Aktualizacja strony została wstrzymana

Dr D. Kucharski: Zaniżane są dane dotyczące liczby zamordowanych Polaków w Auschwitz-Birkenau

Niemiecki obóz koncentracyjny w Oświęcimiu został pierwotnie utworzony w celu likwidacji Polaków; dopiero na konferencji w Wannsee, pod Berlinem, 20 stycznia 1942 r. zdecydowano, że nastąpi fizyczna likwidacja ludności żydowskiej zebranej w gettach, pracującej na potrzeby III Rzeszy – powiedział w rozmowie z portalem Radia Maryja dr Dariusz Kucharski. Historyk odniósł się również do liczby zamordowanych tam osób i wskazał, że obecnie zaniżane są dane dotyczące liczby zamordowanych Polaków w Auschwitz-Birkenau.

II wojna światowa to czas, gdy państwo polskie zmierzyło się z dwoma sąsiadami, którzy mieli system rządów totalitarnych, absolutnych i w całkowitym wymiarze ludobójczych – chodzi o państwo niemieckie oraz Związek Sowiecki, czyli Rosję – przypomniał dr Dariusz Kucharski.

– Zmierzyliśmy się z nimi. Byliśmy państwem, które stanęło na drodze ich interesów. Oba te państwa zbudowały cały system oprawczy. Sowieci w formie łagrów, które były rozbudowane do ogromnej skali, a Niemcy system obozów pracy przymusowej, więzień, jak też miejsc przetrzymywania, wykorzystywania w każdym calu ludzi i ich likwidacji – były to oczywiście obozy koncentracyjne. O skali takowych działań bardzo ciężko jest dziś mówić. Dokumenty były bardzo często niszczone, zagrabiane przez SS-manów, itp. Ciężko jest dziś dotrzeć do pełnych źródeł archiwaliów mówiących o wielkości funkcjonowania poszczególnych obozów, aby dokładnie przebadać ten kilkuletni okres II wojny światowej – wskazał historyk.

W przypadku państwa niemieckiego mamy do czynienia z kilkoma rodzajami obozów: obozy pracy, pracy przymusowej, obozów jedynie dla polskich robotników w głębi Niemiec oraz obozy przesiedleńcze, więzienia specjalne (np. Wronki, Rawicz, Fordon), a także obozy koncentracyjne – jak zaznaczył dr Kucharski.

– Obozy na ziemiach polskich były zakładane od momentu wejścia Niemców na tereny II RP i rozpoczęcia okupacji. 2 września 1939 r. rozpoczyna się działanie obozu koncentracyjnego Stutthof, w miejscowości Sztutowo pod Gdańskiem. Jednak największym obozem niemieckim był ten zorganizowany na przełomie maja i czerwca 1940 r. w Oświęcimiu, znany jako Auschwitz-Birkenau. Tam mordowano miliony osób – podkreślił rozmówca portalu Radia Maryja.

Do tej pory jest stawiane pytanie przez publicystów, historyków, polityków o ilość ofiar.

– Do dziś jest aktualne pytanie, jaka masa ludzi została wymordowana przez Niemców w Auschwitz. Niepodważalna jest jedna kwestia – niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau był obozem, w którym mordowali Niemcy, przy współpracy z innymi nacjami jak Austriacy, jak też przy pomocy środowisk ukraińskich, bo i te przewijały się przez obóz w Oświęcimiu. Należy pamiętać, że pod niemieckim nadzorem wymordowano tam miliony osób. Należy zaznaczyć, że do dzisiaj nie ma pełnej dokumentacji archiwalnej. Ona była niszczona i wywożona przez oprawców przed wkraczającymi wojskami sowieckimi na polskie ziemie. Im nasza historia oddala się od tamtych czasów, tym większe głosy pośród badaczy i historyków, różnicujące wielkość zbrodni. Ja chciałbym zaznaczyć, że nie o liczbę tu idzie, chodzi o to, że było to miejsce mordu i kaźni wielu milionów ofiar różnych narodowości. Bez wątpienia na czele – bo obóz ten został stworzony pierwotnie dla ludności polskiej – byli Polacy – podkreślił dr Dariusz Kucharski.

Dopiero później zdecydowano o przewożeniu tam masowych transportów Żydów – zwrócił uwagę rozmówca portalu Radia Maryja.

– W późniejszym czasie – na konferencji w Wannsee (pod Berlinem) 20 stycznia 1942 r. – zdecydowano, że nastąpi fizyczna likwidacja ludności żydowskiej zebranej w gettach, pracującej na potrzeby III Rzeszy. Od tego momentu pojawiły się bardzo duże transporty ludności żydowskiej na tereny obozów, w tym obozu Auschwitz – powiedział historyk.

Zaraz po wojnie, według sowieckich wyliczeń, które na początku przyjęto, mówiono o 4 mln osób wymordowanych w obozie Auschwitz-Birkenau. Były to dane przyjęte przez administratorów i dokumentalistów sowieckich – zwrócił uwagę dr Kucharski.

