Aktualizacja strony została wstrzymana

Imigranci coraz większym problemem

Według niedawnych doniesień medialnych obóz „dobrej zmiany” ma zakaz mówienia o szerokim napływie imigrantów do Polski, aby Prawo i Sprawiedliwość nie straciło w zbliżających się wyborach do Sejmu i Parlamentu Europejskiego.

Sprawą zajął się jednak sympatyzujący z władzą tygodnik „Do Rzeczy”, który zauważa rosnącą lawinowo liczbę cudzoziemców przebywających w naszym kraju, coraz więcej popełnianych przez nich przestępstw, a także brak realnych działań rządzących mających na celu sprowadzić do ojczyzny polskich emigrantów.

Artykuł „Coraz więcej imigrantów” ukazał się dzisiaj w najnowszym numerze gazety, a jego autorem jest znany skądinąd dobrze nacjonalistom redaktor Wojciech Wybranowski. To właśnie on przed rokiem sporządził mało obiektywny tekst, w którym mimo zamieszczonych wypowiedzi przedstawicieli Szturmowców, sugerował cały czas rzekome związki „Czarnego Bloku” z poglądami neonazistowskimi.

Tym razem Wybranowski stanął jednak na wysokości zadania i przedstawił sporą garść faktów niewygodnych dla rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy.

Dziennikarz rozpoczyna swój tekst od kwestii Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Globalnego Porozumienia na rzecz Imigracji, która pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych rozpoczyna się już dzisiaj w marokańskim Marrakeszu. Wybranowski przypomina, że rządzący odmówili podpisania tego dokumentu jako zagrażającego bezpieczeństwu narodowemu, ale kilka miesięcy wcześniej podpisali inną „deklarację z Marrakeszu”, również promującą ruchy migracyjne.

Bez względu na treść i sens obu porozumień, dziennikarz „Do Rzeczy” stwierdza, że i tak od dłuższego czasu do Polski bez żadnych deklaracji masowo napływają imigranci. Przy okazji przytacza przykład swojego rodzinnego miasta, czyli Poznania, gdzie w okolicach jednej z arabskich restauracji (będącej miejscem spotkań obcokrajowców z Afryki i Bliskiego Wschodu) coraz częściej dochodzi zwłaszcza do przypadków zaczepiania młodych kobiet. Właściciel firmy działającej niedaleko lokalu mówi z kolei o ich agresywnych zachowaniach, w tym wszczynanych bijatykach.

W dalszej części tekstu Wybranowski przytacza dane publikowane między innymi na naszym portalu, a więc pochodzące głównie z informacji publikowanych przez Urząd do Spraw Cudzoziemców. Dotyczą one właśnie lawinowego wzrostu liczby obcokrajowców napływających do Polski, w tym tych pochodzących z państw muzułmańskich. Dziennikarz przypomina więc, że w 2015 roku ówczesna premier Ewa Kopacz deklarowała przyjęcie „uchodźców” z Bliskiego Wschodu, co było jedną z głównych przyczyn wyborczej porażki Platformy Obywatelskiej i tym samym zwycięstwa centroprawicy.

Polacy obawiali się wówczas m.in. przestępstw popełnianych przez imigrantów spoza Europy, którzy zwłaszcza w państwach zachodnich słyną z nagminnego łamania prawa. „Do Rzeczy” zwraca więc uwagę, że obawy te mają potwierdzenie w statystykach, ponieważ Ukraińców dotyczy obecnie 80 proc. listów gończych wydanych za obcokrajowcami, natomiast w ubiegłym roku liczba przestępstw dokonywanych przez cudzoziemców wzrosła o blisko 40 proc. w stosunku do roku wcześniejszego. Ponadto w policyjnej bazie osób poszukiwanych widnieją m.in. obcokrajowcy poszukiwani za handel ludźmi, sutenerstwo, zabójstwa czy działalność terrorystyczną.

Tygodnik przypomina też kilka najgłośniejszych spraw kryminalnych z udziałem imigrantów. Chodzi m.in. o atak na policjantów w Zgierzu przez grupkę imigrantów zza wschodniej granicy, działalność ukraińskiego gangu zmuszającego Polaków torturami do wydania im pieniędzy i kosztowności, czy też mord na mieszkańce Łodzi dokonany przez Gruzina. Dodatkowo Wybranowski pisze o chorobach przywożonych przez imigrantów, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby zachorowań na odrę czy krztusiec na sąsiedniej Ukrainie.

Artykuł kończy przypomnienie nacisków lobby biznesowego na masowe sprowadzanie pracowników spoza granic naszego kraju, a także domaganie się przez nich jeszcze szerszego otwarcia granic.

Wybranowski przypomina jednak, że rząd nie zrobił nic w kierunku zachęcenia pracodawców do inwestycji w zatrudnione przez siebie osoby, co powoduje, iż do Polski nie wracają emigranci do państw zachodnich, ani też repatrianci z Kazachstanu. Sprowadzanie imigrantów z dawnych republik sowieckich i krajów islamskich ma być więc najprostszym rozwiązaniem, lecz istnieją obawy czy Polska jest w ogóle na to przygotowana.

