Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy niemieccy katolicy powinni przestać płacić podatek kościelny? Mocne słowa profesora Roberto de Mattei

Świeccy katolicy związani z inicjatywą „Acies Ordinata” po raz trzeci zorganizowali protest przeciwko niepokojącym działaniom katolickich hierarchów zmieniających odwieczne nauczanie Kościoła. Tym razem ponad stu wiernym ustawionym w szeregu i modlącym się w milczeniu na placu przed jednym z monachijskich kościołów towarzyszył m.in. były nuncjusz abp. Carlo Maria Vigano.

18 stycznia uczestnicy protestu przez godzinę odmawiali w milczeniu Różaniec w obronie ortodoksji w Kościele katolickim. Jednym z inicjatorów wydarzenia był profesor Roberto de Mattei, historyk i szef Fundacji Lepanto. W wydarzeniu uczestniczyło około 130 osób – głównie z Włoch i Niemiec, ale też z USA, Austrii, Anglii, Francji i Chile. Uczestnicy zostali poinformowani o modlitewnym spotkaniu w sposób poufny, gdyż – jak stwierdził historyk – „w Europie żyjemy w reżimie, w którym nie ma pełnej wolności myśli i wypowiedzi”.

Profesor w rozmowie z „La Verità” podkreślił, że była to trzecia – a pierwsza poza Włochami – demonstracja „Acies Ordinata”. Tłumaczył też, że wybrano Monachium, gdyż miasto jest stolicą arcybiskupią przewodniczącego niemieckiego episkopatu kardynała Reinharda Marxa, zaś Kościół w RFN rozpoczął tzw. Drogę Synodalną, której celem jest zmiana katolickiego nauczania. Ów proces ma teoretycznie pomóc Kościołowi w odzyskaniu zaufania utraconego po skandalach obyczajowych.

Prof. De Mattei przypomniał, że w Niemczech istnieje bogata tradycja teologiczna i to właśnie stąd pochodził główny teolog Soboru Watykańskiego II – Karl Rahner. To jednak nie wszystko, gdyż kilka dni po swoim wyborze papież Franciszek powołał się na innego wpływowego Niemca, a ucznia Rahnera – kard. Waltera Kaspera. Ponadto, zdaniem włoskiego publicysty, to niemiecki episkopat stał za synodem amazońskim, a ważną rolę odgrywał na nim brazylijski kardynał niemieckiego pochodzenia – Claudio Hummes. Jest on też autorem „tajnego listu” do hierarchów w celu przygotowania ich do wydania papieskiej adhortacji na temat synodu – stwierdził historyk.

Nazwa protestów – „Acies Ordinata” – została wybrana, by wyrazić waleczność, ale też porządek w życiu publicznym. Nazwę zaczerpnięto z Pieśni nad pieśniami – biblijnego poematu o miłości Boga. Chodzi o zdanie: Quae est ista, quae ascendit sicut aurora consurgens, pulchra ut luna, electa ut sol, terribilis ut castrorum acies ordinata? (Kim jest Ta, która powstaje jak wschodząca jutrzenka, piękna jak księżyc, wybrana jak słońce, godna podziwu jak uporządkowany szyk wojennych zastępów). „Przed soborową reformą ksiąg liturgicznych słowa te stanowiły antyfonę do Benedictus w Laudesach na Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny” – czytamy na opoka.org.pl (ks. Tomasz Jelonek, „Kim jest ta, która przychodzi?”). Prof. De Mattei przypomniał, że słowa te odnoszą się do Matki Bożej opisywanej jako terribilis ut castrorum acies ordynata, czyli jak straszna armia przygotowana do bitwy. – Ten aspekt zwykle nie jest przypisywany Matce Bożej, która w tym przypadku walczy i wygrywa, chroniąc obrońców wiary przed zamieszaniem – powiedział historyk w rozmowie z „La Verità”. „Acies Ordinata” to także publiczne wyznanie wiary – zauważył dodając, że o akcji w Monachium poinformowały liczne media, gdyż po raz pierwszy katolicy wyrazili opór wobec niemieckiego episkopatu.

Profesor po modlitewnym proteście zaapelował do katolików w Niemczech, by nie płacili podatku kościelnego. Potępił to jako „akt symonii”, zauważając, że zapłata podatku kościelnego nie może stanowić kryterium związków z wiarą. – Heretycy, jeśli zapłacą podatek, pozostaną w Kościele. Jeśli zaś prawowierni katolicy nie zapłacą, zostaną wydaleni – stwierdził. Przedstawił też teologiczne, moralne i kanoniczne powody odmowy płacenia podatku kościelnego oraz brak zasadności odmawiania udzielania sakramentów z tego powodu. Przyznał jednak, że jest to „bardzo delikatna sprawa sumienia”.

Zdaniem prof. de Matteiego taki protest nawet wąskiej grupy katolików mógłby zachwiać niemieckim episkopatem, który w oczach chrześcijan jest niczym organizacja biznesowa. Sam podatek jest natomiast niesprawiedliwy, nawet jeśli środki przeznacza się na właściwe cele, gdyż biskupi niemieccy „chcą narzucić w całym Kościele małżeństwo kapłanów, liberalną moralność seksualną, tzw. kapłaństwo kobiet” i inne aberracje. Dlatego też włoski historyk pyta, czy katolik swoimi podatkami może finansować ów proces?

Działacz katolicki zwrócił ponadto uwagę, że nie wszyscy hierarchowie podzielają poglądy kard. Marxa, jednak – za sprawą istnienia Konferencji Episkopatu – ich autonomia biskupia zostaje podważana, co uderza w hierarchiczną strukturę Kościoła. Są w niej bowiem papież i biskupi, a nie Konferencje.

Roberto de Mattei przyznał także, że obecność abp. Viganò na modlitwie w Monachium pozytywnie go zaskoczyła. Z kolei obawą napełnia historyka perspektywa radykalnej transformacji Kościoła i ryzyko dokonania jej przez mniejszość wspartą dużymi zasobami finansowymi i medialnymi. Dlatego też za istotny uznał fakt oporu wobec działań rewolucyjnej mniejszości przez mniejszość chroniącą katolickiej wiary.

Od 20 stycznia do 1 lutego we Frankfurcie odbywać się będzie pierwsze spotkanie Drogi Synodalnej, która ma zaowocować reformami wewnętrznymi. Przedstawiciele inicjatywy „Acies Ordinata” w swoim oświadczeniu z 18 stycznia stwierdzili, że owa niemiecka Droga nie może być „niczym innym, jak tylko utworzeniem Kościoła oddzielonego od Rzymu”.

W ramach Drogi Synodalnej przygotowywane są cztery dokumenty robocze odnośnie moralności seksualnej, formy życia kapłańskiego, władzy i jej podziału oraz roli kobiet w służbie i urzędach Kościoła. Tematyka ta ma być dyskutowana w czterech około 30-osobowych gremiach doradczych – forach Drogi Synodalnej.

Źródło: rorate-caeli.blogspot.com / „La Verità” / ekai.pl

AS

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2020-01-28) | https://www.pch24.pl/prof--roberto-de-mattei-apeluje-do-niemieckich-katolikow--nie-placcie-podatku-koscielnego,73638,i.html

Skip to content