Aktualizacja strony została wstrzymana

Sprawa „fałszywego” MSZ Francji Le Driana. Izraelici naciągnęli metodą „na ministra” dziesiątki znanych biznesmenów, a nawet biskupów

Razem z prezydentem Macronem przybył do Polski minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian. Tym razem jest to Le Drian „prawdziwy”, bo sprawa nie jest wcale oczywista.  Ten minister miał dość dziwne przygody i posłużył jako parawan do oszustw sprytnych naciągaczy z Izraela.

MSW Francji i Polski Fot. Twitter MSZ

Jedn oszukują „na wnuczka”, ale w Izraelu udoskonalili metodę i oszukiwali „na Le Driana”. Oszustwa działy się w latach 2015-2016, kiedy to ten francuski polityk był jeszcze ministrem obrony.

Od dzisiejszego wtorku 4 lutego do 12 lutego potrwa rozprawa siedmiu podejrzanych o „przywłaszczenie tożsamości” ministra. Wyrok zapadnie w 13. Izbie paryskiego Sądu Karnego.

Udając ministra obrony działający w Izraelu oszuści naciągnęli właściciela winnicy Château Margaux w Bordeaux na 6 milionów euro, brytyjskiego milionera i imama nizarytów Agę Chana IV na 20 milionów, a dodatkowo pewnego tureckiego biznesmena na… 50 mln euro.

Metoda była prosta. Z wybraną ofiarą kontaktował się oszust udający ministra Jeana-Yvesa Le Driana lub członka jego gabinetu. Przez telefon, e-mail, a nawet Skype, sprawca ubrany w maskę silikonową z podobizną ministra, prosił krótkoterminową pożyczkę na okup za francuskich zakładników przetrzymywanych w Syrii. Biznesmenom tłumaczono, że ministerstwu nie wypada płacić bezpośrednio terrorystom, więc potrzebuje szybko gotówki. Przysługę dla francuskiego rządu czyniono dość chętnie…

W sumie od lata 2015 r. do końca 2016 r. izraelski gang naciągnął w ten sposób „ponad 150” biznesmenów i znanych firm. Wśród poszkodowanych są m.in. król Filip Filip z Belgii, prezydent Gabonu Ali Bongo; ambasady francuskie w Szwajcarii, Japonii i Iraku; dyrektor generalny UNESCO, dyrektorzy generalni firm LVMH, EDF, Total i La Banque Postale, Nicolas Hulot, fundacje Pierre Bergé – Yves Saint-Laurent i Brigitte Bardo, francuscy kardynałowie i arcybiskupi André Vingt-Trois i Philippe Barbarin…

Warto wyobrazić sobie, jak ucierpiał prestiż Republiki, kiedy okazywało się, że rząd żadnych pieniędzy nie odda, tłumacząc się, że ich nie pożyczał…

Na ławie oskarżonych

Teraz w tej głośnej sprawie na ławie oskarżonych w Paryżu zasiadło 7 osób. Grozi im po dziesięć lat więzienia i grzywna do wysokości miliona euro. Za szefa gangu oszustów uważa się 54-letniego Gilberta Chikli. Ten obywatel francuski pochodzenia żydowskiego ma podobno „oszustwa we krwi”. W 2015 r. był już skazany na siedem lat więzienia za „zorganizowane oszustwa”. Uciekł jednak do Izraela. Wpadł i został zatrzymany dopiero na Ukrainie, które dokonała jego ekstradycji do Francji razem z innym oskarżonym 35-letnim Anthonym L.

Ten duet przygotowywał się do odtworzenia na Ukrainie numeru z takim samym oszustwem, ale już na tożsamość księcia Alberta z Monako. Na laptopach zajętych na Ukrainie znaleziono m.in. zdjęcie mężczyzny w masce, który odtwarzała twarz monarchy.

Gilbert Chikli twierdzi, że za oszustwami stoi ktoś inny. Wkopuje go jednak przebywający z nim w celi Samuel T., któremu się zwierzał. Samuel otrzymał status świadka koronnego. Dowodem jest też analiza głosu oszustów, która identyfikuje Chikliego jako rozmówcę wcielającego się w ministra.

Źródło: Le Figaro/ AFP

Za: Najwyższy Czas! (04/02/2020)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Kupa śmiechu, jak łatwo dają się nabierać nawet najwyżsi dostojnicy… Swoją drogą, skazany żyd – Chikli, być może mówi prawdę twierdząc, że „za oszustwami stoi ktoś inny”, bo służby specjalne pewnego gównianego państewka są bardzo sprytne.

W Polsce mieliśmy podobną komedię, za sprawą Czesława Śliwy, a właściwie Jacka Silbera, który jako „Jacek Ben Silberstein udawał” konsula austriackiego. Na bazie tej autentycznej historii powstał świetny film fabularny Konsul, a później gdy skazany „konsul” odbywał karę więzienia, przeprowadzono z nim wywiad nakręcając film dokumentalny (na Youtubie – tutaj). Do filmu na własne życzenie pana Czesława/Jacka ucharakteryzowano go na prawdziwego ortodoksyjnego Żyda – doklejając mu brodę, pejsy… Widocznie, urodzony przed wojną jako Jacek Silber, a w czasie wojny stając się „Czesławem  Śliwą”, doskonale pamiętał swe korzenie i wiedział skąd czerpać swe kryminalne pomysły…

 


 

Skip to content