Aktualizacja strony została wstrzymana

Międzynarodowej kontroli izraelskiego obiektu jądrowego nie będzie. Kneset powiedział „nie”!

Kneset odrzucił głosami 73 posłów przy 8 „za” propozycję deputowanego Jamala Zahalki (Arab będący członkiem Knesetu) w sprawie międzynarodowego monitoringu obiektu jądrowego Izraela w Dimona.

Tylko posłowie z frakcji Zahalki głosowali za projektem ustawy, która zmusiłaby państwo Izrael do podpisania Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej w ciągu miesiąca, a następnie do wyrażenia zezwolenia Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej na przeprowadzenie stosownej inspekcji w obiekcie Dimona.

Zahalka ostrzegł podczas debaty w Knesecie, że przestarzały obiekt zagraża regionowi, jego mieszkańcom, szczególnie w przypadku trzęsienia ziemi. Zauważył, że w Tyberiadzie było małe trzęsienie ziemi z dnia na dzień, a małe trzęsienie ziemi w pobliżu obiektu nuklearnego w Japonii sześć lat temu spowodowało znaczne szkody.

Projekt był współfinansowany przez Haneen Zoabiego i Juma Azbarga. Zahalka ostrzegł także, że ”‹”‹obiekt Dimona zachęcił sąsiednie kraje do budowy podobnych instalacji. – Dopóki Izrael posiada broń nuklearną, inne kraje w regionie również będą starały się ją pozyskać i zdobędą je prędzej czy później – argumentował. – Jedynym sposobem, aby temu zapobiec, jest denuklearyzacja całego Bliskiego Wschodu, w tym Izraela – dodał.

Na pytanie Zahalki, czy Izrael ma elektrownię atomową w Dimonie, minister energetyki Yuval Steinitz odpowiedział wymijająco, że Izrael musi się upewnić, że nie będzie broni jądrowej ani w Iraku, ani w Syrii i również Iran nie będzie miał zdolności nuklearnej. Steinitz dodał, że jeśli Iran przestanie zagrażać innym, wówczas będzie pokój na Bliskim Wschodzie, ale jeśli Izrael przestanie walczyć o swoje istnienie, zostanie zniszczony.

Minister wreszcie przekonywał, że trzęsienie ziemi nie stanowi problemu dla elektrowni jądrowej. Zahalka zaprzeczył, mówiąc, że gdyby doszło do trzęsienia ziemi, mogłoby dojść do uszkodzenia reaktora, a następnie IAEA musiałaby zaangażować się w radzenie sobie ze skutkami wycieku radioaktywnego.

Zahalka oskarżył posłów, którzy sprzeciwili się jego projektowi, że będą „odpowiedzialni za katastrofę, która może nadejść, ponieważ reaktor nie jest nadzorowany”.

Steinitz nazwał projekt ustawy „żartem”, krytykując Zahalkę za koncentrowanie się na zapewnieniu bezpieczeństwa przed skutkami trzęsienia ziemi, podczas gdy IAEA „nie zapobiegła katastrofie w Fukushimie”.

Minister podkreślił różnicę między „reaktorem badawczym” a reaktorem wykorzystywanym jako elektrownia. Dalej wyjaśnił, że zakład był kilkakrotnie modernizowany od lat 90. i powiedział, że Zahalka myli się, nazywając go przestarzałym. Zapewnił, że elektrownia będzie bezpieczna, nawet w przypadku trzęsienia ziemi.

Izrael – jak się powszechnie uważa – jest prawdopodobnie jedynym państwem posiadającym broń atomową na Bliskim Wschodzie, chociaż nigdy nie potwierdził ani nie zaprzeczył, że ma arsenał nuklearny. Kraj ten odmówił także podpisania międzynarodowych umów o nierozprzestrzenianiu broni i aresztował inżyniera Mordechaja Vanunu w 1986 r. za ujawnienie szczegółowych informacji dotyczących broni w Dimona. Zdaniem Vanunu, Tel Awiw może posiadać nawet 200 atomowych głowic.

Tydzień temu izraelskie media poinformowały że władze zabezpieczają swoja infrastrukturę nuklearną, obawiając się ataku ze strony Iranu lub Hezbollahu. Uspokajano, że potencjalny atak nie zagrozi ludności cywilnej i będzie miał jedynie wymiar propagandowy dla wrogów Izraela.

Izraelska Komisja Energii Atomowej podejmuje bliżej nieokreślone kroki, by wzmocnić i zabezpieczyć przed potencjalnym irańskim atakiem rakietowym dwa reaktory atomowe w kraju – donosił izraelski „Haaretz”, powołując się na informacje z komisji.

Służby bezpieczeństwa uważają, że Teheran i wspierany przez nich Hezbollah wskazują obiekty jądrowe w Dimona i Sorequ za główne cele przyszłej wojny.

Urzędnicy z komisji powiedzieli „Haaretzowi”, że ostrzał rakietowy „prawdopodobnie nie zagrozi ludności, ale zamach może stanowić znaczący sukces propagandowy dla wrogów Izraela”.

Niedawno komisja przeprowadziła ćwiczenia symulujące akcje obronne w razie uderzenia pociskiem w jeden z reaktorów i działania zapobiegające wyciekom radioaktywnym.

W ubiegłym roku rząd zapowiedział, że nie zamierza zamknąć 54-letniego obiektu jądrowego w Dimona na pustyni Negew, pomimo jego wieku i „ponad 1500 problemów strukturalnych”. Reaktor miał zaprzestać pracy po 40 latach. Obecnie jest najstarszym tego typu urządzeniem na świecie.

Rząd w Tel Awiwie planuje eksploatować go co najmniej przez dwie kolejne dekady, zapewniając, że defekty w strukturze reaktora są stale monitorowane pod kątem zmian i obowiązujących surowych przepisów bezpieczeństwa.

Źródło: jpost.com/timesofisrael.com/Pch24.pl

AS

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-07-06)

Skip to content