Aktualizacja strony została wstrzymana

Trzeba się upomnieć o suwerenność – wywiad z Grzegorzem Braunem

„Polska bynajmniej nie wstała z kolan – tylko zmieniła klęcznik. Dopóki JE ambasador Mosbacher i JE ambasador Azari urzędują w Warszawie, miast już dawno opuścić ją w charakterze „persona non grata” – nie ma o czym mówić” – powiedział w wywiadzie dla MP Grzegorz Braun, reżyser i publicysta.

W nowym roku dołączył Pan do koalicji Ruchu Narodowego i partii Wolność. Jak do tego doszło?

– Z wszystkich okoliczności wymienię jedną, która dla mnie osobiście pozostaje najważniejsza: podpisany pół roku wcześniej akt konfederacji gietrzwałdzkiej (patrz: http://www.konfeederacjagietrzwaldzka.pl). Wśród pierwszych sygnatariuszy znajdziecie Państwo kilku spośród moich dzisiejszych koalicjantów.

Czego możemy się spodziewać po tym aliansie?

– Determinacji w obronie wolności, życia, tradycji i własności Polaków.

Czy jeśli zostanie Pan europosłem, będzie się Pan ubiegał o mandat w polskim parlamencie w tegorocznych wyborach?

– Nie ma powodu, by cokolwiek z góry wykluczać.

W imieniu Czytelników „Myśli Polskiej” – tygodnika odwołującego się do tradycji narodowej – chciałam zapytać jaki jest Pana stosunek do postaci Romana Dmowskiego?

– Pozytywny i niebezkrytyczny zarazem. Pan Roman imponuje mi niezmiernie jako niespożyty wyraziciel polskiej racji stanu, jako pasjonujący pisarz polityczny, jako przenikliwy, nierzadko profetyczny analityk. Ale przecież pozostaje on dzieckiem epoki kolektywizmu – i jako taki stanowić powinien dla nas, owszem, znakomity punkt odniesienia, ale wcale nie zawsze wzorzec do naśladowania. Jako niepoprawny demokrata przejawiał wszak, zwłaszcza w pierwszej części swego politycznego żywota, skłonność do utylitarnego traktowania Wiary i majętności Polaków. Jako niepoprawny anglofil przejawiał typową dla ogółu Polaków naiwność, niezrozumienie złowrogiej roli Anglosasów w inicjowaniu wojen i rewolucji w naszej części świata.

A jak Pan ocenia Józefa Piłsudskiego i prowadzoną przez niego politykę?

– Jak Dmowskiego szanuję za szczerość i komunikatywność – tak Piłsudskiego odrzucam ze względu na jego krętactwa i autentyczny kabotynizm. Nic mi nie wiadomo, by Dmowski miał na sumieniu ludzkie życie – tymczasem Piłsudski jest odpowiedzialny za ofiary wojny domowej, skrytobójstwa, prześladowania, cenzurę i kult jednostki. Gorszych od zbrodni błędów politycznych nawet nie spróbuję tu wyliczać. Generalnie ponosi on dziejową odpowiedzialność za wykolejenie Polski – przez nałożenie na nią gorsetu demokratycznej republiki etatystycznej, coraz głębiej staczającej się w totalniacki socjalizm.

Obecny obóz rządzący często bywa porównywalny do rządów sanacji. Czy Pan również dostrzega tutaj analogię?

– Nawet ukułem na to stosowne określenie aktualnego układu władzy: „żoliborska grupa rekonstrukcji historycznej Sanacji”.

Politycy PiS oraz dziennikarze, publicyści i komentatorzy związani z obozem władzy, uparcie twierdzą, że za obecnych rządów Polska „wstała z kolan”. Czy podziela Pan ten pogląd?

– Polska bynajmniej nie wstała z kolan – tylko zmieniła klęcznik. Dopóki JE ambasador Mosbacher i JE ambasador Azari urzędują w Warszawie, miast już dawno opuścić ją w charakterze „persona non grata” – nie ma o czym mówić.

11 stycznia br. sekretarz stanu USA Mike Pompeo, w wywiadzie udzielonym telewizji Fox News zapowiedział, że Stany Zjednoczone zorganizują w Polsce (13-14 lutego) międzynarodowy szczyt poświęcony sytuacji na Bliskim Wschodzie, w tym – w szczególności – roli, jaką pełni w regionie Iran. Chwilę później, media obiegły informacja, że Biały Dom poprosił Pentagon o przygotowanie planów ataku na Iran. Jak Pan to skomentuje?

– Rządzącym politykom i publicystom z ich otuliny propagandowej warto przypominać, że nie tylko bezpośredni udział w wojnie napastniczej, ale nawet samo pochwalanie takiej wojny, lub tolerowanie przygotowań do niej – to są u nas przestępstwem kodeksowym (z artykułów 117 i 126 kk).

