Aktualizacja strony została wstrzymana

Kard. Burke: Polska jest promykiem nadziei, który inspiruje Kościół powszechny

Polska jest takim promykiem nadziei w coraz bardziej zdechrystianizowanym i zsekularyzowanym świecie, promykiem, który inspiruje Kościół powszechny – powiedział w rozmowie z KAI kard. Raymond Leo Burke.

Amerykański hierarcha przebywa aktualnie z kilkunastodniową wizytą w Polsce. Kard. Burke w rozmowie z Dawidem Gospodarkiem przyznał, że dostrzega wyjątkową rolę Polski w Kościele. Nasz kraj bowiem postrzegany jest jako „promyk nadziei w coraz bardziej zdechrystianizowanym i zsekularyzowanym świecie”. Jak dodał, wiele osób, w tym on sam, „spogląda z nadzieją na to, że rzeczywiście Polska odda wielką przysługę Kościołowi powszechnemu i całemu światu”.

Chodzi tu w szczególności o „wierność modlitwie, liturgii i w szczególności życiu sakramentalnemu”. – W Polsce cały czas ludzie chodzą do kościoła i się modlą – dodał hierarcha. W ocenie kardynała, ta cecha Kościoła w Polsce „rzeczywiście daje tę siłę, która może być wsparciem dla Kościoła powszechnego”.

Kard. Burke podzielił się też swoimi doświadczeniami z przeżywanej w Polsce (we Włocławku i w Spycimierzu) uroczystości Bożego Ciała, gdzie w procesjach uczestniczyło duża liczba wiernych, a na uroczystość zostały przygotowane wielokilometrowe kwiatowe dywany o niepowtarzalnych wzorach. – To wszystko na cześć Najświętszego Sakramentu. To było wspaniałe! To też jest dla mnie dowód na to, jak bardzo wierni angażują się w życie modlitewne i życie wiarą – dodał.

Źródło: KAI

MA

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-06-04)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Dla każdego przyjeżdżającego do Polski z krajów zachodnich, gdzie proces destrukcji Kościoła przerósł oczekiwania nawet ich sprawców, Polska może wydawać się jakimś rajem katolickim, lecz jest to tylko powierzchowne zauroczenie. Niestety, pokolenie pamiętających jeszcze mroczne czasy normalnej liturgii i niezmiennych kanonów, już przemija, a w to miejsce wchodzi nowe światłe pokolenie, wyrosłe na mszach kajakowych, obrzydliwych spotkaniach w Lednicy, charyzmatyczno-satanistycznych ruchach, pokolenie czcicieli fałszywego „proroka naszych czasów”, wyznawców „nowej ewangelizacji” (cokolwiek kryje się pod tym bezsensownym pojęciem) czy radiomaryjnych słuchaczy, którzy przełykają jako katolicką strawę bajdurzenia ekumeniczne i są nieustannie upewniani, że historia Kościoła zaczyna się od Soboru Watykańskiego II, a jedynym papieżem godnym uwagi jest Jan Paweł II.

Dziś chlubimy się jeszcze frekwencją w uroczystościach Bożego Ciała, lecz i ten nikły promyk nadziei może zgasnąć przy takich pasterzach jak prymas Polak czy kard. Nycz.

 


 

Skip to content