Aktualizacja strony została wstrzymana

Pomnik zajęty

Władze miasta Jersey City w Stanach Zjednoczonych chcą przenieść Pomnik Katyński usytuowany na brzegu rzeki Hudson z widokiem na Manhattan.

Chyba najbardziej znany Pomnik Katyński na świecie stoi tam od 1991 roku. Odbywa się przy nim wiele polskich uroczystości, a i Amerykanie, czytając tablicę, dowiadują się o zbrodni katyńskiej. Przesłanie pomnika jest zresztą szersze. Zachęca do refleksji nad historią i wiszącą nad nami groźbą powrotu imperium zła w tej czy innej formie.

Samo miejsce, Exchange Place w Jersey City w stanie New Jersey, jest bardzo eksponowane, atrakcyjne turystycznie i łatwo dostępne komunikacyjnie, stąd oczywiście bardzo drogie. Nie do końca wiadomo, co właściwie władze chcą tam zrobić.

– Na razie pomnik stoi tam, gdzie ma stać, i robimy wszystko, żeby pozostał. Sprzeciwiamy się jakiejkolwiek innej lokalizacji. Przeciw są mieszkańcy Jersey City, zwłaszcza Polonia z tego miasta i okolic – zapewnia nas przewodniczący Komitetu Pomnika Katyńskiego w Jersey City adw. Krzysztof Nowak.

W poniedziałek mer Steven Fulop napisał, że rzeźba trafi czasowo na teren wydziału robót publicznych, aby nie została uszkodzona. „Prowadzimy prace inżynieryjne, gdyż przygotowujemy się do remontu tego obszaru, powstanie miejsce publiczne, teren zielony z siedzeniami” – przekazał w krótkiej notce w internecie. Nie wynika z niej jednak, czy pomnik wróci na swoje miejsce i kiedy.

Pomysłodawca przebudowy Mike DeMarco z firmy budowlanej Mack-Cali uważa, że pomnik do jego koncepcji nie pasuje. – Jest trochę makabryczny. Nie wyobrażam sobie, że wiele matek przyjdzie tu, żeby wyjaśniać to swoim dzieciom – powiedział lokalnemu portalowi nj.com.

Akcja sprzeciwu

Miejsce należy do miasta, ale sam monument jest własnością komitetu. Jego funkcjonowanie reguluje rozporządzenie liczące już prawie 30 lat i wydane przez mera Anthony’ego Cucciego, który wydał zgodę na budowę pomnika właśnie tutaj.

Prace budowlane mają się rozpocząć już w lipcu. W petycji do władz miejskich komitet wraz sygnatariuszami stwierdzają, że nie sprzeciwiają się nowym inwestycjom w okolicy, ale pod warunkiem, że nie odbędzie się to kosztem pomnika, obiektu niezwykle cennego dla Polonii. Źądają pełnej informacji, dopuszczenia do procesu decyzyjnego. Chcieliby, żeby przedstawiciele komitetu zostali wysłuchani na posiedzeniu rady miejskiej poświęconym tej kwestii. Sami radni są podzieleni.

Petycję podpisało już kilkaset osób, zbiórka podpisów trwa (e-mail przewodniczącego komitetu: krzysztoftnowak@yahoo.com).

– Ten pomnik już wrósł w historię Ameryki i tego miasta. Mnie to, co się dzieje, nie dziwi, bo w tej chwili w USA jest nagonka na wszystkie pomniki o przesłaniu historycznym, usuwane są na przykład pomniki związane z wojną secesyjną. Lewica laicka robi to, co zaplanował Trocki, szerzy rewolucję za pośrednictwem pożytecznych idiotów, chce zniszczyć kultury narodowe, zwłaszcza chrześcijańskie. Preferuje jakąś awangardę, antysztukę – przekonuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” twórca pomnika prof. Andrzej Pityński, wybitny polski rzeźbiarz tworzący w USA, w listopadzie 2017 r. uhonorowany Orderem Orła Białego.

