Aktualizacja strony została wstrzymana

Przygotowanie na przyjście Pana

Umiłowani bracia! Dzięki łaskawości Bożej bliski jest już dzień, w którym pragniemy z radością uczcić narodziny Pańskie. Dlatego bardzo gorąco zachęcam do gorliwej współpracy ze wspomagającą łaską Boga, abyśmy w tym dniu z czystym i szczerym sumieniem, z nie zbrukanym sercem i nie splamionym ciałem mogli przystąpić do ołtarza Pańskiego i przyjąć Jego Ciało i Krew nie na sąd, lecz na uleczenie dusz. Nasze życie jest w Ciele Chrystusa, bo przecież On sam powiedział: „Jeśli nie będziecie spożywali Ciała Syna człowieczego i pili Jego Krwi, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 54), Niechaj więc zmienia życie, kto pragnie przyjąć Źycie, bo jeżeli go nie zmieni, przyjmie Źycie na sąd i z tego powodu rozchoruje się śmiertelnie, a nie wyzdrowieje, raczej umrze, aniżeli ożyje. Tak bowiem powiedział Apostoł: „Kto pożywa Ciało Pańskie i pije Jego Krew niegodnie, sąd na siebie spożywa i pije” (1 Kor 11, 29).

Chociaż w każdej chwili mamy świecić blaskiem dobrych uczynków, to jednak szczególnie w dniu narodzin Pana, jak On sam mówi w Ewangelii, powinny wobec ludzi jaśnieć nasze czyny. Zwróćcie, bracia, uwagę – proszę – na to, że kiedy jakiś człowiek zamożny lub szanowany pragnie obchodzić urodziny swoje własne lub swego syna, wówczas z wielką starannością każe w domu oczyścić wszystko, co wydaje mu się brudne. Każe wyrzucić rzeczy nieprzydatne i nieodpowiednie, a przedmioty pożyteczne i stosowne nakazuje poustawiać w widocznych miejscach. Poleca malować nawet dom, jeżeli jest brudny, wyczyścić podłogi i dla ozdoby rozsypać na nich kwiaty. Z ogromną troskliwością chce stworzyć warunki, w których dusza doznaje radości, a ciało przeżywa przyjemność. A przecież, najdrożsi bracia, to wszystko w tym celu, aby obchodzić z radością urodziny śmiertelnego człowieka! Jeżeli więc tak wielkie robisz przygotowania na urodziny własne lub swojego syna, to jak wielkie i różnorodne przygotowania powinieneś czynić w przeddzień Narodzin Pana? Jeżeli tak przygotowujesz się dla śmiertelnego człowieka, to w jaki sposób powinieneś przygotować się dla nieśmiertelnego Boga? Staraj się ze wszystkich sił, żeby tego, czego sam nie chcesz mieć w swoim domu, nie znalazł Bóg również w twej duszy.

Jeżeli zaś ziemski król albo jakiś poważny człowiek zaprosi cię na swoje urodziny, to czy wtedy nie starasz się pójść w nowym, czystym i dobrym ubraniu, aby nie urazić zapraszającego tym, że przyszedłeś w ubraniu wytartym, tanim i brudnym? Równie wielki wysiłek, na jaki cię tylko stać, staraj się przy pomocy Chrystusa wkładać w to, żeby twoja dusza poszła na uroczystość odwiecznego Króla, to jest na Narodziny Pana Zbawiciela, przybrana w rozmaite ozdoby cnót, w perły prostoty i kwiaty umiaru, żeby miała spokojne sumienie, jaśniejącą czystość, wspaniałą miłość i biel miłosiernych uczynków. Jeżeli Chrystus Pan zobaczy, że tak ubrany przychodzisz na uroczystość Jego Narodzin, sam zapragnie nie tylko nawiedzić twoją duszę, ale nawet zechce w niej spocząć i na zawsze zamieszkać, jak napisano: „I zamieszkam w nich, i między nimi będę chodził” (2 Kor 6, 16) oraz: „Oto stoję przy drzwiach i pukam. Jeśli ktoś wstanie i otworzy mi, wejdę do niego i będę ucztował z nim, a on ze mną” (Ap 3, 20).

