Aktualizacja strony została wstrzymana

Dlaczego interkomunia jest niemożliwa? Odpowiada kardynał Paul Cordes

Tylko ten może przyjmować Ciało Chrystusa, kto jest członkiem Jego Mistycznego Ciała, Kościoła świętego. Protestanci nie mogą przystępować do Stołu Pańskiego – pisze niemiecki kardynał Paul Cordes.

Kardynał Paul Josef Cordes, były przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum”, zabrał głos w debacie o Komunii świętej dla protestantów. Na łamach prestiżowego niemieckiego dziennika katolickiego „Die Tagespost” hierarcha ten opublikował artykuł, w którym wyjaśnia, dlaczego niemożliwe jest dopuszczanie niekatolików do Stołu Pańskiego, tak, jak życzyłaby sobie tego większość niemieckiego episkopatu.

Ich przyjęty w lutym dokument, udzielający zgody na Komunię świętą dla tych protestantów, którzy mają katolika za małżonka, został pod koniec maja powstrzymany przez Kongregację Nauki Wiary. Na wyraźną prośbę papieża Franciszka jej prefekt, kardynał-nominat abp Luis Ladaria, wysłał list do przewodniczącego episkopatu Niemiec kard. Reinharda Marxa, w którym feralny tekst określa jako „niedojrzały do publikacji”.

Kard. Cordes w swoim artykule zwraca uwagę, że niemiecka propozycja „dotyka dogmatycznych prawd kościelnej doktryny”, a podejmowanie decyzji w tym zakresie „przekracza autorytet nauczycielski narodowych konferencji episkopatów”, ograniczony do kwestii „praktycznych i socjologicznych”.

Kardynał ma nadzieję, że niemieccy biskupi „nie ugną się przed tanim oportunizmem i duchem czasu”, nie pozwalając „kierować się śmiesznym wręcz błędem, według którego Boże dzieło zbawcze zaczynać by się miało dopiero w trzecim tysiącleciu – dzisiaj, właśnie z nimi”.

Hierarcha odpowiada następnie, dlaczego interkomunia jest niemożliwa.

Przypomina, że Sobór Watykański II ściśle wiąże ze sobą „Chrystusa Pisma Świętego i Chrystusa Tradycji”, przydając „historii wiary Kościoła wysoką rangę w odnajdywaniu prawdy”. Purpurat zwraca uwagę na myśl św. Wincentego z Lerynu, Ojca Kościoła zmarłego w 450 roku na Wyspach Leryńskich, leżących na południe od francuskiego Cannes. Dla Wincentego, podkreśla Cordes, jednym z fundamentalnych kryteriów odrzucania błędów była starożytność jakichś linii myślenia. A niemożność przyjmowania Komunii świętej bez pełnego członkostwa w Kościele ma właśnie w pełni starożytną proweniencję.

Kardynał powołuje się w związku z tym na św. Augustyna, któremu, jak pisze, przez myśl nawet nie przeszło, by w sporach z heretykami, na przykład donatystami, jakieś niekatolickie odłamy określać mianem „Kościoła”. Dla Augustyna, wskazuje Cordes, „istnieje nieograniczona wzajemność między Panem eucharystycznym a Jego Kościołem […]. W swoich katechezach Augustyn nie zatrzymuje się nigdy przy zewnętrznej stronie liturgii, ale chce zawsze wskazywać na oddziaływanie wychodzące z Chrystusa w kierunku społeczności wiary”. „Anzelm z Canterbury mógł później modlić się nawet słowami: Spraw, Panie, bym przyjął Twoje Ciało i Twoją Krew z takim sercem i takimi ustami, bym stał się godny bycia przyłączonym do Twojego Ciała, do Kościoła” – pisze Cordes.

Hierarcha przypomina też uwagę kardynała Henriego de Lubaca, który w swoim dziele „Kościół” z 1969 roku pisał, iż słowo „mistyczny” odnoszące się do Kościoła jako „mistycznego Ciała Chrystusa” zostało zaczerpnięte z określenia przysługującego Eucharystii – mistycznemu chlebowi. „Eucharystia ma się do Kościoła tak, jak przyczyna do działania, jak środek do celu, a zarazem jak znak rzeczywistości. Pomiędzy prawdziwym Ciałem osobowego Chrystusa a wspólnotowym mistycznym Ciałem istnieje silne odwoływanie się do siebie nawzajem. Jak mógłby ktoś zatem przyjmować Ciało Chrystusa, nie będąc członkiem Jego Kościoła?” – pyta kardynał.

Cordes przypomina, że doskonale rozumiano to w Kościele starożytnym. I tak na przykład heretycki patriarcha Macedoniusz z Konstantynopola (IV w.) przemocą otwierał usta katolikom, zmuszając ich, by przyjmowali jego komunię. Jeszcze trzysta lat później, pisze Cordes, katolicy podróżujący w regiony heretyckie brali ze sobą konsekrowane hostie; to samo robili zresztą heretycy, nie chcący przyjmować Eucharystii od katolików.

„Taka była wiara i praktyka wczesnego Kościoła: przyjmowanie Ciała Pańskiego było bardziej autentycznym wyrazem wiary, niż wszystkie ustne zapewnienia”, konkluduje kardynał.

To przekonanie było też wyraźne w nauczaniu Benedykta XVI, wyrażonym na przykład w posynodalnej adhortacji apostolskiej Sacramentum caritatis, przypomina Cordes. I cytuje z 56. paragrafu tego dokumentu:

Eucharystia bowiem nie wyraża tylko naszej osobistej komunii z Jezusem Chrystusem, ale zakłada także pełną communio z Kościołem. To jest więc powodem, dla którego z bólem, ale nie bez nadziei, prosimy chrześcijan nie-katolików, by zrozumieli i uszanowali nasze przekonanie, które sięga do Biblii i Tradycji. My utrzymujemy, że Komunia eucharystyczna i komunia Kościoła tak wewnętrznie nawzajem do siebie przynależą, że w zasadzie jest niemożliwe przystępowanie przez chrześcijan nie-katolików do jednej bez cieszenia się z drugiej.

„Historia i doktryna Kościoła sprzeciwiają się dlatego właśnie propozycji Konferencji Episkopatu Niemiec; czynią jej legitymizację niemożliwą” – pisze.

Jak dodaje hierarcha, nie oznacza to bynajmniej, by nie należało odpowiadać na pragnienie katolicko-protestanckich małżonków wspólnego przystępowania do Komunii świętej. Rozwiązaniem może być tu duchowe przyjmowanie Komunii świętej, którego znaczenie i wartość podkreślał już św. Augustyn, a co warto we współczesnym Kościele promować. Także jako alternatywę dla często bardzo bezrefleksyjnego i rutynowego przystępowania do Komunii świętej przez wielu katolików, podsumowuje Cordes. 

Źródło: die-tagespost.de

pach

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-06-15)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Rzekomo ortodoksyjne stanowisko kardynała Cordes pokazuje jak bardzo umysły hierarchów są spaczone, jeśli powołują się na takie „autorytety” jak kard. de Lubac, czy też podpierają się Soborem Watykańskim II. Reszta – czyli przywoływanie nauki św. Augustyna oraz cytowanie ojców Kościoła – to tylko okrasa, bo czymś trzeba polać i przykryć tę degrengoladę Kościoła, która tak bardzo uwidoczniła się w Niemczech. Bo gdyby taki św. Augustyn przeczytał dzieła de Lubaca czy zapoznał się z dokumentami soborowymi, to pomyślałby, że nastąpił koniec świata, a przynajmniej zmierzch Kościoła.

 


 

Skip to content