Aktualizacja strony została wstrzymana

Kraków: odnowienie Aktu Przyjęcia Chrystusa jako Króla i Pana

Nie utrzymamy niepodległości bez Chrystusa – mówił w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach arcybiskup Andrzej Dzięga, który przewodniczył dziś Mszy świętej w 2. rocznicę Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Chrystusa jako Króla i Pana. W łagiewnickiej świątyni zgromadzili się czciciele Chrystusa Króla z całej Polski.

 Kraków: odnowienie Aktu Przyjęcia Chrystusa jako Króla i Pana

Fot. By Piotr Drabik from Poland – Sanktuarium Bożego MiłosierdziaUploaded by Dudek1337, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27752101

W homilii ksiądz arcybiskup Dzięga podkreślał, że w debacie na temat „narodowej intronizacji Chrystusa” trzeba zauważyć, że dotyczy ona nie tylko ludzkiego i Bożego serca, ale także pojęcia narodu. 

Jeśli się właściwie, teologicznie i biblijnie, ustawi pojęcie narodu, to nie ma żadnych wątpliwości, że Chrystus może i chce być Panem całego narodu, narodowego domu, państwa  – mówił hierarcha i dodał, że pojęcie narodu nie jest pomysłem ludzkim, ale projektem Bożym. 

Członek Zespołu KEP ds. Ruchów Intronizacyjnych podkreślał, że trzeba „nieść Polskę w sercu” i dla niej żyć. – Nie utrzymamy niepodległości bez Chrystusa. Tę niepodległość niegdyś od Niego otrzymaliśmy i dzięki Niemu potem ją odzyskaliśmy – wskazał metropolita szczecińsko-kamieński. Jak zauważył, każde pokolenie, które było wierne Chrystusowi, było pokoleniem „mocnym duchowo, ale także politycznie, kulturowo i gospodarczo”. Natomiast każde pokolenie, które odchodziło od Chrystusa, słabło, również kulturowo, politycznie i gospodarczo.

Trzeba nam przy Chrystusie stanąć jednoznacznie, o Chrystusie powiedzieć wprost, o Chrystusa zawalczyć, dla Chrystusa trwać na Jego drodze, a jest to często droga Krzyża – apelował.
Kaznodzieja zwracał uwagę na to, że przyjęcie Chrystusa jako Pana jest „zadaniem intronizacyjnym” dla każdego chrześcijanina. – Gdy dotykamy tajemnicy Chrystusa Króla, to przede wszystkim pytamy o naszą własną wiarę, o naszą własną pewność i o to, jak się ta tajemnica już wpisuje w nasze osobiste życie – podkreślał.

Nie próbujmy tego robić według ludzkich kalkulacji. Trzeba nam wymodlić tę łaskę, bo tylko w Duchu Świętym można powiedzieć: Jezus jest Panem. Tu nie chodzi o słowo, ale najpierw o serce. Trzeba to poczuć w sercu, oddać je Bogu – dodał kaznodzieja. 

Dwudniowe spotkanie czcicieli Chrystusa Króla z całej Polski przebiegało pod znakiem 100. rocznicy odzyskania niepodległości. W ramach obchodów w sobotę odbyło się sympozjum „Niepodległa Polska Królestwem Chrystusa”, a w niedzielę, podczas Mszy św. pod przewodnictwem abp. Andrzeja Dzięgi odnowiono Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana.

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana został proklamowany w krakowskich Łagiewnikach, z udziałem Episkopatu Polski i Prezydenta RP Andrzeja Dudy 19 listopada 2016 roku, na zakończenie obchodów Roku Miłosierdzia w Polsce. Dzień później akt odmawiany był we wszystkich polskich kościołach podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem.

Źródło: KAI

RoM

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-11-19)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Poza fundamentalną kwestią teologicznych braków „Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana” z listopada 2016 roku, należy raz jeszcze podkreślić, że nie tylko treść ale i forma tego typu aktów ma kolosalne znaczenie. I tutaj właśnie możemy mieć pewność, że wznoszenie modłów w szkaradnych świątyniach – a idealnym przykładem jest odpychające swą modernistyczną koszmarnością „sanktuarium w Łagiewnikach” – chyba średnio podoba się Bogu, który jako źródło piękna powinien być celem wszelkiej działalności człowieka i inspiracją, również artystyczną i architektoniczną. Tak działo się przez wieki, lecz litera i duch Soboru Watykańskiego II zniszczył każdą dziedzinę duchowej i materialnej sfery człowieka. I niestety, antykatolicka poczwarność architektury współczesnych budynków kościelnych może podobać się tylko szatańskim gustom. Nie ulega wątpliwości, że lucyferyczna architektura przejmująca świadomość i rzeczywistość w Kościele katolickim po Vaticanum II, zdążyła już stworzyć „nowego katolika”, dla którego stawiane powszechnie potworki architektoniczne stają się czymś normalnym, a nawet pięknym.

 


 

Skip to content