Jakże szczęśliwa jest ta dusza, która przy Bożej pomocy tak będzie kierować swoim życiem, że zasłuży sobie na przyjęcie Chrystusa jako gościa i mieszkańca. A przeciwnie, jakże nieszczęśliwa jest dusza i godna wielu łez, która do tego stopnia zbrukała się złymi czynami, zabrudziła się czernią chciwości, spopieliła ogniem gniewu, skalała ustawiczną rozpustą, zatraciła w tyranii pychy, że nie zamieszka w niej Chrystus, ale weźmie ją pod swą władzę zły duch. Jeżeli taka dusza nie otrzyma szybko lekarstwa w postaci pokuty, opuści ją światłość i zapanują nad nią ciemności, utraci słodycz, a wypełni się goryczą, wchłonie ją śmierć, a życie odtrąci. Niechaj jednak ktoś taki nie zwątpi w dobroć Pana, niechaj nie złamie go śmiertelna rozpacz. Wręcz przeciwnie, niechaj prędko ucieka się do pokuty. Jak długo jeszcze rany jego grzechów są zupełnie świeże, niechaj stosuje zbawienne lekarstwo. Nasz lekarz jest wszechmocny i w ten sposób leczy dolegliwości, że nawet po truciźnie nie zostaje śladu.

A zatem, najukochańsi bracia, podobnie jak zawsze trzeba unikać grzechów nieczystych i kontaktów z kobietami nierządnymi, tak również, przygotowując się na dzień Narodzin Pana lub na inne święta, należy powstrzymywać się przez szereg dni od obcowania nawet z własnymi żonami. Przede wszystkim zaś unikajcie pijaństwa, tępcie gniew jak najbardziej krwiożercze zwierzę, wyrzucajcie z waszego serca nienawiść niby śmiertelną truciznę. Niechaj natomiast w was będzie tak wielka miłość, że obejmować będzie nie tylko przyjaciół, ale i nawet nieprzyjaciół, abyście w Modlitwie Pańskiej uczciwie mogli powiedzieć: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mt 6, 12).

Bo nie wiem, czy ten, kto jest świadom swej nienawiści chociażby do jednego człowieka, może podejść bezpiecznie do ołtarza Pańskiego, zwłaszcza że św. Jan takie straszne słowa wypowiada: „Kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą” (1 J 3, 15). A już sami osądźcie, czy zabójca może przyjąć Eucharystię, dopóki nie odbędzie pokuty. Św. Jan powiada również: „Kto nienawidzi swego brata, przebywa w ciemnościach, w ciemnościach chodzi i nie wie, dokąd idzie, ponieważ ciemności ślepotą okryły jego oczy” (1 J 2, 11) oraz: „Kto nie kocha swego brata, pozostanie w śmierci” (1 J 3, 14), a także: „Gdyby ktoś powiedział, że miłuje Boga, a nienawidziłby brata, którego widzi, w jaki sposób może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4, 20). Każdy więc, kto przechowuje w sercu nienawiść lub gniew, a na dźwięk tych strasznych słów ani nie zadrży z lęku, ani się nie obudzi, to chyba człowiek, którego trzeba uważać nie za kogoś śpiącego, ale za kogoś martwego.

Najdrożsi bracia. Myśląc o tych sprawach nieustannie, niechaj ludzie dobrzy usiłują wytrwać za łaską Bożą w uczynkach dobrych, bo nie ten, co zaczął, lecz ten, „który dotrwa do końca, będzie zbawiony” (Mt 10, 22; 24, 13). Ci zaś, którzy wiedzą, że tak trudno im pełnić uczynki miłosierdzia, a tak łatwo unosić się gniewem, a jeszcze łatwiej popadać w grzechy nieczyste, niechaj usiłują przy pomocy Pana wyrwać się ze zła, aby mogli dostąpić zaszczytu pełnienia dobrych czynów, aby w dniu sądu nie spotkała ich kara razem z bezbożnymi i grzesznikami, lecz żeby wraz ze sprawiedliwymi i miłosiernymi mogli dojść do wieczystej nagrody. Niechaj pomaga w tym Pan nasz, Jezus Chrystus, któremu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.

Św. Cezary z Arles, Przygotowanie na przyjście Pana, w: Dom Pierre-Patrick Verbraken OSB, ks. Marek Starowieyski, Ojcowie Kościoła. Panorama patrystyczna, Warszawa 1991, s. 191-195.

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2019-12-20) | https://www.pch24.pl/przygotowanie-na-przyjscie-pana,72893,i.html

Skip to content