Na podstawie: „Do Rzeczy”.
http://autonom.pl

Zob. też:

Praktycznie nic nowego, wciąż te same argumenty i fakty, a rząd ma Polaków w dupie.
Admin

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2018-12-10)

 


 

Wrogowie wolności atakują. Nie chciał wynająć mieszkania „ciapatym ani innym brudasom”. Teraz może mieć problemy


„Rasistowskie” ogłoszenie o wynajmie mieszkania. / foto: Prt Sc olx.pl

Wydawałoby się, że tak oczywista sprawa jak wolność zawierania umów i prawo do wyboru komu wynajmiemy nasze własne mieszkanie, nie powinna budzić wątpliwości. Można mówić o rasizmie autora ogłoszenia, który nie chce wynajmować mieszkania „ciapatym ani innym brudasom”, jednak ma on pełne prawo do takiej dyskryminacji. Potępienie wynajmującego nie wystarcza jednak niektórym, którzy domagają się ukarania mężczyzny.

Mężczyzna zamieścił swoje ogłoszenie o wynajmie mieszkania na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych. W ogłoszeniu jasno określił do kogo nie jest skierowana oferta i jakimi pobudkami się kieruje przyjmując takie kryterium doboru lokatorów. Wydaje się, że autor miał już wcześniej negatywne doświadczenia z wynajmem mieszkania obcokrajowcom.

– UWAGA! Nie wynajmuje ciapatym z indi Pakistanu itp ani innym brudasom którzy przywożą pluskwy i potem wszystkie meble firanki dywany trzeba wyrzucić bo żadne środki czystości nie są w stanie ich wytępić nie znacie pojęcia czystość – Europa nie jest dla nich wracajcie skąd przyjechaliście – napisał (pisownia oryginalna – red.).

Oczywiście bardzo szybko odezwali się internauci wykazujący skłonności faszystowskie, którzy uważają, że państwo powinno kontrolować, kto komu wynajmuje mieszkanie. Nie przeszkadza im nawet to, że nie ma do tego podstawy prawnej (choć z całą pewnością chcieliby, by była – red.).

– Omawiana sytuacja dotyczy konstytucyjnej wartości, która jest potwierdzona orzecznictwem Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. To swoboda zawierania umów. W myśl tej elementarnej zasady kontrahent może wybrać z kim chce zawierać umowę, a z kim nie chce. Ta zasada funkcjonowała i nadal funkcjonuje – mówi prawnik Jakub Nowacki.

P. Paulina Brzozowska, pisząca na portalu Wirtualna Polska, powołuje się na przykład drukarza z Łodzi, którego próbowano zmusić do druku ulotek LGBTQWERTY. – Właściciel mieszkania z Warszawy również naraża się na sankcje prawne z powodu nie tylko rasizmu, ale też odmowy świadczenia usług, za które pobiera płatność – uważa Brzozowska.

Po pierwsze właściciel mieszkania nie odmówił świadczenia usług, za które pobrał płatność, tylko jasno określił, że takim i takim osobom nie będzie świadczył usług. I miał do tego pełne prawo! Tak samo jak prawo miałby Hindus, który napisałby, że „biedakom Polakom” mieszkania nie wynajmuje.

Po drugie jak takie przymuszenie miałoby wyglądać? Wynajmujący mieszkanie często mają kilku czy kilkunastu chętnych do zamieszkania i to wśród nich wybierają tego, który im się z jakichś względów spodoba. Czy odrzucenie „ciapatych i innych brudasów” na tym etapie, także byłoby rasistowskie?

Prowadzi to wprost do uznania, że osoby takie miałyby pierwszeństwo w wynajmie mieszkania, w innym razie wynajmujący narażałby się na oskarżenia o rasizm i sankcje prawne.

Za: Najwyższy Czas! (

 


 

Morawiecki w „Le Figaro”: przyjęliśmy 1,5 mln migrantów z Ukrainy, w tym 150 tys. uchodźców z Donbasu

Polska przyjęła już 1,5 mln migrantów z Ukrainy, z czego 10 proc. uchodźców z Donbasu – powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Le Figaro”. Jego zdaniem, Polska mogłaby znormalizować swoje relację gospodarcze z Rosją, ale Moskwa musiałaby zrezygnować „z imperialnych ambicji”.

Premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu francuskiemu dziennikowi „Le Figaro”. Pytany o kwestie dotyczące polityki migracyjnej mówił, że Polska ma inne podejście niż Niemcy, które stać na „opłacanie każdej polityki socjalnej” i na „opłacanie przybywania migrantów”. Pytał, czy o wiele mniej zamożni Polacy mają uczestniczyć w takich kosztach tak samo jak Niemcy.[…]

Całość: Kresy.pl (12 grudnia 2018)

 


 

Skip to content