Opinii publicznej zaś warto przypominać, że artykuł 6 traktatu waszyngtońskiego z roku 1949, do którego Polska przystąpiła w roku 1999 precyzyjnie określa terytorialny zakres naszych zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO: Północny Atlantyk i Morze Śródziemne. Iran nie jest położony nad żadnym z tych dwóch akwenów. Poza tym NATO jest paktem obronnym – nie zaczepnym. Tymczasem Iran jeszcze żadnego z krajów NATO na jego terytorium nie zaatakował. A zatem stwierdzić wypada, że polityka Warszawy wobec Waszyngtonu to dziś już nie poziom lokajski – to poziom froterki podłogowej.

Zadaje się, że obecny obóz rządzący wmanewrował Polskę w konflikt z jeszcze jednym poważnym mocarstwem azjatyckim. Na początku stycznia ABW zatrzymała obywatela Chin pod zarzutem szpiegostwa. Na łamach chińskiego dziennika „Global Times” postawiono tezę, że Polska staje się wspólnikiem Stanów Zjednoczonych. W tym kontekście dziennik zwrócił uwagę na fakt, że kiedy Stanisław Źaryn – rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych – poinformował o zatrzymaniu podejrzanych za pośrednictwem mediów społecznościowych, oznaczył swój post m.in. FBI i amerykański departament stanu. Czy w całym zamieszaniu może chodzić o próbę zablokowania Nowego Jedwabnego Szlaku, w którym Polska – na zaproszenie Chin – miała mieć swój udział?

– Trudno o zasadnicze wątpliwości w tej sprawie. Przypomnę o sprawie kanału śląskiego, na budowę którego trzy lata temu umówił się był już wstępnie wojewoda małopolski z Chińczykami, którzy chcieli w ten projekt wpompować grube miliardy. Zgodne ujadania podjęły wówczas czołowe media gadzinowe – Gazeta Wyborcza i Gazeta Polska – a podobno sam ambasador Jones interweniował w naszym MSZ. I oto projekt kanału śląskiego w ostatniej chwili wyjęto z pakietu tematów do rozmowy z prezydentem Xi.

Jak widać polityka rzekomo „bezalternatywnych sojuszy strategicznych” kosztuje Polskę nie tylko ryzyko wojenne i koszt permanentnie przepłacanych zakupów zbrojeniowych, ale również zyski utracone – stracone okazje dobrych interesów, których nie zrobimy, bo mogłyby nie podobać się naszym imperialnym patronom.

A czy Pana zdaniem rządzący z PiS, ich poprzednicy z PO, czy jakikolwiek wcześniejszy rząd wywodzący się z układu okrągłostołowego, zrobili cokolwiek dobrego dla Polski? Bo wie Pan – i tutaj będę troszkę przekorna – kiedy wychodzę z domu to widzę piękny i czysty kraj, w którym czuję się całkiem bezpieczna.

– Komuniści, kiedy już im brakło innych argumentów, do ostatka powoływali się na to, że „władza ludowa zlikwidowała analfabetyzm” – tak, jakby bez garnizonów Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej i katowni UB ludzie nie cenili edukacji. Jeśli zapobiegliwi i ciężko pracujący Polacy potrafią się jakoś ogarnąć, to przecież nie dzięki „państwu teoretycznemu”, lecz pomimo.

Jeśli scenariusz tak się ułoży, że w przyszłości będzie miał Pan realny wpływ na politykę w Polsce, np. poprzez osiągnięcie dobrego wyniku w wyborach do parlamentu, to od czego Pan zacznie naprawę Rzeczypospolitej?

– Od jawnej i publicznej intronizacji Chrystusa Króla Polski – i jednocześnie tajnych zabiegów mających na celu wyposażenie Wojska Polskiego w broń niekonwencjonalną i środki rozpoznania strategicznego. Nota bene: od dwóch miesięcy takim środkami rozpoznania najprawdopodobniej dysponuje już nasz sąsiad, Białoruś – chińska rakieta wyniosła na orbitę pierwszego białoruskiego satelitę.

Na koniec chciałam zapytać o Pana najnowszy film dokumentalny „Gietrzwałd 1877. Nieznane konteksty geopolityczne”, który jest w fazie realizacji. W książkowej publikacji towarzyszącej produkcji stawia Pan – śmiałą jak na dzisiejsze czasy – tezę, że interwencja Najświętszej Marii Panny wywarła decydujący wpływ na bieg spraw materialnych. To właśnie Matka Boża miała powstrzymać Polaków przed wywołaniem trzeciego powstania przeciwko Rosji. Dlaczego w swoim filmie wraca Pan do XIX wieku? Jak to się ma do dzisiejszych czasów?

– Analogie są silne – sytuacja międzynarodowa pod wieloma względami przypomina tę z roku 1877. Realna jest groźba wielkiej wojny, z czego Polacy w większości w ogóle nie zdają sobie sprawy. Jak wówczas zmienić się może wszystko – i w świecie, i w naszej ojczyźnie – pod warunkiem podjęcia pracy nad sobą. Droga do pełnej niepodległości politycznej, zewnętrznej, prowadzi przez walkę o nieodległość wewnętrzną, duchową. Zanim gotowy będzie film – polecam książeczkę, w której przedstawiam wyniki wstępnej kwerendy i analizy historycznej: „Gietrzwałd 1877 – nieznane konteksty geopolityczne”.

