Aktualizacja strony została wstrzymana

PiS okłamał wyborców i biskupów. Losy aborcji w rękach lewicy

Aby wzorem Poncjusza Piłata umyć ręce w sprawie zakazu zabijania nienarodzonych Prawo i Sprawiedliwość co i rusz wymyśla nowe fortele. Najpierw wykorzystali oświadczenie episkopatu by odrzucić projekt Ordo Iuris, potem nie zajęli się petycją obywateli, następnie skierowali sprawę do Trybunału by i tam przepadła, a teraz… 

A teraz oddali sprawę inicjatywy obywatelskiej „Zatrzymaj aborcję” w ręce lewicy. Jak do tego doszło? Otóż przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny została poseł klubu Lewicy Magdalena Biejat. Stało się tak dzięki głosom posłów PiS. Ta komisja sejmowa jest szczególnie ważna z jednego względu – otóż w poprzedniej kadencji to tu właśnie utknął obywatelski projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. To nie pierwszy sojusz PiS-SLD w tej, wszak dopiero co rozpoczętej, kadencji Sejmu. Obie partie poparły bowiem swoich kandydatów na marszałka i wicemarszałków Sejmu. Tak więc głosami między innymi naczelnego antykomunisty Antoniego Macierewicza, wicemarszałkiem Sejmu został Włodzimierz Czarzasty, człowiek który wstąpił do PZPR już po ogłoszeniu stanu wojennego!

Magdalena Biejat, która przewodniczyć będzie komisji odpowiedzialnej za procedowanie projektu „Zatrzymaj aborcję” jest zwolenniczką aborcji na życzenie. Przy okazji warto wspomnieć, że opowiada się również za adopcją dzieci przez pary homoseksualne.

W mediach społecznościowych ludzie usprawiedliwiający wszystko co uczyni PiS już się uruchomili. Już zarzucają pieniactwo tym, którzy podnoszą sprzeciw wobec takich decyzji. Znów sugerują, że nikt nie rozumie „strategii prezesa”. Doprawdy trudno ją jednak zrozumieć – wszak codziennie giną nienarodzone dzieci. W majestacie polskiego prawa.

Przypomnijmy pokrótce historię hipokryzji PiS względem aborcji. W poprzednich kadencjach posłowie tej partii, zasiadając jeszcze w ławach opozycji, głosowali za przyjęciem obywatelskich ustaw całkowicie zakazujących aborcji. Po objęciu władzy, po licznych kłamstwach, odrzucili projekt „Stop aborcji” zgłaszany wówczas (głównie przez wyborców) PiS za pośrednictwem Ordo Iuris. Usprawiedliwiali się „upoważnieniem episkopatu” – jak nazwała ówczesne oświadczenie biskupów posłanka Krystyna Pawłowicz. Ruszyła więc inna akcja katolików – pod petycją do posłów znów złożono dziesiątki tysięcy podpisów. Sprawa również przepadła w sejmowych zamrażarkach.

Ruszyła więc kolejna zbiórka, pod – ujmijmy to słowem „łagodniejszym” – obywatelskim projektem ustawy. Nikt nie chciał się nią zająć, ale w końcu trzeba było, więc posłowie PiS głosowali za skierowaniem do dalszych prac zarówno projektu zakazującego aborcji eugenicznej jak i… lewicowego projektu dopuszczającego aborcję na życzenie! Ten drugi przepadł jednak głosami innych klubów, ceniących sobie raczej święty spokój niż rozmowy o aborcji.

Wtedy to posłowie PiS złożyli wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją obecnej ustawy. To było dwa lata temu. Trybunał Konstytucyjny zajmował się w tym czasie wszystkim oprócz tego – a politycy wciąż uspokajali biskupów i wyborców, że oni nie procedują projektu, bo czekają na orzeczenie Trybunału.

Czas minął, wniosek przepadł bo skończyła się kadencja.

Teraz o losach „Zatrzymaj aborcję” decydować będzie zwolenniczka aborcji na życzenie.

Przychodzą na myśl dwie refleksje. Po pierwsze chciałbym, by posłowie PiS powiedzieli w końcu, jak jest naprawdę. Przyznali, że mają to „w nosie”, że uważają, że (w imię jakiejś wyższej konieczności) dzieci – jeśli są podejrzane o bycie chorym lub poczętym w wyniku przestępstwa – mogą być likwidowane. Tak jak „życie niewarte życia” likwidowali hitlerowcy. Po przyznaniu tego i tak tłumy nadal będą głosować na PiS za inne dokonania, ale posłowie przynajmniej będą szczerzy. Mogliby mieć choć tyle honoru – ich katolickim wyborcom to się po prostu należy.

Po drugie zaś, czytając opublikowane dzień przed wyborem poseł Biejat na szefową komisji oświadczenie arcybiskupa Gądeckiego, bardzo mocne i rzeczowe, raz jeszcze przypomina mi się oświadczenie sprzed kilku lat, tak chętnie przywoływane przez ówczesną posłankę Pawłowicz, w którym propozycja (!) „karania kobiet” za zlecenie zamordowania swojego dziecka okazała się być dla części Kościoła niestrawna. Wtedy to uwierzono politykom, że „zajmą się tym później i sprawniej”.  Dziś czytamy już o „rozczarowaniu z powodu niedotrzymania jak dotąd obietnicy wyborczej złożonej kiedyś przez partię rządzącą o ochronie życia od poczęcia”.