– Tę liczbę używaliśmy przez kilka dziesięcioleci. Myślę, że Rosjanie celowo mówili aż o 4 mln, ażeby zdjęć z siebie odium działań ludobójczych, które były skierowane na Polaków, ale i inne wspólnoty, z którymi mieli, jako Armia Czerwona i okupanci do czynienia. Już kilka lat po wojnie zaczęły pojawiać się opinie różnych środowisk, w tym żydowskich, że ta liczba zapewne była mniejsza, że niemożliwe jest, aby aż tyle osób zginęło. Osobiście mam wątpliwości, czy kiedykolwiek będziemy w stanie określić przypuszczalną liczby osób tam wymordowanych. Od początku lat 90’ mówimy już o dużo mniejszej licznie ludności wymordowanej w Auschwitz-Birkenau – ok. 1,5 mln. Według tych najniższych danych mówi się, że 1,1 mln wymordowanych stanowili Żydzi. Należy dopowiedzieć, że w tej liczbie, ok. 300 tys. było obywateli Rzeczypospolitej, czyli tzw. polskimi Żydami. Możemy zadać pytanie, czy oni sami się czuli Żydami czy zostali według ustawy niemieckiej uznani za Żydów. Niektórzy z nich całkowicie uznawali się za Polaków. Ilu zginęło Polaków? Według tych najniższych danych, przyjmuje się, że Polaków wymordowano ok. 150 tys. Jest trudno zgodzić się z tym. Uważam, że te dane są zbyt niskie – zaznaczył rozmówca portalu Radia Maryja.

Niestety, musimy ciągle czekać na kolejne lata badań, które będą upływały w charakterze merytorycznego sprawdzania źródeł, badania i analizy bez egzaltacji narodowej, publicystycznej, podyktowanej kwestiami polityki międzynarodowej – dodał.

– Oczywistym jest, że środowiska żydowskie będą próbowały zawłaszczyć kwestie Holocaustu i mordu w czasie II wojny światowej. Holocaust jest bezsprzeczny i to faktycznie miało miejsce, ale Żydzi próbują to zawłaszczyć tylko do swojej wspólnoty. Jako Polacy musimy pamiętać, że to nas w sposób zdecydowany, bestialski i systemowy mordowano z rozpoczęciem II wojny światowej – podkreślił dr Dariusz Kucharski.

RIRM

Za: Radio Maryja (26 grudnia 2018) – – [Org. tytuł: «[TYLKO U NAS] Dr D. Kucharski: Zaniżane są dane dotyczące liczby zamordowanych Polaków w Auschwitz-Birkenau»]

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Oczywiście dr. Kucharski jest w błędzie i kilkakrotnie powtarza wytarte slogany, nie poparte żadnymi badaniami historycznymi czy, szerzej, naukami interdyscyplinarnymi.

1. Konferencja w Wannsee („dopiero na konferencji w Wannsee, pod Berlinem, 20 stycznia 1942 r. zdecydowano, że nastąpi fizyczna likwidacja ludności żydowskiej„) jest jakże często przytaczanym argumentem na wprowadzenie polityki „ostatecznego rozwiązania” przez III Rzeszę, a nawet przez samego Hitlera. A przecież na tej krótkiej konferencji/zebraniu/naradzie, przede wszystkim nie biorą udziału przedstawiciele kluczowych resortów (transportu, finansów, kolei, policji czy wojska); w protokole nie ma konkretów; używany jest ambiwalentny język (zaślepieni historycy mówią, że używano „języka maskującego”, to tak jak gdyby w jednostkach nadrzędnych korporacji mówiono, że aby przewieźć towar z miejsca A do miejsca B, znaczyło że należy towar zlikwidować… i że kierownik i kierowca na dole tej hierarchii doskonale wiedzieli, co znaczą poszczególne słowa tej „maskującej” terminologii…); sam protokół został sporządzony niezgodnie ze ścisłymi przepisami III Rzeszy (brak podpisów, adnotacji, rozdzielnika, a nawet brak daty!). Ponadto do dzisiaj funkcjonuje kilka wersji „oryginalnego” protokołu, jeden stworzony dużo później przez Adolfa Eichmanna; jest nawet wersja w amerykańskim formacie wymiarowym „Letter”, a nie w formacie europejskim A4, itd itp. Listę można ciągnąć, można pisać całe prace naukowe na temat niedorzeczności, sprzeczności czy kłamstw w oficjalnych wersjach opisu historii, ale cóż, historycy kształceni się przez pewien system i sięgający tylko do zatwierdzonych (przez kogo?) źródeł, sami boją się wychylić poza oficjalny nurt, bo wiąże się to z utratą prestiżu, pozycji, pensji i stanowisk, no i boją się przylepienia najgorszej łatki jaką można zdobyć – „antysemity”, co automatycznie skazuje na niebyt naukowy, banicję i głodowanie.

