Aktualizacja strony została wstrzymana

Kard. Müller: na synodzie granica między bałwochwalstwem a wiarą niebezpiecznie się zaciera

Przywódcy Kościoła wydają się nie zdawać sobie sprawy z przekraczania granic „starego pogaństwa,” „bałwochwalstwa i przesądów” – ostrzega kardynał Gerhard Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Były prefekt potwierdza tezy krytycznego wobec Synodu Amazońskiego artykułu prof. Douglasa Farrowa opublikowanego na łamach „First Things”. W swojej krytyce z 17 października, zatytułowanej „Synod amazoński jest znakiem czasów” profesor, wykładowca teologii napisał, iż obecnie „nawet wierze katolickiej grozi zniknięcie na mokradłach naszych zagubionych i rozkładających się kultur”.

„Nasze czasy – pisał w dosadny sposób – to czasy, w których ekoteologia w dorzeczu Amazonki i teologie seksualne w trzewiach Europy mogą dzięki wyzwoleniu rozkwitać, spłukując Ewangelię Jezusa Chrystusa do kanalizacji Leonarda Boffa”.

Prawdziwym niebezpieczeństwem naszych czasów – dodał – jest „Wielkie Odstępstwo, które trwa obecnie kilka stuleci” i tworzy związek ludzi, którzy są „tak potężni”, iż mogą „wybierać papieży” i prowadzić „brudne interesy w imię samego Kościoła”. Farrow stwierdza, że ”‹”‹w przypadku Synodu Amazońskiego nie chodzi o spotkanie z Jezusem Chrystusem, ale „z samym sobą i ze swoimi ziemiami”.

Farrow idzie jeszcze dalej. Pisze: „Kairos, kultura spotkania tak wychwalana na Synodzie Amazońskim, to bergoglianskie kairos i kultura. Kościół „powołany do bycia coraz bardziej synodalnym”, aby „stał się ciałem” i „wcielony” w istniejące kultury, jest kościołem bergogliańskim. A ten kościół, żeby nie powiedzieć zbyt dużo, nie jest Kościołem katolickim. To jest fałszywy kościół. Jest to samozbawiający się kościół. Jest to kościół antychrystyczny, substytut Słowa Wcielonego, do którego Kościół katolicki faktycznie należy, i któremu, jak podkreśla kardynał Müller, musi zawsze dawać świadectwo, jeśli chce być Kościołem”.

Kardynał Müller skomentował te słowa w rozmowie z portalem LifeSiteNews, mówiąc, że są one „bardzo trafne”. Hierarcha pytał dosadnie: „Z jakim stanem rzeczy mamy do czynienia, że nawet biskupi nie zdają sobie sprawy z przekroczenia granicy starego pogaństwa”?

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary porównał obecne czasy z pojawieniem się chrześcijańskich gnostyckich herezji w II wieku, wskazując na odważną walkę z nimi św. Ireneusza z Lyonu, który nie wahał się korygować papieży.

W świetle pogaństwa i gnostycyzmu powracającego do Kościoła katolickiego obecnie, kardynał stwierdził, że katolicy są zobowiązani do bezwarunkowego posłuszeństwa tylko samemu Bogu i dlatego krytyka panującego papieża jest aktem miłości wobec przełożonego kościelnego.

W świetle dzisiejszych symboli pogańskich (np. Pachamamy) w Rzymie prałat mówił: „Nie można pominąć wyraźnej różnicy między wiarą w Boga a pogaństwem zawartym w liście św. Pawła do Rzymian: I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy (…) Ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy (…) (Rzym. 1:23, 25)”.

Niemiecki hierarcha przestrzegł przed bałwochwalstwem i przesądami, które są grzechem przeciwko Bogu, ponieważ mylą Stwórcę ze swoim stworzeniem. Kard. Müller stwierdza, że ”‹”‹„adoracja Boga jest prawdziwą teologią wyzwolenia ze strachu, przerażenia i niepewności, które przychodzą do nas ze świata materialnego i od naszych bliźnich. I tylko przy pomocy Ewangelii i Łaski Chrystusa kultura może rozwinąć swój pozytywny wpływ i uwolnić się od mocy zła”.

W tym sensie – kardynał Müller przypomniał słowa wypowiedziane przez świętego Piotra – „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”. Stwierdził – używając wyraźnych aluzji do języka papieskich dokumentów odnośnie do ekologii – że Objawienie Boże nie potrzebuje „poprawek”, dodając, że coś takiego „byłoby najgorszym zanieczyszczeniem środowiska, które sprawiłoby, że nasza planeta nie nadawałaby się do zamieszkania”.

Hierarcha zakończył krytykę mocnym komentarzem, pytając: „Gdyby Słowo Wcielone, które było z Bogiem i jest Bogiem, nie zamieszkało już między nami i w nas, to gdzie byłoby jeszcze dla nas miejsce?”

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary komentując i jednocześnie chwaląc artykuł profesora powiedział, że „na tych, którzy myślą w sposób ortodoksyjny i katolicki, wywierana jest ogromna presja”. Przypomniał, że dzieło św. Ireneusza z Lyonu „Przeciw herezjom” dziś jest znów bardzo aktualne.

