Nowa polityka dopuszczająca osoby rozwiedzione żyjące w ponownych związkach do Komunii św. jest sprzeczna z Kodeksem Prawa Kanonicznego – twierdzi Edward Peters, profesor prawa kanonicznego, doradca Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej.
Stanowisko prawnika dotyczyło niedawnej wypowiedzi doradcy papieża – biskupa Marcella Semeraro, w której wyraził swoje pragnienie dopuszczenia rozwodników do Komunii Św.
– Jest nonsensem twierdzenie (…) jakoby osoby rozwiedzione żyjące w ponownych związkach, które nie spełniają warunków do ponownego przyjęcia Komunii były przykładem świadectwa chrześcijańskiej wiary – zaznaczył Peters.
Kanon 915 Kodeksu Prawa Kanonicznego mówi jasno: „Do Komunii Świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”.
Peters krytycznie odniósł się do pomysłu biskupa Semeraro, który nie widzi problemu w dopuszczeniu rozwodników do wykonywania zawodu nauczyciela religii w szkołach. Jak wskazuje prawnik, zarządzenie takie jest sprzeczne z kanonem 804, którego zapiski wyraźnie wskazują, że „Ordynariusz miejsca powinien zatroszczyć się o to, ażeby osoby wyznaczone do nauczania religii także w szkołach niekatolickich, odznaczały się zdrową nauką, świadectwem życia chrześcijańskiego i umiejętnością pedagogiczną”.
Profesor Peters zaznaczył, że wiele interpretacji adhortacji Amoris laetitia jest sprzeczne z kanonem 915. Uznanie ich za obowiązujące da możliwość – zdaniem prawnika – do zaatakowania pozostałych zapisów Kodeksu Prawa Kanonicznego. – Doktryna katolicka była budowana „kanon po kanonie” na przestrzeni wieków. Dzisiaj wydaje się, że ta metoda – „kanon po kanonie” jest najlepsza do rozmontowania kościelnego porządku” – dodał.
Źródło: lifesitenews.com, trybunal.wmw.pl
PR
Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-03-19)
KOMENTARZ BIBUŁY: Takie argumenty jak „Doktryna katolicka była budowana „kanon po kanonie” na przestrzeni wieków” nie mają żadnej wartości w posoborowym Kościele. Rewolucyjna Msza Pawła VI (niedługo „świętego” – właśnie za to, że był rewolucjonistą) jest najwyraźniejszym przykładem nieliczenia się z ciągłością doktryny katolickiej. Ale rewolucję kontynuował też jakże święty Jan Paweł II, np. wprowadzając zmiany w Katechizmie, poprzez wypromowanie kultu siostry Faustyny czy poprzez rozwalenie logiki różańca świętego. Wydaje się zatem, że ukazywanie oczywistych faktów rozwalania Kościoła, nie będzie serio brane pod uwagę przez posoborowych przywódców.
Rewolucjoniści – jakiejkolwiek rewolucji – nie liczą się z faktami, nie mają sentymentów, nie liczą się z tradycją, bowiem zainteresowani są tylko jednym: dalszym rozwijaniem rewolucji.