Element ideologiczny wynika choćby z lokalnej sytuacji politycznej. Miasto Jersey City to bastion Demokratów. W ciągu ostatnich 100 lat jedynie przez dziewięć merem był republikanin. A Partia Demokratyczna nastawia się na mniejszości rasowe, Latynosów. Polacy – przeważnie ekonomicznie samodzielni, konserwatywni i głosujący na Republikanów – nie są w jej centrum uwagi.

Z datków społecznych

Pomnik w Jersey City to pierwszy na świecie Pomnik Katyński w miejscu publicznym. Miał swoich wrogów, zanim w ogóle powstał. Krzysztof Nowak stoi na czele komitetu pomnika od samego początku. Pod koniec lat 80. XX w. sprawa nie była wcale łatwa. Inicjatywa miała głównego wroga w postaci peerelowskiego konsulatu w Nowym Jorku. Komunistyczne władze wykorzystywały też mniej oficjalne wpływy. Stąd budowa, a wcześniej zbiórka pieniędzy nie miały wsparcia żadnej oficjalnej organizacji polonijnej. Najwięcej zebrano w polskich parafiach w USA.

Pierwotny projekt Pityńskiego był jeszcze bardziej monumentalny, ale władze wymusiły jego ograniczenie. Zamiast dziesięciometrowego krzyża i kompozycji przedstawiającej matkę z trojgiem dzieci w drodze na Sybir jest jedynie płaskorzeźba o takiej treści. Pozostało jednak najważniejsze – rzeźba polskiego oficera zakneblowanego, związanego i przebitego na wylot sowieckim bagnetem symbolizującym „nóż w plecy”, a więc pakt Ribbentrop-Mołotow i współpracę Hitlera ze Stalinem na zgubę Polski.

W 2001 r. pojawiło się nowe znaczenie monumentu. – To nie jest tylko Pomnik Katyński, ale ofiar komunizmu i wszelkiego totalitaryzmu, a także zamachu z 11 września 2001, gdyż World Trade Center stało dokładnie po drugiej stronie rzeki Hudson. Pomnik pokazuje, co grozi Ameryce i światu, jeśli zapanują w nim zbrodnicze ideologie – tłumaczy Nowak.

– To miejsce doskonale obrazuje to, co się stało prawie 80 lat temu, gdy w katyńskim lesie z rąk Sowietów zginęli polscy jeńcy wojenni, a poinformowani o tym fakcie Amerykanie nie zareagowali. Patrzyli z dala, niczym z drugiego brzegu rzeki, i w imię niepogarszania relacji z Kremlem wybrali tuszowanie sprawy. Kiedy teraz słyszę, że władze Jersey City chcą przeniesienia pomnika w inne miejsce, to wiem, że jako Polska i Polacy powinniśmy zrobić wszystko, by do tego nie doszło – wzywa poseł Anna Maria Siarkowska w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

„Jestem zaniepokojony brakiem dialogu ze wspólnotą Amerykanów polskiego pochodzenia w tej sprawie. Zachęcam wszystkie strony do produktywnego poszukiwania rozwiązania, które nie spowoduje trwałego przeniesienia upamiętnienia” – napisał w oświadczeniu polski ambasador w USA Piotr Wilczek. O sprawie pomnika wie polski konsulat w Nowym Jorku i stara się wspierać komitet w trudnym dialogu z władzami. – Pomnik od jego postawienia stał się esencjonalną częścią krajobrazu Jersey City, przede wszystkim miejscem upamiętnienia ofiar zbrodni katyńskiej – uniwersalnego świadectwa okrucieństw II wojny światowej – wskazuje polski konsul generalny w Nowym Jorku Maciej Gołubiewski.

Profesor Pityński jest przekonany, że prawną i ideologiczną batalię o jego dzieło wygramy. – Wiem, że dzięki tej nagonce pomnik staje się bardziej znany, odnawia się też sprawa katyńska i rozszerza wiedza o historii Polski – podkreśla artysta

Piotr Falkowski

Za: Nasz Dziennik.pl (1 maja 2018)

 


 

Ujawniamy: Ten człowiek domaga się usunięcia Pomnika Katyńskiego. Nie chce narażać się Rosji!

