Aktualizacja strony została wstrzymana

Czaputowicz chwali Tuska i broni Mosbacher. Polskie MSZ w pełnej krasie

W ramach kompetencji szefa Rady Europejskiej trudno zarzucić cokolwiek Tuskowi – stwierdził Jacek Czaputowicz. Szef MSZ poszedł jeszcze dalej. Szokujące słowa przyszłej amerykańskiej ambasador USA w naszym kraju określił mianem „nieszczęśliwej wypowiedzi” i „skrótu myślowego”. Profesor zabrał również głos w sprawie oczyszczenia swojego resortu z pracowników, którzy karierę rozpoczynali w okresie PRL oraz ustawy o IPN.

Kandydatura Jacka Czaputowicza jest pewnym eksperymentem, ale wierzę, że udanym – stwierdził w styczniu br. Jarosław Kaczyński. Ostatnia działalność szefa MSZ pokazuje jednak, że naczelnik mógł się pomylić, a „eksperyment” wymyka się spod kontroli.

W ostatniej wypowiedzi minister przyznał, że nie ma absolutnie nic do zarzucenia Donaldowi Tuskowi, który jego zdaniem spełnia swoje kompetencje, jako szef Rady Europy.

Czaputowicz z całą pewnością powinien sięgnąć pamięcią do niedawnych wypowiedzi byłego premiera, który sprawując urząd w Unii, aktywnie mieszał się w wewnętrzne sprawy polskie, biorąc oczywiście stronę totalnej opozycji.

Podczas rozmowy z Krzysztofem Ziemcem minister mówił wiele o stosunkach z USA. Jego zdaniem poważną przeszkodą jest ustawa o IPN. W stosunkach z USA i Izraelem to jest problem i trzeba tu podjąć jakąś decyzję – przyznał. Zgodził się również ze słowami Jarosława Gowina, który apelował, by do ustawy wnieść odpowiednie poprawki.

To była nieszczęśliwa wypowiedź. Myślę, że to był skrót myślowy i mogło to wynikać z niezbyt pełnej jeszcze wiedzy dotyczącej sytuacji, która ma miejsce w Polsce – w ten sposób Czaputowicz skomentował skandaliczną wypowiedź przyszłej ambasador w naszym kraju. Przypomnijmy, że Mosbacher stwierdziła, iż za wzrost poziomu antysemityzmu w Polsce odpowiada ustawa o IPN.

Czaputowicz powiedział, co jego zdaniem prowadzi do wzrostu niechęci Polaków wobec Izraela: Raczej ustawa amerykańska Just Act, która chce uprzywilejować grupę obywateli polskich, w tym wypadku żydowskiego pochodzenia, ponad innych Polaków może spowodować wzrost – nie chcę tu użyć słowa antysemityzm – ale jakichś niechęci.

Minister odciął się również od określenia „komunistyczne złogi w MSZ”. Przyznał, że udało mu się wymienić wielu pracowników resortu i aktualnie w ministerstwie pracuje ok. 5 proc. osób, które swoją karierę rozpoczęły przed 1990 r.

Źródło: RMF FM/nczas.com

Za: Najwyższy Czas! (09/06/2018)

Skip to content