2. Dokumenty. („Ciężko jest dziś dotrzeć do pełnych źródeł archiwaliów mówiących o wielkości funkcjonowania poszczególnych obozów, aby dokładnie przebadać ten kilkuletni okres II wojny światowej – wskazał historyk.„) Wiele z dokumentów do dnia dzisiejszego jest głęboko ukrytych w archiwach w Moskwie, Berlinie, Waszyngtonie czy Tel Awivie. Co gorsza, te które były dotychczas (w miarę) dostępne zostały przejęte przez syjonistyczny system cenzorski, jak np. całe (!) archiwum z Arolsen, które przekazane zostało do Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, o dostępie zerowym dla niepoprawnego historycznie badacza. Tak więc przyznajemy rację, że „ciężko jest dziś dotrzeć do pełnych źródeł” (cokolwiek znaczy pojęcie „pełne źródła”…), ale i do tych „niepełnych” nie sposób dotrzeć. A przy braku informacji nie wolno wypowiadać się autorytatywanie, jak czynią to właśnie historycy głównego nurtu.

3. Liczba ofiar KL Auschwitz. („Do dziś jest aktualne pytanie, jaka masa ludzi została wymordowana przez Niemców w Auschwitz„). Jeśli to pytanie jest aktualne do dziś to dlaczego kilka chwil później dr Kucharski formułuje definitywną odpowiedź (i to na dodatek błędnie konkludując i przyjmując za prawidłową obecnie obowiązującą liczbę 1,1 miliona). Przez lata historycy, politycy, a nawet sam jakże święty i nieomylny Jan Paweł II (który klękał przed tablicami z „4 milionami ofiar” oraz kilkakrotnie powtarzał te brednie i sowiecką propagandę) mówili o wielu milionach ofiar, a w szczytowych momentach propagandy nawet o 10 milionach ofiar KL Auschwitz. Była to oczywiście propaganda sowiecka pragnąca w powojennych latach całkowicie skierować uwagę na przemoc aparatu III Rzeszy i odwrócić uwagę od swoich, sowieckich, dużo większych zbrodni. Później do propagandy sowieckiej włączyła się propaganda syjonistyczna, której na rękę było upowszechnienie tych wielkich liczb i zmonopolizowanie cierpienia żydowskiego. To czynili politycy, ale rzetelni historycy powinni niezależnie dociekać prawdy, a tymczasem dalej brną w sowiecko-syjonistyczne mity.

Uwaga ogólna: Według obecnie obowiązującej wykładni, do KL Auschwitz deportowanych było 1 milion 300 tysięcy ludzi, z czego 865 tysięcy nie zostało zarejestrowanych i od razu trafiło do „komór gazowych”. I właśnie na podstawie tego, że nie można w żaden sposób udowodnić tejże „selekcji” i tak ogromnych liczb niezarejestrowanych ofiar (można natomiast udowodnić, że tak nie było, ale historycy boją się dotykać tego tematu i wolą dalej piastować swoje pozycje na uczelniach…), konstruuje się na tej podstawie nową historię, nową filozofię i nową religię – ze swoimi nowymi dogmatami i nienaruszalnymi kanonami. Aby dokonać tak masowych zbrodni potrzebny jest jednak sposób uśmieracnia ludzi, stąd kontynuuje się model „komór gazowych”, w których miano uśmiercać przy pomocy środka owadobójczego Cyklon-B, czy dwutlenkiem węgla z silników… wysokoprężnych (zob. więcej o tym absurdzie technicznym – «Holokaust czy „99-procentowy” mit?»). Czy jednak ci (pseudo-) historycy w ogóle zastanawiają się i zdają sobie sprawę, że ich zideologizowana nauka dokonała wielkich postępów i kolejnego zakrętu? Otóż po wojnie historycy (a jakże, największe autorytety z najdłuższymi tytułami naukowymi) pokazywali „komory gazowe” w większości niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych ulokowanych na terenie III Rzeszy Wielkoniemieckiej. Po latach jednak wycofywano się kolejno i dzisiaj w oficjalnych historiografiach nie ma już ani jednego obozu położonego na terenie III Rzeszy w granicach sprzed 1939 roku, nie ma „komór gazowych” w Niemczech, Czechach, Francji – nigdzie, nawet wycofano się z dotychczasowej narracji „komór gazowych” w KL Dachau. Bo „komory gazowe” pozostawiono jedynie w obozach ulokowanych na terenie dzisiejszej Polski, w jej powojennych granicach. A polscy historycy zamiast korzystać z tego „trendu” aby oczyścić naukę z ideologicznych naleciałości przyłączają się do samobiczowania i dalej brną w ślepą uliczkę historii mówiąc, że te „komory gazowe” to taka nasza historia i na dodatek, aby nie nadszarpnąć żydowskiej narracji historycznej, a jednocześnie stworzyć pole do mówienia o polskiej martyrologii,  coraz głośniej domagają się… zwiększenia liczby ofiar obozów w Polsce. Obłęd polskiej pseudonauki, wspieranej przez zjudaizowaną sektę Kościoła w Polsce – Radio Maryja.

 


 

Skip to content