Jakiś czas temu polonijne media podały informację, że Pomnik Katyński zostanie usunięty z centrum Jersey City i przeniesiony do innej, mniej prestiżowej lokalizacji. Lokalne media informują jednak, że ten pomysł nie podoba się nie tylko Polakom.

Pomnik Katyński w Jersey City został odsłonięty 19 maja 1991 roku. Jego autorem jest pochodzący z Ulanowa rzeźbiarz Andrzej Pityński, który w latach 74-89 mieszkał i pracował w USA. Podobnie jak inne prace tego autora, także ten wysoki na 12 metrów pomnik budził mieszane odczucia. Podczas gdy większość osób chwaliła jego wyjątkową ekspresyjność, nie brakowało też głosów, że jest nieco zbyt ekspresyjny i przerażający.

katyn201052018

fot. Paul Stein from New Jersey, USA – Katyn Memorial CC BY-SA 2.0 / Twitter

Krytyka Rosji nie jest poprawna politycznie?

Problemy zaczęły się jednak dopiero wtedy, kiedy powstała organizacja Exchange Place Alliance Special Improvement District (EPASID). To tzw. partnerstwo publiczno-prywatne, którego celem jest przyciągnięcie inwestycji i rozwój ekonomiczny dzielnicy Exchange Place, nazywanej czasami z racji nagromadzenia siedzib instytucji finansowych „zachodnim Wall Street”. Jednym z ich pomysłów na zwiększenie atrakcyjności dzielnicy była budowa parku w miejscu krytego kocimi łbami placu na którym stoi pomnik.

Pomnik, rzecz jasna, będzie musiał być zdemontowany na czas budowy parku. Problemem jest jednak to, czy po jego zakończeniu wróci na swoje miejsce. Przewodniczący EPASID Mike DeMarco uważa, że nie powinno się tak stać. Jego zdaniem pomnik autorstwa Pityńskiego jest przerażający. Martwi się, że może to być problemem dla matek, które spacerują tam z małymi dziećmi. DeMarco dodał również, że idea, że Rosjanie potrafią zadać cios w plecy, jest w dzisiejszych czasach mało poprawna politycznie – co jest mocno kuriozalną opinią po Krymie, Wschodniej Ukrainie i Gruzji. Polonia, rzecz jasna, nie jest zachwycona pomysłem przeniesienia tego pomnika – będącego ważnym elementem polskiego życia kulturalnego w Jersey City – na inne, mniej eksponowane miejsce. Krzysztof Nowak, przewodniczący komitetu który pod koniec lat osiemdziesiątych zamówił go u Pityńskiego twierdzi, że zamiana placu w park nie przeszkadza polonusom w najmniejszym stopniu, ale po zakończeniu prac budowlanych pomnik powinien wrócić na swoje miejsce.

Miasto odmawia komentarza

Nie wiadomo na razie co w związku z pomnikiem planuje zrobić miasto. Rzeczniczka prasowa Hannah Peterson odmówiła dziennikarzom odpowiedzi na pytanie o to, czy władze miasta popierają pomysł DeMarco i chcą przenieść pomnik, twierdząc jedynie, że ich intencją jest zwrócenie go publiczności po zakończeniu prac. Przypomniała jednak, że gdy Jersey City zaakceptowało plany budowy pomnika w 1986 roku, to miał on się znaleźć w pobliżu skrzyżowania ulic Montgomery st. i Washington st. – w miejscu oddalonym o zaledwie trzy przecznice od obecnej lokalizacji, ale dużo mniej prestiżowym. Polonia uznała jednak wtedy, że tamta lokalizacja jest zbyt mała aby odpowiednio wyeksponować rzeźbę – i do dzisiaj nie zmieniła zdania w tej sprawie. Burmistrz Steven Fulop potwierdził na Twitterze, że park zostanie zbudowany, a pomnik zostanie przeniesiony tymczasowo do magazynu Departamentu Prac Publicznych – na chwilę obecną nie odpowiedział jednak na liczne pytania o to, czy po zakończeniu prac inżynieryjnych pomnik wróci na miejsce czy też zostanie przeniesiony do innej lokalizacji. 

