Aktualizacja strony została wstrzymana

Sami do tego doprowadzili. Brytyjscy artyści i ludzie sztuki boją się wyrażać swe opinie

Ponad 80 proc. brytyjskich artystów i ludzi związanych ze sztuką boi się wyrażać swe opinie. To może bowiem zniszczyć ich kariery.

Badania dotyczące swobody wypowiedzi wśród artystów i ludzi sztuki przeprowadziła organizacja „The Freedom of Expression” na zlecenie magazynu „ArtsProfessional”.

Między innymi przeprowadzono wywiady z artystami i ludźmi, którzy zawodowo zajmują się sztuką – np. jako krytycy, menadżerzy etc. Okazuje się, że ponad 80 proc. badanych boi się wyrażać swe opinie, bo może ich za to spotkać ostracyzm ich środowiskowy, a nawet zakończenie kariery.

W anonimowych odpowiedziach artyści jednoznacznie wskazują, że polityczna poprawność i dominujące lewicowe poglądy doprowadzą do upadku kultury.

„W sztuce, kulturze i edukacji powinniśmy bez obaw myśleć swobodnie i być otwarci na różne punkty widzenia. Tymczasem są one zdominowane przez monolit politycznej poprawności, który narzuca swój punkt widzenia na wszystko” – napisał jeden z ankietowanych.
„To sprawia, że ludzie, którzy się zgadzają pozostają na uboczu. Rośnie więc poparcie dla tego dominującego nurtu, który powoli niszczy nasze społeczeństw i kulturę”.

Artyści i ludzie sztuki sami się cenzurują jeśli ich poglądy w ich środowisku postrzegane są jako „niepoprawne”, nawet jeśli wspiera je większość obywateli jak choćby w przypadku Brexitu.

Raport ukazał się po tym jak próbowano zaszczuć znanego brytyjskiego aktora Laurence’a Foxa, który ośmielił się publicznie poprzeć Brexit i chwalić prezydenta Donalda Trumpa.

Artyści i ludzie sztuki sami są winni sytuacji i temu, że dali narzucić sobie cenzurę przez środowiska lewackie. Zawsze kroczyli w awangardzie postępu i odrzucali wartości konserwatywne, a więc także wolności – myśli i wypowiedzi.

Do tego wśród elit artystycznych, mediów, a zwłaszcza na uczelniach wyższych zaczyna panować, często narzucony pogląd, że trzeba „anulować” całą dotychczasowa kulturę.

Wszystko co powstało wcześniej jest złe – skażone rasizmem, seksizmem, mizoginią etc.
Coraz powszechniejsza staje się cenzura instytucjonalna. Uniwersytety odwołują konferencje i wykłady, które mogłyby być uznane za odbiegające od politycznej poprawności.

Uniwersytet Oxford Brookes odwołał wykład feministki Rachel Ara, ponieważ uznano go za „transfobiczny”. Uniwersytet w Milton Keynes odwołał konferencję na temat reformy więzienia po groźbach ze strony zmiennopłciowych. Nie podobała im się propozycja, by więźniów, którzy twierdzą, że są kobietami nie osadzać razem z nimi.

Polityczna poprawność toczy już nie tylko elity, ale całe społeczeństwo. w ciągu 5 lat – od 2014 roku w Wielkiej Brytanii odnotowano ponad 120 tysięcy tzw”incydentów nienawiści”, które nie były przestępstwami. Policja ma obowiązek przyjmować każde zgłoszenie o „incydencie nienawiści” i wszczynać postępowanie. Może chodzić o c zwykły wpis w mediach społecznościowych, żart, zwykłą uwagę rzuconą w trakcie rozmowy.

Za: Najwyższy Czas! (22/02/2020) | https://nczas.com/2020/02/22/sami-do-tego-doprowadzili-brytyjscy-artysci-i-ludzie-sztuki-boja-sie-wyrazac-swe-opinie/

Skip to content