Czy zdoła Pan pogodzić pracę nad filmem z zaangażowaniem w kampanie wyborcze – nie tylko do europarlamentu, ale i w wyborach uzupełniających w Gdańsku?

– Ta ostatnia, jak wiadomo, nie mogła być wcześniej planowana – ale skoro przeciwnik sam ustępuje pola, trzeba na nie energicznie wkroczyć. Nie można oddawać walkowerem ani Gdańska, ani Polski. Trzeba upomnieć się o suwerenność – państwa polskiego i polskiej rodziny. Przeciwko projektom dezintegracji i demoralizacji – urzędowej seksualizacji nieletnich i sodomizacji życia publicznego. Należy zdecydowanie odrzucić zarówno projekty w rodzaju „Freie Stadt Danzig”, jak i „tęczowy Gdańsk”.

Tu jest Polska – a nie urojona przez prezydenta belwederskiego Dudę „Rzeczpospolita przyjaciół” Polin. Źadnych uchodźców-nachodźcców na koszt podatnika. Źadnego palenia chanukowych świec – w każdym razie nie za mojej kadencji. Bitwę o Gdańsk trzeba stoczyć – jako poligon przyszłych kampanii. Zapraszam na stronę: http://www.kwwgrzegorzabrauna.pl

Rozmawiała: Agnieszka Piwar
Myśl Polska, nr 7-8 (10-17.02.2019)
http://mysl-polska.pl

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2019-02-07)  – [Org. tytuł: «Trzeba się upomnieć o suwerenność»]

 


 

Grzegorz Braun: nie dla „tęczowego Gdańska” i seksualizacji życia publicznego

Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta Gdańska powiedział, że nie zgadza się na wdrażanie w mieście projektów, mających na celu seksualizację życia publicznego. Podkreślił, że nie zgadza się również na „tęczowy Gdańsk” oraz genderyzację.

– Źadnego tęczowego Gdańska, żadnego wolnego miasta Gdańska  konceptu, którym brzydko bawią się gdańskie elity postpeerelowskie w ostatnich latach – powiedział Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta miasta. Reżyser i publicysta zapowiedział, że jeśli zwycięży w wyborach uzupełniających, nie zgodzi się na seksualizację życia publicznego. Braun zwrócił również uwagę na to, że w gdańskich szkołach wdrażany jest niebezpieczny program, prowadzony pod hasłem „równości”.

Podczas konferencji prasowej Grzegorz Braun nawiązując do projektu powiedział, że prawa rodziców „nie mogą być gwałcone przez władzę miejską”. Reżyser dodał również, że „dzieci gdańskie trzeba ratować przed projektami seksualizacji, sodomizacji życia publicznego, genderyzacji, wprowadzonej do szkół pod oszukańczym hasłem równości”- informuje PAP.

Kandydat na prezydenta Gdańska podkreślił, że jest politykiem niezależnym. Dodał, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta miasta, „dokona demontażu” układu panującego w stolicy Pomorza. Wg Brauna aktualnie Gdańsk to „znane żerowisko mafii, służb i lóż”, w które „uwikłani są przedstawiciele elity gdańskiej”.

 Przykładem obłędu i hańby jest fakt, iż port lotniczy w tym mieście dalej nosi imię człowieka, który za pieniądze donosił sowieckiej bezpiece na własnych kolegów  powiedział Braun, nawiązując do nazwy gdańskiego lotniska, noszącego imię Lecha Wałęsy.

Warto przypomnieć, że podczas rozmowy z portalem onet.pl, Grzegorz Braun zapewnił, że będzie dążył do utrzymania jednoznaczności przynależności państwowej Gdańska do Rzeczpospolitej. „Źadnych szkodliwych urojeń o reaktywacji Wolnego Miasta Gdańska, żadnej Rzeczpospolitej Przyjaciół Polin prezydenta Dudy. Tych rzeczy za moich kadencji w Gdańsku państwo nie zobaczycie” – tłumaczy.

Portal Onet.pl dopytywał również Grzegorza Brauna o jego związki z Gdańskiem. Reżyser odpowiedział, że jak każdy normalny Polak, jest bardzo przywiązany do tego miasta ze względu na jego tradycje i historię. „Gdańsk to jest miasto symbol, do którego wszyscy normalni Polacy się przyznają. I do gdańskiego Sierpnia i do gdańskiego Września. Każdy normalny, tradycyjnie myślący Polak przyznaje się do Gdańska. Problem w tym, że nie wszyscy obecni gdańszczanie przyznają się do Polski. Temu również zamierzam postawić tamę” – podkreślił Braun.

Źródło: wp.pl, onet.pl, PCh24.pl

WMa

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-02-07)

 


 

Skip to content