Brak oficjalnego stanowiska nie oznacza rzecz jasna, że miasto nie chce przenieść pomnika. Mike DeMarco nie jest bowiem zwykłym obywatelem. Jest szefem Mack-Cali, największego w całym stanie funduszu inwestycyjnego zajmującego się nieruchomościami. Transformacja nadbrzeża rzeki Hudson, gdzie znajduje się Exchange Place, zdaje się być dla niego ważną sprawą, w którą zainwestował już ogromne pieniądze, ponad 90 milionów dolarów. Władze miasta mogą pójść mu z pomnikiem na rękę aby nie stracić tak ważnego inwestora. Tym bardziej, że z powodu emigracji do innych miast Polonia w Jersey City jest coraz mniejsza. Według ostatniego spisu powszechnego około 21 tysięcy mieszkańców hrabstwa Hudson, gdzie znajduje się Jersey City, przyznaje się do polskiego pochodzenia – w latach siedemdziesiątych było ich ponad 100 tysięcy. Oznacza to, że siła polityczna Polonii także maleje a radnym mniej zależy na ich głosach.

Nic o nas bez nas

Jednak nie wszystko jest jeszcze stracone. Niektórym radnym nie podoba się bowiem fakt, że planuje się przeniesienie tak ważnego dla Polonii pomnika bez konsultacji z samą Polonią. Jednym z nich jest James Solomon. Który uważa, że przedstawiciele Polonii powinni być zapytani o ich opinię w sprawie przeniesienia pomnika. Także radny sąsiedniej dzielnicy Journal Square, Rich Boggiano wyraził swój sprzeciw wobec zmian bez konsultacji z mieszkańcami. „Mam dość tych nowych ludzi, którzy tu przybywają i od razu chcą wszystko zmieniać” – powiedział dziennikarzom – „Odczepcie się od Jersey City i zajmijcie swoimi sprawami. Zostawcie je w spokoju!”.

W sprawę włączyły się też władze Polski. Ambasador Piotr Wilczek wydał oficjalne oświadczenie, w którym wezwał wszystkie zainteresowane strony do dialogu którego celem ma być znalezienie rozwiązania, które pozwoli na powrót pomnika na dawne miejsce.

Polonii nie zostało wiele czasu na obronę pomnika. DeMarco zapowiedział, że budowa parku może ruszyć już w lipcu.

Wiktor Młynarz, za NJ.COM

Za: Stefczyk.pl (01.05.2018)

 


 

Burmistrz Jersey wspiera LGBT i udziela się w akcjach organizowanych przez Sorosa

Na blogu „Tędy i owędy” na portalu Salon24 można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat burmistrza Jersey City, Stevena Fulopa który ewidentnie pała nienawiścią do Polaków. Człowiek ten postanowił doprowadzić do usunięcia słynnego Pomnika Katyńskiego, a nadto w niewybredny sposób zwyzywał marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego, o czym obszernie informowaliśmy na naszych łamach.

Steven Fulop, (Fülöp), rocznik 1977, pochodzi z rodziny węgierskich Żydów z Siedmiogrodu. Pobierał nauki w ortodoksyjnych szkołach żydowskich, w tym do Jesziwy Pesacha Raymona. Ukończył New York University Stern School of Business, studiował także w Columbia University School of International and Public Affairs” – można przeczytać na blogu „Tędy i owędy”. 

Ale to nie wszystko. Okazuje się nadto, że burmistrz Fulop wspiera organizacje LGBT i angażuje się w różne przedsięwzięcia żydowskiego multimiliardera George’a Sorosa.

„Burmistrzem JC jest od 2013 roku, oprócz polityki (bezskutecznie startował w wyborach do Kongresu) walczy o prawa LGBT i udziela się w przeróżnych inicjatywach George Sorosa” – zauważa autor bloga „Tędy i owędy”.
To zdaje się wiele tłumaczyć…

/Salon24/

Za: MagnaPolonia.org (4 maja 2018)

 


 

Skip to content