Aktualizacja strony została wstrzymana

11 i 12 listopada pokazuje prowizoryczność naszego państwa

Kiedy Bartłomiej Sienkiewicz wypowiedział słynne słowa, że państwo to „ch…, d… i kamieni kupa”, niektórzy się śmiali, a inni załamywali ręce. Tymczasem słowa te są najlepszym podsumowaniem III RP.

Sienkiewicz w jednej krótkiej maksymie oddał coś, czego nie zdołały zrobić wszystkie doktoraty poświęcone III RP razem wzięte. Wiedział, co mówi, bo jako minister spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych poznał, jak funkcjonuje nasze państwo od środka.

Zauważył, że istnieje tylko teoretycznie i że jest to państwo prowizoryczne. „Kamieni” kupa wskazuje właśnie na prowizorkę, a więc coś tymczasowego, nietrwałego, budowanego na szybko, byle było, bez planu i głowy, z potrzeby chwili.

Takie państwo było za Tuska, który chciał tylko utrzymania ciepłej wody w kranach i takie jest za Kaczyńskiego. Takie jest od 1989 r. i nic się tutaj nie zmienia. Jest to twór neokolonialny, narzucony tubylczej ludności, żeby miały jako takie warunku do pracy dla zachodnich koncernów i było utrzymywane w ryzach.

Pokazuje to dobitnie organizacja obchodów 11 listopada i problemy związane z ustanowieniem dnia wolnego 12 listopada.

W obu wypadkach mamy do czynienia z działaniami na ostatnią chwilę, niepewnością, sprzecznymi doniesieniami, za którymi nie stoi interes społeczny, ale przede wszystkim PR i różne interesy.

Strajk policjantów pokazuje, że nasi przywódcy niczego nie kontrolują. 1/3 wszystkich policjantów idzie na lewe L4, w niektórych miastach nie ma nawet połowy funkcjonariuszy, patrole nie wyjeżdżają na ulice, więźniowie nie są przewożeni do sądów, bezpieczeństwo obywateli nie jest zapewnione.

Co w tej sytuacji robi rząd? Przez usta ministra życzy zdrowia policjantom i wyraża nadzieję, że wszystko jest uczciwe.

Policjanci paraliżują państwo, które przed 11 listopada stoi w obliczu blamażu, prezydent i rząd zwracają się o pomoc do wojska, bo nie potrafią nic zrobić z kryzysową sytuacją.

Tymczasem wystarczyłoby wysłać komisje do sprawdzenia zasadności zwolnień lekarskich, zawiesić kilku policjantów i nastąpiło ozdrowienie większości z nich. Nic się jednak takiego nie dzieje, bo rząd mówi, że nie będzie wyciągał konsekwencji i to samo robią naczelnicy policji.

Można przypuszczać, że naczelnicy ci organizują bezkrwawą rewolucję. Taki w każdym razie może być skutek ich długotrwałego protestu. Rząd natomiast nie robi z tym kompletnie nic. Pokazuje to tylko jego całkowity brak kompetencji. Nie można też wykluczyć, że jest to zaplanowana indolencja, ale z pewnością nie służy ona Polakom.

Michał Krajski

Za: wrealu24.pl (9 listopada 2018)

 


 

Policjanci cudownie uzdrowieni.

Nowy Cud nad Wisłą??
Wrócą do służby?

Policjanci cudownie ozdrowieją i wrócą do służby?

– Tuż przed godz. 21 związkowcy służb mundurowych zawarli porozumienie z kierownictwem spraw wewnętrznych i administracji. Jeszcze dziś znane będą szczegóły ”” poinformowało Radio RMF FM.

W rozmowach w siedzibie MSWiA wzięli udział przedstawiciele policji, Straży Granicznej i straży pożarnej.

Nie było z kolei strażników więziennych oraz pracowników Służby Celnej. Pierwsi podlegają ministrowi sprawiedliwości a drudzy ministrowi finansów.

