Aktualizacja strony została wstrzymana

Kolaboranci się uwijają – Stanisław Michalkiewicz

Żydowska okupacja Polski musi zbliżać się wielkimi krokami. Wprawdzie nie tylko Naczelnik Państwa zapewnia swoich wyznawców, że on do tego nie dopuści, nie tylko pan premier nie widzi żadnego zagrożenia, ale nawet pani Źorżeta przekonuje że ustawa 447 jest „bez znaczenia” i kusi obietnicą wiz do Ameryki, zaś mężykowie stanu drobniejszego płazu pryncypialnie piętnują każdego, kto nie dostraja się do rządowego ćwierkania, jako ruskich agentów, co to śmierdzą im onuce – ale z drugiej strony widzimy gwałtownie rosnące szeregi ormowców politycznej poprawności, którzy najwyraźniej próbują podlizać się okupantowi i wykazać swoją przydatność w trzymaniu w ryzach mniej wartościowego narodu tubylczego. Mam tu na myśli nie tylko wyspecjalizowane w donosicielstwie organizacje, jak żydowska Otwarta Rzeczpospolita, czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka, kolaborująca z wiedeńską Agencją Praw Podstawowych i zasilana pieniędzmi starego żydowskiego grandziarza finansowego – bo autorytety moralne, wiadomo – bez pieniędzy nie kiwną palcem nawet w najsłuszniejszej sprawie – ale przede wszystkim – niezależną prokuraturę i niezawisłe sądy, które jeszcze za Stalina pokazały, że są zdolne do wszystkiego. Powie ktoś, że tamte czasy minęły i obecnie w demokratycznym państwie prawnym, co to urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej, to znaczy – zabiera biednym, a potem resztki im rozdaje – takie rzeczy są nie do pomyślenia. Jak powiada poeta, „tak myśląc, błąd popełnia gruby, zalążek swojej przyszłej zguby”. Demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające – i tak dalej – tak samo jest zdolne do łajdactw, a nawet zbrodni sądowych, jak państwo totalitarne. Niedawno z pewnego wywiadu w żydowskiej gazecie dla Polaków dowiedziałem się, że adwokat pewnej skrzywdzonej panienki wziął za swoje usługi 300 tysięcy złotych. Nie bez kozery Rzymianie powiadali, że „omne trinum perfectum”, co się wykłada, że wszystko potrójne, jest doskonałe. Toteż i 300 tysięcy złotych znakomicie dzieli się na trzy równe części, dzięki czemu można uzyskać nie tylko kuriozalny wyrok w pierwszej instancji, ale również – w apelacji. Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było, bo jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było – powiadał dobry wojak Szwejk. Tedy organy wymiaru sprawiedliwości tym bardziej są zdolne, że jeśli nawet nie mielibyśmy do czynienia z dziedziczeniem pozycji społecznej w niezawisłym sądownictwie, prokuraturze, czy palestrze – a przecież mamy i to jeszcze jak! – to – jak to przenikliwie zauważył Józef Stalin – „o wszystkim” decydują „kadry”, no a „kadry”, jak wiadomo, pozostały w spadku po PRL, kiedy to stopień ich „upartyjnienia” był prawie tak samo wysoki, jak w SB czy Milicji Obywatelskiej, która wieszała sobie po komendach portrety Felisa Dzierżyńskiego. Te wypróbowane „kadry” szkoliły kadry młodsze, odciskając na nich swoje piętno, a wiadomo – czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Tym bardziej trąci, że gdzie jak gdzie – ale w tych właśnie środowiskach odsetek konfidentów – dzisiaj przede wszystkim Wojskowych Służb Informacyjnych – musiał być wyjątkowo wysoki – bo przecież jakieś kryteria rekrutacji muszą być i dzisiaj. Tym właśnie tłumaczę sobie taką zaciekłą obronę utrwalonej w poprzednich latach pozycji społecznej tych środowisk, wspieraną przez mobilizowaną na tę okoliczność agenturę – bo chociaż WSI już „nie ma”, to przecież agentura została, pamięta, czemu zawdzięcza swoją pozycję społeczną i materialną, więc jest dyspozycyjna, podobnie, jak to było za Stalina.

Teraz jednak mamy już czwarty rok rządów „dobrej zmiany” – ale pod tym względem nic się nie zmieniło. Większy stopień oportunizmu można chyba spotkać tylko w wojsku i policji – a dodatkową okolicznością, która rozwojowi tego oportunizmu sprzyja, jest zbliżająca się żydowska okupacja, do której oportuniści próbują się dostroić. Dodatkowo po 20-letnim okresie pieriedyszki, ponownie wchodzimy w etap surowości, która oczywiście będzie narastała – co prokuratorzy i niezawiśli sędziowie wyczuwają nie tylko górnym węchem, ale i przez skórę.

Tymi pozostałościami po totalniackiej przeszłości, tłumaczę sobie neoficką gorliwość prokuratury, która zaciągnęła przed niezawisły sąd pana Kurzejęza utopienie Marzanny, którą topiący scharakteryzował, jako brzydką. Na taką myślozbrodnię natychmiast zareagował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, wtedy jeszcze pod dyrekcją oszusta nazwiskiem Rafał Gaweł, któremu azylowej ochrony przed aresztowaniem i kryminałem udzieliło Królestwo Norwegii, a który dołączył do ormowców ze Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i młodzi ubowniczkowie z firmy Hejt Stop. Za sprawą tych donosów puszczona została w ruch niezależna prokuratura, cały czas pozostająca pod kierownictwem swego przełożonego, pana ministra Zbigniewa Ziobry i jego kolaborantów i w rezultacie 18 lipca odbędzie się rozprawa przed niezawisłym sądem, co do którego jestem pewien, że – niczym policmajster z opowiadania Telimeny o życiu w „Peterburku” – „powinność swej służby zrozumiał”.

Już tam z bezpiecznej odległości przygląda się temu wszystkiemu nasz najnowszy przyjaciel pan Jonatan Daniels, który – jak przypuszczam – „spisuje czyny i rozmowy”, żeby w odpowiednim momencie jednych poniżyć, a drugich wywyższyć. Bo podczas okupacji – wszystko jedno – hitlerowskiej, żydowskiej, czy sowieckiej, w której Żydzi mieli znaczący udział nie tylko w charakterze donosicieli, ale i katów – jak np. dwaj żydowscy pomocnicy Mikołaja Jeżowa: Minajew-Cykanowski i Cesarski, którzy sporządzali tak zwane „albumy”, a więc listy Polaków, którzy w ramach „operacji polskiej” NKWD mieli zostać straceni – więc podczas każdej okupacji na wierzch wypełza wszelkie plugastwo. Zgodnie z porzekadłem, że od rzemyczka do koniczka – zaczyna się od donosów, a kończy na torturach i eksterminacji. Jak się okazuje, żydowscy okupanci Polski będą mogli w kolaborantach wybierać-przebierać, toteż nic dziwnego, ze kandydaci na kolaborantów uwijają się jak w ukropie. I właśnie po tej gorączkowej, groteskowej gotowości można się zorientować, że okupacja tuż-tuż.

Stanisław Michalkiewicz

Felieton    Portal Informacyjny „Magna Polonia” (www.magnapolonia.org)    19 lipca 2019

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4511

Skip to content