Aktualizacja strony została wstrzymana

Lewackie oblicze PZPN

Degrengolada działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej się pogłębia. Instytucja znienawidzona przez wszystkich kibiców dała kolejny popis. Tym razem to nie był przysłowiowy „piłkarski poker”, lecz fałszowanie historii. Niewiadomo czy wynikło to z głupoty, niewiedzy czy może tuzy PZPN zostali zmanipulowani przez skrajnie lewackie stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, którego aktywistą jest znany czarnoskóry „polityczny uchodźca” Simon Mol, z którym to Stowarzyszenie od lat Związek współpracuje.

Wydział ds. Bezpieczeństwa PZPN przyjął ostateczną wersję treści „Vademecum bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich w Polsce” – poradnika dla organizatorów meczów piłkarskich. W publikacji zawarto między innymi wyciągi z aktów prawnych, informacje o obowiązkach organizatora, przykładowe dokumenty, niezbędne przy organizacji imprez masowych. W praktyce „Vademecum” ma docelowo ujednolicić standardy bezpieczeństwa na krajowych obiektach piłkarskich.

W publikacji PZPN pojawił się zestaw znaków zakazanych na polskich stadionach i ich znaczenie. Obok symbolów swastyki, SS-Totenkopf, jednostek Waffen-SS, symbolu NSDAP (Gapy) czy Hitlerjugend, politruki z PZPN do jednego worka wrzucili Szczerbiec (Mieczyk Chrobrego) przy którym napisali: „symbol faszyzującego przedwojennego Obozu Wielkiej Polski (OWP), organizacji zdelegalizowanej”, podobny opis znajduje się przed znakiem „Falangi”, oraz wzorowanego na symbolu legalnie działającego francuskiego Frontu Narodowego Jeana Marie LePena płomienia w barwach narodowych. Flagę konfederacji stanów południowych z okresu wojny secesyjnej, tzw. Southern Cross poprawiacze historii z PZPN określili mianem „symbolu zwolenników niewolnictwa” używanego przez Ku Klux Klan. Jednak Southern Cross do 2001 roku był elementem flagi stanu Georgia, a nadal jest elementem flagi stanu Missisipi. Nadal w wielu regionach Ameryki jest oficjalnym symbolem chronionym prawem, a porównanie go do symboliki nazistowskiej może spotkać się z reakcją strony amerykańskiej. Natomiast zestawienie symboliki polskiego obozu narodowego – obozu Romana Dmowskiego, który reprezentował Polskę na konferencji pokojowej w Wersalu i w imieniu Polski podpisał 28 czerwca Traktat Wersalski przywracający Polskę na mapę Europy z symbolami zbrodniczego narodowego-socjalizmu jest skandalem i powielaniem wzorców fałszowania historii z okresu ciemnej nocy komunizmu.

W wydawnictwie Związku nie znajdzie się symboli komunizmu sierpa i młota czy podobizny zbrodniarza Che’ Guevary. Jednak z drugiej strony nie można się dziwić skoro trzon PZPN stanowią byli działacze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, oficerowie zbrodniczej organizacji jaka była Służba Bezpieczeństwa, ludzie dumni ze swojej haniebnej komunistycznej przeszłości, tolerujący a w pewnej części uczestniczący w ustalaniu wyników meczy piłkarskich przy zielnym stoliku. Należy tylko ubolewać, iż władze Polskie ulegli szantażom międzynarodowych zrzeszeń piłkarskich FIFA i UEFA i odwiesili zarząd do cna skompromitowanego (oraz współpracującego z skrajnie lewackimi grupami pokroju „Nigdy Więcej” ) Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Oprac. „Maurycjusz”

Za: infopatria.pl2007-06-21

 


Piłka szkodzi na mózg

Połowę tego, co wiem o literaturze polskiej, zawdzięczam przedwojennemu podręcznikowi Ignacego Chrzanowskiego – przez moje pokolenie używanego jako podręcznik akademicki, choć pisany był dla gimnazjów (i przy okazji stanowi pomnik różnicy poziomów pomiędzy szkołą sanacyjną a bezpłatną i powszechną oświatą Peerelu).

Gdyby profesor Chrzanowski żył dzisiaj, to nie wiem, czy byłby wpuszczany na salony, ale od kilku dni wiem, że na pewno nie byłby wpuszczany na stadiony. Chrzanowski był bowiem działaczem narodowym, nawet, o zgrozo, osobistym przyjacielem Romana Dmowskiego. To niewybaczalne. Nie wszedłby dziś na stadion ani ojciec waluty niepodległego państwa, polskiego złotego, Władysław Grabski, ani budowniczy Gdyni i COP Eugeniusz Kwiatkowski, ani noblista Władysław Reymont – wszyscy oni hurtem uznani zostali właśnie za faszystów przez jakże kompetentne w tej dziedzinie władze Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie wszedłby dziś na stadion Janek Bytnar „Rudy”, bohater Szarych Szeregów, rozsławiony książką harcmistrza Zawadzkiego, a przed wojną członek ONR. Specjaliści od piłki kopanej raczyli bowiem umieścić tzw. mieczyk Chrobrego, historyczny emblemat polskich narodowców, na liście rasistowskich i faszystowskich symboli zakazanych na stadionach. Obok, ma się rozumieć, hitlerowskiej swastyki i runów SS. Nie dopatrzyli się szczególnej różnicy pomiędzy jednym z największych zbrodniarzy w dziejach a ojcem polskiej niepodległości – bo to nie kto inny, ale właśnie Dmowski osobiście nadał ów emblemat powołanemu przez siebie do istnienia Obozowi Wielkiej Polski. Można oczywiście usunąć Reymonta i Chrzanowskiego z księgarń, zastąpić złotego jakąś inną walutą, a nawet zburzyć Gdynię i Starachowice, i wszystko to być może kiedyś zostanie w ramach oczyszczania Polski z przejawów faszyzmu i nietolerancji dokonane. Można też jednak – przynajmniej na razie jeszcze można – spytać troglodytów z PZPN, z kim się na głowy pozamieniali.

Rafał Ziemkiewicz

Za: Rzeczpospolita 27.06.07 Nr 148

 

Skip to content