W USA na wolność został wypuszczony Ethan Couch, sprawca wypadku z czterema ofiarami śmiertelnymi. Sąd uzasadnił swoją decyzję faktem, iż sprawca cierpiał na „affluenzę” – zaburzenie spowodowane życiem w zbyt wielkim dobrobycie.
Do kuriozalnej decyzji sądu doszło w hrabstwie Tarrant w Teksasie. Po odbyciu dwóch z dziesięciu lat kary, na wolność został wypuszczony Ethan Couch. W 2013 r. szesnastoletni wówczas Couch spowodował – będąc w stanie nietrzeźwym – wypadek, w którym zginęły cztery osoby. Początkowo skazany został na 10 lat pozbawienia wolności.
Na decyzję dotyczącą przedwczesnego zwolnienia wpłynęło przyjęcie tłumaczenia obrońcy, jakoby skazany w momencie popełnienia przestępstwa cierpiał na „affluenzę” – zaburzenie racjonalnego myślenia na skutek nadmiernego dobrobytu. Po odbyciu dwóch lat więzienia i kilku lat terapii, został wypuszczony na wolność.
Sędzia skierował nastolatka na terapię, gdyż jego zdaniem w więzieniu brak dostępu do luksusów i wygód mógłby odbić się negatywnie na jego zdrowiu psychicznym. Roczny koszt terapii poniesiony przez rodziców skazanego wynosił 450 tys. dolarów.
Za całą sytuację obwiniono przede wszystkim rodziców. Obrońca nastolatka argumentował: „wychowany został w rodzinie, gdzie jeżeli kogoś skrzywdzisz, to nie przepraszasz, ale wysyłasz pieniądze”. Przeciwnicy wyroku nazwali to „ogromną niesprawiedliwością”.
– On zabił cztery osoby (…) wobec tych ofiar decyzja ta jest wielką niesprawiedliwością. Niestety, patrzenie na tego młodego człowieka było tym trudniejsze, gdyż na jego twarzy nie widać było cienia skruchy – powiedziała Colleen Sheehey-Church, prezydent organizacji MADD (ang. Mothers Against Drunk Driving).
Ethan Couch został zwolniony z aresztu w wieku 20 lat. Zdaniem jego prawnika „klient odczuł prawdziwą skruchę i konsekwencje swoich działań”. Skazanemu przydzielono nadzór kuratora, a także będzie on musiał nosić lokalizator GPS.
Źródło: tvp.info, foxnews.com
PR
Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-04-03)
KOMENTARZ BIBUŁY: Warto dodać, że przypadek Ethana Couch nie jest ani pierwszy ani wyjątkowy w historii sądownictwa amerykańskiego. Żydowska agencja JTA przypomina, że „ten wątpliwy honor pierwszeństwa” przypada dwóm żydowskim mordercom: Nathanowi Leopold i Richardowi Loeb, którzy 94 lata temu (21 maja 1924 r.) zamordowali swojego kuzyna. Zbrodnia była szczegółowo planowana, łącznie z odpowiednim porzuceniem ciała i zatarciem śladów. Niestety, policja po namierzeniu morderców miała początkowo ręce związane, gdyż oddalono podejrzenia z uwagi na… ich pochodzenie z bogatych domów (a może i pochodzenie etniczne…). Rozmiar nagromadzonych dowodów doprowadził jednak żydowskich morderców przed sąd, gdzie jednak krasomówcza obrona najsłynniejszego wówczas adwokata, Clarence Darrow, przekonała sędziego do niezastosowania oczywistej w takim przypadku kary śmierci, tym bardziej, że młodzi żydowscy mordercy nie żałowali popełnionego czynu.
Podobne historie wydarzyły się z pewnością wielokrotnie, bowiem amerykański system „sprawiedliwości” jest zbiorem najbardziej kuriozalnych wyroków i procedur . Niewątpliwie wynika to z talmudycznych naleciałości w sposobie myślenia sędziów, prokuratorów i legislatorów.