Niektórzy pozwolili sobie „zostać niesłusznie urzeczonymi przez tak zwaną gnozę. Niektórzy, którzy to wyznawali, popełnili błąd i odeszli od ścieżki wiary”(1 Tm 6:21). Ireneusz wcześniej spędził trochę czasu w Rzymie i walczył tam przeciwko herezjom chrześcijańsko-gnostyckim. W II wieku był najważniejszym obrońcą prymatu rzymskiego, ale nie przeszkodziło mu to w osobistym wezwaniu zarówno papieża Eleuteriusza, jak i papieża Wiktora I do wybrania mądrzejszego i bardziej sprawiedliwego podejścia – mówił.

Człowiek jest jedynie zobowiązany do posłuszeństwa Bogu wewnętrznie i zewnętrznie, podczas gdy posłuszeństwo wobec przełożonych kościelnych i cywilnych jest jedynie warunkowe w odniesieniu do ich własnego autorytetu wobec wspólnoty, której przewodzą i za którą będą pociągnięci do odpowiedzialności przed Bogiem. Dlatego w sumieniu może być konieczne odmawianie posłuszeństwa konkretnemu porządkowi, bez kwestionowania instytucji przełożonych kościelnych (Thomas Aquinas, S. Th. II-II q. 104 a. 5) – przekonywał.

– Kiedy św. Paweł stawiał przed swym obliczem Świętego Piotra – który był hierarchicznie wyraźnie jego zwierzchnikiem – nie była to korekta braterska w sferze prywatnej, ale raczej publiczna obrona Wiary w jej pełni i w świetle wewnętrznych i zewnętrznych konsekwencji. Jeśli chodzi o obronę Wiary, wszyscy apostołowie i biskupi mają takie same obowiązki. Sam św. Paweł mógł, jako apostoł, publicznie skorygować apostoła św. Piotra na równym poziomie, nie kwestionując w ten sposób jego urzędu , który został mu powierzony przez Chrystusa. (Thomas Aquinas, S. Th. II-II q. 33 a. 4.) – przytaczał przykład św. Pawła niemiecki hierarcha.

 
Myślenie, że ktoś jest lepszy od swojego przełożonego, wydaje się zarozumiałą pychą. Ale uważanie się za lepszego pod pewnymi względami nie ma nic wspólnego z bezczelnością, ponieważ w tym życiu nie ma nikogo, kto nie miałby żadnych braków. Należy również zauważyć, że ten, kto upomina swojego przełożonego w miłości Bożej, nie uważa się zatem za wyższego (patrz tamże, II-II q. 33 a. 4 i 4); ale raczej jedynie udziela pomocy temu, który, im wyżej stoi, znajduje się w większym niebezpieczeństwie ”, jak mówi św. Augustyn (List 211) – podkreślał.

Kardynał dodał: „Powiedzmy tylko tyle, jeśli chodzi o obecną modę ignoranci dzielą Kościół na dwa obozy: wrogów papieża i jego przyjaciół tak, jakby relacje osobiste i prywatne z danym papieżem były podstawą prymatu rzymskiego w odniesieniu do doktryny wiary i moralności, i biorąc pod uwagę hierarchiczną komunikację biskupów z papieżem. Papiestwo ma umocowanie w boskim prawie i nie opiera się na liczbie obserwujących na Facebooku ani na kapryśnej aprobacie dziennikarzy czy oportunistów”.

Hierarcha odnosząc się do rytuałów w Ogrodach Watykańskich przestrzegał, iż obiektywnie rzecz biorąc, „bałwochwalstwo i przesądy są największymi grzechami ze wszystkich, opartymi na pomieszaniu Stwórcy ze stworzeniem (Thomas Aquinas, S. Th. II-II q. 94 a. 3.), które może przewyższać jedynie herezja tych, którzy już otrzymali prawdziwą Wiarę dzięki nauczaniu Kościoła, w przeciwieństwie do pogan, którzy bez własnej winy nie poznali jeszcze Ewangelii”.
Duchowny podkreślił, że „religia katolicka musi zawsze promieniować prawdą i jasnością, ponieważ Apostoł [Piotr] wraz ze swymi naśladowcami (wraz ze wszystkimi biskupami i wiernymi) odpowiada na pytanie „kim myślisz, że jestem”: „ Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego ”(Mt 16,16). I to nie zostało mu przekazane w wyniku dialogu z podobnie myślącymi ludźmi lub z samym sobą, ale raczej w wyniku Objawienia Ojca przez Syna”.

Fides Petri [Wiara Piotra] – kontynuował – jest fundamentem Kościoła katolickiego. Wyznanie wiary nie zawsze musi być wymyślane na nowo, dostosowywane do woli lub interpretowane, jeśli wydaje się to konieczne. Wiara jest mocą Słowa Bożego w sercu Kościoła, a zatem nie jest skamieliną przestarzałej ludzkiej myśli. Objawienie trwa na zawsze i wyraża się w całej swej pełni w wierze Kościoła. Nie możemy wyczerpać tego źródła, dopóki On nie powróci na końcu czasów. Ale nie możemy też chcieć je ulepszać poprzez rzekomo konieczne ludzkie poprawki. To byłoby najgorsze zanieczyszczenie środowiska, które sprawiłoby, iż nasza planeta nie nadawałaby się do zamieszkania. Gdyby Słowo Wcielone, Które było z Bogiem i jest Bogiem, nie zamieszkało już między nami i w nas, to gdzie byłoby jeszcze dla nas miejsce?– puentował niemiecki purpurat.

Źródło: lifesitenews.com
AS

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2019-10-23) | https://www.pch24.pl/kard--muller--na-synodzie-granica-miedzy-balwochwalstwem-a-wiara-niebezpiecznie-sie-zaciera,71652,i.html

Skip to content