=========================

Jakoś nie podsumowano, ile NAS kosztuje ten cud. Ani, czy wyrzuceni z pracy w „służbie zdrowia” [miejmy nadzieję] lekarze – oszuści też zostaną przywróceni do roboty? A może podliczyć, czy i ile Minister zapłacił za te łapówki dane „lekarzom” za fałszywe L4? M. Dakowski

Za: dakowski.pl (09.11.201)

 


 

Czy w Polsce mamy już państwo policyjne?

Motto:
Państwo po­licyj­ne to państwo, w którym po­lic­jant za­rabia więcej od nau­czy­ciela.
Włodzimierz Ilicz Lenin

Zakończył się protest policjantów wsparty masowymi zwolnieniami lekarskimi. Policjanci otrzymają podwyżki w wysokości 655 zł od stycznia 2019 i 500 zł od stycznia 2020. Są to kwoty brutto, netto wyjdzie to 871 zł/m-c Plus zniesienie bariery 55 lat by przejść na emeryturę w pełnym wymiarze (czyli będzie można zostać emerytem po 25 latach służby). Przypomnijmy, że dotychczas pierwsza pensja policjanta – stażysty wynosiła 2600 netto
Porównajmy to teraz z zarobkami nauczycieli. Przytaczam je za portalem prawo.pl już po tegorocznych podwyżkach (kwoty netto wyliczone kalkulatorem ze strony pracuj.pl), nauczyciele mają też dodatek stażowy: 1% z rok pracy liczony od 4 roku pracy, maksymalnie 20%:
– dla nauczyciela stażysty – 2.417 zł (o 123 zł więcej); – 1751 zł netto
– dla nauczyciela kontraktowego: 2.487 zł (wzrost o 126 zł); – 1799 zł netto
– dla nauczyciela mianowanego: 2.681 zł (wzrost o 143 zł); – 1934 zł netto
– dla nauczyciela dyplomowanego:3.317 zł (wzrost o 168 zł).- 2483 + 496 = 2980 zł netto

Jakie wnioski?

Ano początkujący policjant zarabiać będzie 3471 zł netto bez premii i nadgodzin. Czyli tyle co dwóch początkujących nauczycieli oraz o 500+ więcej niż najbardziej doświadczony nauczyciel.

Ale rząd uchwalił też premię dla najlepszych z najlepszych nauczycieli. Jeżeli nauczyciel dyplomowany cyklicznie uzyska bardzo dobre oceny pracy od dyrektora będzie mógł liczyć na 500 zł brutto premii, czyli netto będzie mu brakowało do początkującego policjanta jedynie ok. 150 zł.

Czy to oznacza, że krytykuję policjantów, że zarabiają za dużo? Spójrzmy na informację z Dziennika Polskiego o zarobkach kasjerów z Biedronki i Lidla:

Pracownicy Lidla mają zarabiać od 2800 zł do 3550 zł brutto na początku zatrudnienia. Po roku pracy pracodawca gwarantuje wzrost płacy do poziomu – 2950 zł do 3750 zł brutto, a po dwóch latach stażu pracy od 3 150 zł do 4 050 zł brutto.
Jeronimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka, podniósł wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w sklepach oraz centrach dystrybucyjnych od stycznia 2018 r. Podwyżki wyniosły od 200 zł do 550 zł brutto w zależności od lokalizacji, stażu pracy i konkretnego stanowiska. To już czwarta podwyżka pensji w Biedronce w ciągu dwóch lat.

Informację te skomentował internauta Hah:
Pracuje w biedronce od 10 miesięcy. Mam 1415 zł z premią obecnościową na 3/4 etatu (Bo całego nie chcą dać). Więc proszę nie pisać głupot i mówić, że ktoś oczernia skoro samemu się nie wie. Dokładnie to na cały etat się dostaje 1600 zł + Premia obecnościowa, czyli razem 1900 zł, a po roku 2000 zł netto. Wiem, bo pracuję.