Od odrzucenia projektu „Stop aborcji”, minęły trzy lata. W tym czasie w polskich szpitalach, w majestacie prawa, rozszarpano na strzępy ponad trzy tysiące dzieci. I będą ginąć dalej.

Krystian Kratiuk

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-11-14)

 


 

Kaja Godek dla PCh24.pl: ochrona życia i rodziny w rękach lewicy. Odpowiada za to PiS

PiS nas nie chroni przed lewicą, wbrew składanym deklaracjom. Ochrona życia i rodziny jest obszarem na którym toczy się walka cywilizacyjna. I takie miejsce w parlamencie oddano skrajnej, radykalnej, neomarksistowskiej lewicy – bo jest to nowa fala lewicy, ze wszystkimi radykalnymi, antyrodzinnymi, proaborcyjnymi żądaniami społecznymi – mówi w rozmowie z PCh24.pl Kaja Godek z Fundacji Źycie i Rodzina, pełnomocnik Inicjatywy Ustawodawczej #ZatrzymajAborcję. 

Oddanie lewicy przewodniczenia sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny było dla Pani zaskoczeniem?

Polityka PiS w kwestii obrony życia jest niezwykle konsekwentna. Formacja ta chętnie bierze głosy wyborców konserwatywnych, a następnie ich konserwatywnych wartości nie realizuje. Dzisiaj działania PiS nie chronią nas przed lewicą. Można nawet powiedzieć, że są przygotowaniem do rządów lewicy. Oddanie stanowiska przewodniczącego sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny nie jest tu bez znaczenia. Wiemy, że to przewodniczący decyduje o harmonogramie prac komisji, o tym które projekty rozpatruje się wcześniej, a które później.

„Znakomity” tego pokaz mieliśmy w poprzedniej kadencji Sejmu, w której komisja i podkomisja skutecznie zablokowały prace nad projektem #ZatrzymajAborcję…

Dokładnie tak. Chcę tu podkreślić jedną rzecz. Otóż PiS bał się wziąć przewodniczenie w tej komisji, ponieważ poprzednia jej przewodnicząca Bożena Borys-Szopa oraz Grzegorz Matusiak, przewodniczący podkomisji zajmującej się obywatelskim projektem #ZatrzymajAborcję, w trakcie kampanii wyborczej spotkali się z naszą szeroko zakrojoną akcją informacyjną w ich okręgach i mieli problemy z wyborcami. I takiej akcji informacyjnej w stosunku do swoich posłów boi się PiS. Chcę jednak podkreślić, że za to co w komisji czynić będzie pani Magdalena Biejat, jej nowa przewodnicząca, odpowiadać będzie PiS. To nie będzie odpowiedzialność Lewicy Razem. Wiemy co ta formacja ma swoim programie i nikt nie powinien czuć się zaskoczony działaniem jej polityków. To będzie odpowiedzialność tych posłów PiS, którzy zagłosowali za tym, by przekazać stanowisko przewodniczącego posłowi lewicy. Dlatego chcę postawić sprawę jasno: będziemy organizować akcje informacyjne w stosunku do wszystkich posłów PiS, którzy zagłosowali za tą kandydaturą. To kilku posłów, których widać na nagraniu. Mogę obiecać, że ci parlamentarzyści będą mieli akcje informacyjne i pikiety w swoich okręgach. Myślę, że zaczniemy takie działania w najbliższych kilku tygodniach.

Oddana komisja jest ważna nie tylko z uwagi na kwestie obrony życia, ale też rodziny. Dość łatwo wyobrazić sobie dziś taką sytuację, że Lewica zgłasza w Sejmie projekt proaborcyjny, który szybko przechodzi przez komisję…

Możemy się także spodziewać projektu ustawy o związkach homoseksualnych, zwanych związkami partnerskimi, która przecież też trafi do tej komisji. Jak widać grunt już jest przygotowany. I za to odpowiedzialność ponosi PiS. Bo to większość sejmowa odpowiada za to, co dzieje się w Sejmie. I nie przyjmuję do wiadomości tłumaczeń, że lewica będzie hamulcowym projektów zwiększających ochronę życia. To jest hamulec zaciągnięty przez PiS. Nie dziwią w tej sytuacji tłumaczenia Ryszarda Terleckiego, że do Trybunału Konstytucyjnego ponownie trafi wniosek w sprawie zbadania konstytucyjności tzw. eugenicznej przesłanki aborcyjnej. Jak wiemy, Trybunał działa w niezmienionym składzie i ma wyćwiczony mechanizm blokowania tego typu spraw. Dlaczego nie miałby tego zrobić ponownie?

Z tego co wiemy, to także inna ważna sejmowa komisja – Administracji i Spraw Wewnętrznych również trafiła w ręce lewicy…

To pokazuje jak oddaje się kolejne obszary państwa. Dlatego powtórzę: PiS nas nie chroni przed lewicą, wbrew składanym deklaracjom. Ochrona życia i rodziny jest obszarem na którym toczy się walka cywilizacyjna. I takie miejsce w parlamencie oddano skrajnej, radykalnej, neomarksistowskiej lewicy – bo jest to nowa fala lewicy, ze wszystkimi radykalnymi, antyrodzinnymi, proaborcyjnymi żądaniami społecznymi.

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Austyn

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-11-14)

 


 

Skip to content