Aktualizacja strony została wstrzymana

Prywatne wycieczki Michelle Obama za pieniądze podatnika

Hasło „Zmiana!”(Change!), którym posługiwał się Barak Obama w prezydenckiej kampanii wyborczej, sprawdza się w praktyce w sposób szczególny. Jeszcze w lutym br. prezydent Obama grzmiał na szefów korporacji: „Nie wolno wam korzystać z korporacyjnych odrzutowców, nie wolno wam latać sobie nimi do Las Vegas czy na finałowy mecz Super Bowl, na koszt podatnika.” Jednak co innego wygłaszanie morałów pod publikę, ku uciesze pożytecznych idiotów, a co innego dbałość o swój własny interes.

Oto po podróży prezydenta Obamy do Paryża na pokładzie Air Force One, żona obecnego prezydenta, Michelle wraz z dwiema córeczkami i swoją matką postanowiły pozwiedzać sobie Londyn. Prezydent wrócił do Stanów, a dla rodzinki podstawiono prezydencki zastępczy samolot Boeing 757. Biały Dom oficjalnie nie ujawnił celów wizyty w Londynie Pierwszej Damy z rodzinką, jednak prasa i dziennikarze śledzili każdy ich krok, ujawniając nawet takie szczegóły jak ceny potraw które zamówili w restauracji. Dziennik brytyjski The Times pisze, że podróż po Londynie była eskortowana przez oddziały policji na motocyklach, agentów specjalnych  i pancerne Chevrolety. Wszystko to odbywa się w czasie gdy w Stanach Zjednoczonych codziennie ogłasza się o masowych zwolnieniach z pracy, rosnącym bezrobociu i postępującej pauperyzacji społeczeństwa.

Każdy lot samolotu prezydenckiego wymaga wielkiego przygotowania logistycznego i współdziałania kilkunastu pilotów Air Force, kilkudziesięciu agentów służb specjalnych i pochłania setki tysięcy dolarów amerykańskiego podatnika. Koszt lotu największego prezydenckiego samolotu – Boeinga 747, nie jest upubliczniany jednak specjaliści obliczają na 68 tysięcy dolarów na godzinę.

Kiedyś śmiano się z wypraw lotniczych pani Gierkowej do fryzjera w Paryżu, dziś socjalizm zadomowił się na dobre w uprowadzonej przez lewicowców Ameryce.

Samolot prezydencki Boeing 757 oraz kolumna samochodów prezydenckich na ulicach Londynu

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: The Times Online | http://www.timesonline.co.uk/tol/news/uk/article6466571.ece

Skip to content