Wróćmy do zarobków policji. Czy to, że początkujący policjant zarabia trochę mniej niż dwukrotna pensja początkującego kasjera w Biedronce czy w Lidlu? Moim zdaniem to nie jest źle. Praca policjanta jest znacznie bardziej odpowiedzialna i bardziej niebezpieczna.
A jeśli chodzi o porównanie zarobków kasjera i nauczyciela?

Wychodzi na to, że nauczyciel mianowany (3 szczebel) awansu zarabia na podobnym poziomie jak kasjer z Biedronki czy Lidla. Przy czym kasjer z Lidla z dużego miasta już po dwóch latach pracy może liczyć na zarobki w wysokości 2888 zł. Czyli tyle na ile nauczyciel musi pracować lat 20 i osiągnąć w międzyczasie najwyższy stopień awansu (2980 zł).

Jaki z tego wniosek? Ano taki, że polscy nauczyciele, jedna z najlepiej wykształconych warstw zawodowych – wszyscy po wyższych studiach – to chyba najbardziej głupi, najbardziej durni i najbardziej jełopowaci nauczyciele świata.

Czy są jakieś inne argumenty udowadniające tę tezę? Są:
a. Strajk nauczycielskich związków zawodowych to w państwach demokratycznych jedna z najgorszych zmór. M.in. dlatego są oni jedną z lepiej zarabiających grup społecznych. W PL też są bardzo liczne i sile nauczycielskie związki zawodowe. I ostatnio też strajkowały ale nie o płace (mimo, że były podobne) ale przeciw wprowadzeniu reformy, o którą z determinacją wcześniej walczyli ponad 10 lat. A kiedy zastrajkowali? Wtedy gdy wszystkie ustawy wprowadzające reformę były już uchwalone. Czy można być bardziej durnym?

b. Można. Większość nauczycieli zdecydowanie popiera tzw. Salon (obojętnie jakby się nazywał: UW, SLD czy PO), fundamentem polityki którego jest utrzymywanie nauczycieli w stanie większej lub mniejszej pauperyzacji. Zdecydowanie natomiast sprzeciwia się PiS-owi. Jedynej partii która może zdecydowanie podnieść im pensje (PiS ma taką taktykę, że gdy jakaś grupa zawodowa wykaże wystarczającą determinację to wyraźnie podnosi jej pensje)

Powróćmy jednak do kwestii tytułowej: Czy w PL mamy już państwo policyjne, skoro początkujący policjant zarabia 2 razy więcej niż początkujący nauczyciel i kilka stówek więcej niż najwyżej opłacani nauczyciele z kilkudziesięcioletnim stażem? Wg definicji Lenina jak najbardziej. Możliwe jednak, że państwo mamy w miarę normalne, tylko nauczycieli wyjątkowo jełopowatych i durnych? Skłaniałbym się ku temu temu drugiemu. Przy okazji przypomnijmy też słowa słynnego polskiego myśliciela i męża stanu epoki odrodzenia Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”. Skoro jednak mylił się Lenin to może mylił się i Zamoyski – założyciel i fundator Akademii Zamojskiej – II uniwersytetu w PL?

09-11-2018 [08:40] – Gniewko

Wygląda na to, że tak, ale przez to, że słaby rząd ulega grupom nacisku. Ja bym tych policjantów, którzy poszli na zwolnienia, zwolnił i przyjął patriotów z Obrony Terytorialnej i tych którzy przeszli przeszkolenie wojskowe.

09-11-2018 [08:40] – Gniewko |

Wygląda na to, że tak, ale przez to, że słaby rząd ulega grupom nacisku. Ja bym tych policjantów, którzy poszli na zwolnienia, zwolnił i przyjął patriotów z Obrony Terytorialnej i tych którzy przeszli przeszkolenie wojskowe.

