potrafi wyjaśnić, dlaczego doszło do zignorowania zaleceń diecezjalnych.

Prezydent Alberto Fernandez potwierdził, że blokada kraju potrwa  co najmniej do 11 maja, a ponieważ wirus rozprzestrzenia się w najbardziej zubożałych dzielnicach stolicy, istnieje prawdopodobieństwo, że zostanie ona przedłużona o kolejne dwa tygodnie.

Biskup Martinez poinformował, że rozmawiał już nie tylko z kapłanem, który odprawiał nabożeństwo, ale także z wiernymi. – Istnieje dobry zamiar utrzymywania dystansu społecznego i dbania o siebie, ale złamano obiektywną zasadę. Wszyscy –  katolicy i niekatolicy – starajmy się szanować nawzajem – apelował hierarcha w rozmowie z lokalną gazetą „La República”.

Msza św. odbyła się w parafii Matki Bożej z Lourdes i została odprawiona przez 79-letniego kapłana ks. José Mendiano. W liturgii uczestniczyło kilkunastu parafian, w tym dwóch byłych funkcjonariuszy policji, Alejandro Sánchez i Enrique Miranda. Miranda dzisiaj pracuje jako prawnik i rozmawiał z dziennikarzami, gdy grupa została aresztowana: – Trzeba powiedzieć raz na zawsze: to istny cyrk. Nie ma tu pandemii – komentował sytuację w San Luis, które ma jedynie 10 potwierdzonych przypadków w całym stanie, z łącznej liczby 500 tys. mieszkańców.

Modliliśmy się za ludzi, którzy zmarli z powodu koronawirusa i za zdrowie zarażonych – powiedział prawnik, gdy wsadzono go do samochodu policyjnego. Były policjant wskazał na nieadekwatną reakcję władz, przedłużających blokadę w związku z domniemaną pandemią. – To wszystko, to wielkie kłamstwo, farsa. Jest to więzienie mieszkańców w domu narzucone San Luis przez rząd regionalny i krajowy – komentował. Powiedział także, że władza „poprzez przepisy prawne może narzucić wszystko, co chce, ale w sprawach wiary wyłączną odpowiedzialność ponosi Kościół katolicki”. Na koniec ostrzegł: – Rząd krajowy myli się, jeśli uważa, że się przed nim ugniemy.

Skarga na uczestników Mszy została złożona przez sąsiadów parafii, zaalarmowanych ruchem, jaki zobaczyli w kościele. Myśleli, że coś się stało księdzu, który jest głuchy, cierpi na cukrzycę i ma problemy z ciśnieniem krwi. „Przestępcy”, w tym duchowny, trafili na lokalny posterunek policji. Ostatecznie, ze względu na wiek i zdrowie kapłanowi zezwolono złożyć zeznania ze swojej parafii. Wszystkich zatrzymanych oskarżono na podstawie argentyńskiego kodeksu karnego o popełnienie „przestępstwa przeciwko zdrowiu publicznemu” za „naruszenie środków przyjętych przez właściwe organy w celu utrudnienia pojawienia się lub rozprzestrzeniania się pandemii”. Wszystkim grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do dwóch lat.

Od czasu ogłoszenia blokady setki kapłanów odprawiają Msze bez udziału wiernych, które są transmitowane na żywo w serwisach społecznościowych, takich jak Facebook i YouTube, choć często zdarza się, że wierni pomagają w czytaniach lub transmisji nabożeństw.

Obecną domniemaną pandemię, władze kraju wykorzystują do liberalizacji przepisów aborcyjnych. Prezydent Argentyny Alberto Fernandez przyznał, że jest „zaangażowany od samego początku” w legalizację aborcji w czasie prawie 50-dniowej blokady. W środę Fernandez powiedział, że nowy  projekt legalizacji aborcji jest już „gotowy”. Na razie nie trafił on do Kongresu pod przewodnictwem obecnej wiceprzewodniczącej i byłej prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner, bo został zamknięty od czasu ogłoszenia nagłego zagrożenia koronawirusem w połowie marca. Próba przeprowadzenia sesji on-line podjęta w poniedziałek, nie powiodła się.

Biskupi argentyńscy unikali otwartej konfrontacji z rządem w sprawie aborcji podczas epidemii, z wyjątkiem biskupa pomocniczego La Platy, będącego także przewodniczącym komisji zdrowia, ks. Alberto German Bochatey. – Jeśli podejmujemy ogromne, galaktyczne wysiłki, aby nie zachorować i nie stracić ani jednego życia, jak możemy kontynuować projekt legalizacji aborcji czy eutanazji? – pytał.

Podczas debaty o legalizacji aborcji, która odbyła się w 2018 r., hierarchowie wezwali świeckich do zdecydowanej reakcji w obronie życia dzieci poczętych. Miliony pojawiły się na ulicach, walcząc przeciwko zmianie ustawy.

Ruch pro-life ogłosił nawet zwycięstwo, gdy nie udało się przyjąć ustawy w sprawie aborcji. Jednak Fernandez w trakcie kampanii wyborczej obiecał zalegalizować haniebny proceder. W marcu tego roku miał przedstawić nowy projekt dot. aborcji. Kilku urzędników rządowych potwierdziło, że zagwarantowanie „prawa do przerwania ciąży” jest priorytetem

Ministerstwo zdrowia w prowincji Buenos Aires – gdzie znajduje się La Plata – wydało szereg dekretów, które pod pretekstem zapobiegania zarażeniu COVID-19 wśród osób starszych nakazały „zagwarantowanie integralnej uwagi osobom z prawem do dobrowolnego przerwania ciąży” podczas pandemii.

Aborcja jest nielegalna w większości krajów Ameryki Łacińskiej, z wyjątkiem Kuby, Gujany czy Urugwaju. Rząd Fernandeza zatwierdził  jednak dekret, który umożliwia zabijanie dzieci poczętych w kilku miejscach w kraju, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub jeśli życie matki jest zagrożone.

Źródło: cruxnow.com

AS

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-05-08)

 


 

Skip to content