Aktualizacja strony została wstrzymana

Za F-35 zapłacimy drożej niż Amerykanie

Departament Obrony USA przyznał wprost, że Polska zapłaci więcej za myśliwce wielozadaniowe F-35A Lightning II.

Produkowana przez amerykański koncern Lockheed Martin maszyna będzie kosztowała Polskę o 12 procent więcej niż Stany Zjednoczone, a to łącznie oznacza różnicę o blisko 300 milionów dolarów za dokładnie trzydzieści dwa myśliwce.

Magazyn „Aviation Week” miał zwrócić się do Departamentu Obrony USA z zapytaniem, jaką kwotę Polska jako sojusznik Stanów Zjednoczonych zapłaci za F-35. Z odpowiedzi amerykańskiego resortu wynika, że polskie Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaci za każdą maszynę średnio o 12 proc. więcej niż wydadzą na nie Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych.

[Przyjaźń z USRaelem warta jest każdych pieniędzy – admin]

Tym samym każda maszyna będzie kosztować polski budżet o 9,4 mln dolarów więcej niż amerykański skarb państwa. Łącznie zapłacimy o blisko 300 mln dolarów więcej, ponieważ kupimy trzydzieści dwa wspomniane myśliwce.

Wyższe ceny dla polskiego odbiorcy są wynikiem kilku czynników. Najważniejszym z nich ma być pośrednictwo rządu Stanów Zjednoczonych, który jest łącznikiem między Polską a koncernem Lockheed Martin, co wynika z obowiązywania programu Foreign Military Sales (FMS). Już sam ten fakt oznacza konieczność dopłaty blisko 5 mln dolarów za każde F-35. Pozostała część pieniędzy to prognozowana inflacja dolara.

Należy w tym miejscu przypomnieć, że amerykańskie myśliwce wielozadaniowe zostały zakupione wraz z bogatym wyposażeniem szkoleniowym i logistycznym, lecz jednocześnie bez offsetu i z koniecznością dopłacenia dodatkowych kwot za uzbrojenie oraz dostosowanie infrastruktury. {A co z kodami dostępu? – admin].
Tym samym do kwoty 4,6 mld dolarów trzeba będzie dopłacić dodatkowe 300 mln za budowę baz dla tych maszyn.

Na podstawie: defence24.pl.
http://www.autonom.pl

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2020-03-19)

 


 

Amerykanie wstrzymali płatności dla wykonawcy budowy bazy w Redzikowie

Z uwagi na ciągłe opóźnienia w ukończeniu budowy bazy systemu Aegis Ashore w Redzikowie, Amerykanie zdecydowali się przyjąć zdecydowaną postawę i wstrzymali płatności dla wykonawcy prac. Nie wykluczają też zerwania kontraktu.

O sprawie amerykańskie serwisy specjalistyczne informowały już przed tygodniem. 12 marca szef amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej (MDA) wiceadmirał Jon Hill powiedział podczas spotkania z kongresmenami, że od dwóch tygodni, czyli od końca lutego, nie płaci wykonawcy za pracę przy budowie amerykańskiej bazy systemu Aegis Ashore w Redzikowie koło Słupska. Amerykanie chcą w ten sposób dać jasno do zrozumienia, że obecny etap projektu ma zostać ukończony najszybciej jak to możliwe, żeby przejść do etapu instalowania systemu bojowego Aegis. Ponadto, jeśli wydajność pracy nie ulegnie poprawie, kontrakt może zostać zerwany.

– Korpus Inżynierów odmówił oferowania płatności na wnioski przychodzące od firmy, głównego wykonawcy prac – powiedział wiceadmirał Hill. Dodał, że to wyraźny sygnał dla firmy, który do niej dotarł. Ponadto, w ramach formy nacisku, ograniczono wykonawcy swobodę działania, każąc mu skoncentrować się na zrobieniu konkretnych rzeczy.

Wykonawca ma zatem otrzymać ostatnią szansę, ale cierpliwość MDA i Korpusu Inżynierów jest jednak ograniczona. Jeśli John Wood Group nie będzie wykazywać postępów w pracach, kontrakt może zostać zerwany.

Ujawniono też, że w Redzikowie pracują też przedstawiciele firmy żyrującej kontrakt wykonawcy. Zdaniem Hilla, albo przygotowują się oni do wykonania pracy w jak najszybszym terminie, albo do zerwania umowy. Jeden z kongresmenów przyznał, że taki obraz sytuacji oznacza bardzo duże kłopoty.

Miesiąc temu pisaliśmy, że media informowały o kolejnym poślizgu w budowie amerykańskiej bazy systemu przeciwrakietowego Aegis Ashore w Redzikowie. Budowa opóźni się o dwa lata i będzie kosztować 96 mln dolarów więcej, niż zakładano. Jednocześnie Amerykanie potwierdzili, że na miejscu są już rakiety przechwytujące SM-3 Block IB.

Wiceadmirał Hill twierdził wówczas, baza jest w większości ukończona oraz, że na miejscu są już pociski rakietowe Aegis SM-3 Block IB. Tłumaczył przy tym, że problemy dotyczą pomocniczych systemów kontrolnych, odpowiadających m.in. za ogrzewanie, chłodzenie i zasilanie systemów bojowych. Z jego słów wynika, że obecny wykonawca „ma problemy” z ich zainstalowaniem, a prace wyraźnie zwolniły.

O pierwszym opóźnieniu informowano w 2018 roku, w którym to zgodnie z pierwotnymi założeniami baza, oficjalnie mająca stanowić osłonę przez irańskimi rakietami balistycznymi, miała być gotowa. Teraz mowa jest o 2022 roku.

Przypomnijmy, że w grudniu ub. roku pisaliśmy, że według agencji Bloomberg, budowa bazy w Redzikowie mającej być elementem amerykańskiej tarczy antyrakietowej jest opóźniona o co najmniej 2 lata, a koszt jej budowy wzrósł o połowę.

System Aegis w Polsce jest kluczowy dla ukończenia projektu European Phased Adaptive Approach (EPAA), mającego stanowić kontrę dla zagrożenia ze strony rakiet balistycznych pośredniego zasięgu. W skład EPAA wchodzą stacje radarowe, rakietowe i kontroli ognia w Deveselu w Rumunii oraz w Redzikowie w Polsce, a także radar obrony przeciwbalistycznej w Turcji oraz centrum dowodzenia w Niemczech. Ponadto, w hiszpańskiej bazie morskiej Rota stacjonuje kilka amerykańskich niszczycieli zintegrowanych z systemem Aegis.

Jak informowaliśmy wcześniej, amerykańska instalacja obrony przeciwrakietowej systemu AEGIS Ashore, będąca elementem tzw. tarczy antyrakietowej, ma chronić USA i ich sojuszników z NATO z Europy Zachodniej przed pociskami balistycznymi wystrzeliwanymi m.in. z Bliskiego Wschodu. W rozmowie z Kresami.pl zwracał na to uwagę były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak. MON oficjalnie potwierdził, że tarcza nie będzie chronić Polski przed rosyjskimi rakietami balistycznymi.

news.usni.org / Kresy.pl

Za: Kresy.pl ()

 


 

Skip to content