09-11-2018 [08:46] – Goral Supreme |

Co za infantylne pytanie..Panstwp Policyjne bylo i jest obecne w Polsce od zawsze..Zmieniaja tylko nazwe…ostatnio z MO na Policja..tresc ta sama..”za morde nie pokornych” i tych ktorym „sie ustroj nie podoba”…Ustroj dnia…

9-11-2018 [10:36] – smieciu |

Akurat sporo mojej rodziny i znajomych pracowało i pracuje w szkolnictwie więc trochę znam temat. I krótko mówiąc tak: zmierzamy do państwa policyjnego, takiego znanego z komuny. Gdzie zawód policjanta będzie mieć podobne jak wtedy postrzeganie i podobne zachęty by doń wstąpić. To się zbytnio nie zmienia natomiast wyraźnie zmienia się system edukacji. Zmienia się wyraźnie w takt czyichś założeń.
Te założenia są bardzo proste: społeczeństwo głupków najlepiej tworzyć za pomocą nauczycieli głupków. Wszystko jest tak organizowane by tępić zaangażowanych nauczycieli, którzy na serio traktują swoją pracę. Ja przykładowo ostatnio nakłaniam moją siostrę by rzuciła tą robotę. Ok, jest bardzo dobrą nauczycielką, zdobywczynią nagród dla najlepszych nauczycieli w powiecie ale po co ma tracić zdrowie na coś co i tak jest przesądzone, bo decyzje dawno zapadły? Po co ma się męczyć z tonami papierów, których produkcja dla każdej władzy jest symbolem sukcesu i efektywności? Po co ma się użerać z dyrektorami (debilami często) z politycznego nadania? Przykładowo jej obecna dyrektorka (z poparciem PiS) nigdy nie pracowała w szkole, 2 razy oblała (bo nie ma o niczym żadnego pojęcia) sprawdziany kuratorium a cała jej praca polega na snuciu intryg i forsowaniu swoich przydupasów. Robieniu długów, plotkach itd. I taki człowiek potem ustala premie, ocenia nauczycieli…

To wszystko jest oczywiście częścią szerszego planu. Przy czym raczej przerażające jest jeśli się pomyśli że za komuny nauczyciel miał swoją pozycję, owszem często musiał wciskać propagandę, ale też miał wiedzę i poziom. Do czego zmierzamy jeśli w nowym społeczeństwie, w nowym planie, nauczyciele mają być już tylko głupkami i spolegliwymi przydupasami od propagandy. Jakimś odpadami, bo zdolniejsi i bardziej zaangażowani poszukają sobie pracy gdzie indziej?
Charakterystyczne jest że o ile policjanci potrafią się zbuntować to nauczyciele już raczej nie. Po prostu oni są już tak przestraszeni, tak bezwolni, tak bojący się utracić te wszystkie nadgodziny, premie, dodatki rozdzielane przez dyrekcję że nie są w stanie bez wyższego pozwolenia zrobić coś od siebie. Chodzą tylko i płaczą. Płaczą i robią to co im się każe. A ponieważ robią to często z musu, traktują swoją robotę tak jak sami są traktowani.

To jednak świetnie koresponduje z działaniami władzy centralnej. Która obecnie tyle się chwali jakie to ma sukcesy finansowe. Nadwyżki budżetowe!!! Tylko z czego się biorą te nadwyżki jak nie z przerażającego okrojenia podstawowych wydatków państwa? Jeśli przykładowo powinniśmy na edukację wydawać 100mld zł a budżet zostanie ustalony na 25 mld dzięki czemu zostanie wypracowana ogólna nadwyżka państwa 15mld to gdzie tu sukces?
To samo możemy mówić o służbie zdrowia, czy nawet policji. Gdzie sukces skoro poprzeczkę ustawiono tak nisko że mamy w istocie parodię państwa?
A wydarte tak pieniądze pójdą na Fort Trump, dziwki Amerykanów i asfalt dla tępego wyborcy.

Źródło: http://naszeblogi.pl/51916-czy-w-polsce-mamy-juz-panstwo-policyjne

Za: dakowski.pl (09.11.2018)

 


 

Skip to content